sobota, 22 lutego 2014

Rozdział 29.

                                                                * PERSPEKTYWA NINY *


Obudziłam się gdzieś około godziny 11. Oczywiście wyspałam się za wszystkie czasy. Powoli wygrzebałam się z łóżka i udałam się do łazienki , gdzie wzięłam prysznic , umyłam zęby , zrobiłam lekki makijaż i ubrałam to, ponieważ na dworze było zimno. Włosy spięłam w warkocza i udałam się na dół. W kuchni spotkałam Babcie i mamę Sam. Oczywiście obie je przywitałam i zabrałam się za jedzenie kanapek.
- I jak pani zareagowała na to, że Samantha jest w ciąży ?- spytałam dopijając herbatę.
- Najpierw byłam zła , ale potem wszystko mi przeszło, to moje dziecko i nigdy się od niej nie odwrócę.- powiedziała i posłała mi uśmiech.
- Oni co robią teraz ?- spytałam z ciekawości.
- Poszli do centrum, bo chłopacy chcieli coś załatwić.- powiedziała i machnęła ręką. Posłałam jej sztuczny uśmiech i udałam się do siebie. Trafiło mnie to. Znowu stają przeciwko mnie . Ohh. Wzięłam telefon do dłoni i usiadłam na łóżku. Za nie długo moje 19 urodziny. Impreza się szykuje. Spostrzegłam, że mam dwie wiadomości, jedna od Sam , a jedna od Zayn'a. Otworzyłam od Sam : " Jestem z chłopakami w Centrum. Dołączysz się ? xo Saam " od Zayn'a : " PRZEPRASZAM xo " Nigdzie nie idę. Niech się walą wszyscy. Zeszłam na dół gdzie ubrałam kurtkę , czapkę , szalik, rękawiczki i zimowe buty. Pożegnałam się z dziadkami i wyszłam. Idę do sklepu na żelki.- pomyślałam i tak zrobiłam. Właśnie stałam między regałami i chciałam zdjąć z najwyższej półki najlepsze żelki , ale nie mogłam dostać, jednak nagle ktoś stanął za mną i podał mi paczkę żelek.
- Dzięki.- powiedziałam widząc Zayna.
- Nina przepraszam za moje zachowanie, poniosło mnie.- powiedział i spojrzał smutno na mnie.
- Ehh nie umiem się długo gniewać.- powiedziałam uśmiechając go i mocno go przytulając.
- Mogę się do ciebie przenieść ?- spytał patrząc mi prosto w oczy. Kiwnęłam lekko głową i oparłam swoje czoło o jego.- Reszta jest na dworze, miałem wejść tylko po fajki idziesz z nami do kawiarni ?- spytał.- Nie wiem po co pytam , idziesz i koniec.- powiedział ciągnąc mnie do kasy.
- Ale...- zaczęłam, ale mi przerwał.
- Cicho.- powiedział, po cym wyrwał mi z dłoni żelki i za nie zapłacił. Skąd on ma polskie pieniądze ? - pomyślałam i za rękę wyszliśmy ze sklepu. Gdy reszta mnie zobaczyła, uśmiechnęli się i mnie przywitali. Wszyscy ruszyliśmy do kawiarni. Ja z Malikiem szliśmy z samego przodu, dalej za rękę.
- Zayn...- zaczęłam cicho.
- O co chodzi ?- spytał pocierając nasze rękawiczki o siebie.
- Nic.- powiedziałam i pozwoliłam by mnie lekko przytulił. Usłyszałam muzykę i tam spojrzałam , dostrzegłam lodowisko.
- Pójdziemy ?- spytałam robiąc maślane oczka.
- Jeśli reszta się zgodzi.- powiedział.
- A nie możemy uciec ?- spytałam zagryzając wargę.
- Gdzie uciec ?- spytał Harry opierając się o nasze ramiona.
- Do dupy.- odpowiedział mu Malik i pokazał język.
- Nie wychowany dupek.- powiedział Harold i zrobił obrażoną minę. Wybuchłam śmiechem i odeszłam kawałek od tej dwójki, zaczęli rzucać do siebie śniegiem, mnie bolał już brzuch od śmiechu.
- Nina..- zaczęła Sam.
- O co chodzi ?- spytałam ją i obie ruszyłyśmy do kawiarni.
- Przepraszam za wczoraj i za chłopaków.- powiedziała posyłając mi uśmiech.
- Nic się nie stało.- powiedziałam przytulając ją.- Jak ci się układa z Blondaskiem ?- spytałam śmiejąc się cicho.
- To zboczeniec, ale tak ogólnie to opiekuje się mną i nie opuszcza mnie na krok.- powiedziała patrząc razem ze mną na chłopaków, którzy byli cali w śniegu. Dzieci.- pomyślałam. Zagwizdałam.
- Idziemy ? Zimno mi.- powiedziałam .
- Na nią.- krzyknął Louis, a oni rzucili się w biegu na mnie. Zaczęłam uciekać śmiejąc się, niestety chwycili mnie.
- Nieee.- jęknęłam kiedy Liam wepchnął mnie do zaspy i zaczęli sypać i rzucać do mnie śniegiem. Zaczęłam się bronić, ale ich było za dużo. Sam stała z boku i to kamerowała. - To nie fair.- powiedziałam głośno.
- Dobra dość.- powiedział Niall i pomógł mi wyjść.
- Dziękuję.- powiedziałam uderzając go śniegiem w twarz. Wszyscy wybuchli śmiechem póki każdy z chłopaków nie dostał od mnie. Wyglądałam jak bałwan. Cała byłam w śniegu i tak oczywiście musiałam dojść do kawiarni gdzie nawet gorąca herbata nie pomogła mi się ogrzać dlatego ,więc ja i cała reszta udaliśmy się do mnie, aa i w między czasie Zayn przeniósł swoje rzeczy do mnie. Wracając do rzeczywistości siedzieliśmy teraz wszyscy u mnie w pokoju i oglądaliśmy film " Tylko seks " . Wybierał Harold- grupowy zboczeniec. - pomyślałam i popijałam sok. Gdy film się skończył udaliśmy się do jadalni gdzie moja babcia zrobiła dla nas kolację. Dziadek miło rozmawiał z chłopakami, a Babcia była zadowolona, że przyprowadziłam ich. Kiedy zjedliśmy reszta udała się do siebie, a my z Mulatem ubraliśmy się i udaliśmy się na lodowisko. Szliśmy tam przytuleni co mnie zdziwiło. Zayn był dla mnie kimś więcej niż przyjacielem, ale ja nigdy nikomu się do tego nie przyznam. To mój sekret. Doszliśmy tam, wykupiliśmy karnety i udaliśmy się ubrać łyżwy.
- Umiesz jeździć ?- spytał Zayn kiedy zmierzaliśmy do tafli.
- Tak, a ty ?- zapytałam jego uśmiechając się szeroko.
- Nie.- powiedział przerażony i chwycił mnie za rękę. Weszliśmy powoli.
- Nie rób gwałtownych ruchów.- powiedziałam i lekko go pociągnęłam .
- Aaa. - pisnął , a ja się zaśmiałam co było złym ruchem, bo on się zachwiał i wylądowaliśmy na ziemi. Wybuchłam śmiechem i wstałam, po czym pomogłam jemu i powoli zaczęliśmy jeździć. Strasznie chciało mi się śmiać na widok tego jak Malik jeździł.
- Wiem , że chce ci się śmiać.- powiedział powoli kręcąc ze mną. Lekko się zachwiał, ale nie upadliśmy.
- Teraz ci pokażę jak jeżdżę. Stój tu. - powiedziałam i ruszyłam .-  Wuhuhu. - krzyknęłam dojeżdżając do niego, ale wtedy on pochopnie się odwrócił i upadliśmy na siebie. Oblizał wargi i spojrzał na mnie.
- Boli.- jęknęłam cicho.
- Gdzie ?- spytał patrząc na mnie zmartwiony.
- Żartuję.- powiedziałam śmiejąc się i wstając. Ruszyliśmy do wyjścia i udaliśmy się do domu. Właśnie siedziałam w swoim łóżku gotowa do spania i czekałam aż wyjdzie i położy się ze mną. Dlaczego nie śpi w gościnnym pokoju ? Bo twierdzi, że się boi.
- Mogę tak ?- spytał wychodząc w łazience tylko w bokserkach. Ahh jest sexy.- pomyślałam.
- Możesz.- powiedziałam po chwili i odłożyłam telefon na szafkę obok.
- Możesz zrobić zdjęcie, będzie na dłużej.- powiedział i się zaśmiał.
- Ohh bądź cicho.- powiedziałam i się zarumieniłam.
Położył się obok mnie i położył głowę na moim ramieniu.
- Dobranoc.- powiedział i przyciągnął moje ciało do jego i zamknął oczy.
- Dobranoc.- wyszeptałam i cmoknęłam go w kąciki ust i zamknęłam oczy...


                                                           * PERSPEKTYWA SAM * 

- Mamo !
-Kochanie boże jak ja się za tobą stęskniłam ! - w oczach mojej rodzicielki pojawiły się łzy i od razu znalazłam się w jej ramionach. Poczułam się dość dziwnie z racji tego, że mój brzuch był już duży i mogła go poczuć.
-Hymmm chyba dobrze Cię tam karmili, bo trochę ci brzuszek urósł skarbie - zachichotałam i zaraziła nas uśmiechem.
-No jedzenie to tam mają wyśmienite ! I fakt faktem nie mogła się oprzeć, gdy chłopcy mi gotowali - złapałam Nialla za rękę. - Może wejdziemy ?
-Ahhh no tak co za mnie za gospodyni, że pozwalam moim gościom stać przed drzwiami, wchodźcie kochani - wskazała gestem abyśmy weszli do salonu. Zdjęliśmy płaszcze i kurtki i usiedliśmy na kanapie. Czułam się niekomfortowo, jedynie co mnie cieszyło to to, że miałam luźną bluzkę i grubą bluzę.
-Wolicie się rozpakować teraz, czy najpierw chcecie coś zjeść ? - zapytała moja mama, może za niedługo teściowa Nialla.
-Jeść - powiedzieliśmy wszyscy w tym samy czasie.
-Mamo, nie przedstawiłam Ci chłopców. To jest Niall - wskazałam na blondyna, który wyczuł już szarlotkę, moja mamusia robi najlepszą na świecie, ale co do tematu. - to jest Zayn, Louis, Liam i Harry - każdy przywitał się ze starszą kobietą i ucałował ją w dłoń. No to chłopcy macie już wielkiego plusa, na sam początek.
-Jak się czujesz mamo ? coś się zmieniło ? jak w pracy ? masz kogoś ? - zbombardowałam ją pytaniami, na co posłała mi nieśmiały uśmiech, trochę była zakłopotana.
-Obiad będzie za dwadzieścia minut, a co do pytań skarbie - usiadła na swoim ulubionym fotelu, odkąd nie ma z nami taty jest on jej ulubionym i nikomu nie pozwala na nim siadać, nawet mi, ale cóż nic na to nie poradzę, rozumiem ją. - Czuje się dobrze, jak na swoje lata - z jej ust wydobył się cichy śmiech - tak bardzo kocham jak się uśmiecha i śmieje, wtedy wiem, że jest stabilnie. -Ze zdrowiem jest dobrze, na nic nie choruje, zmiany ? raczej nic się nie zmieniło, oprócz nowej osoby w moim życiu, właśnie do tego dążę, ale to za chwile. W pracy dostałam avans i jestem menadżerką w firmie, nawet moja pensja się zwiększyła i mogę sobie pozwolić na więcej rzeczy  - patrzyłam na nią z podziwem, pomimo, że wyjechałam trzyma się lepiej niż myślałam. - Tak mam kogoś, ale jak na razie to początek. Ma na imię Mike, poznałam go w kawiarence Giovanni's caffe. Przypadkowo na siebie wpadliśmy i tak zaczęła się nasza znajomość. Jest miły, przystojny i romantyczny. Jego włosy są koloru czarnego, a oczy zielone. Jest bardzo męski i ma do mnie szacunek. Jest ode mnie starszy o dwa lata. Ale na prawdę ciesze się, że natrafiłam na kogoś takiego jak on, mam nadzieję, że ojciec nie będzie mi się ciągle przypominał i zniknie. - byłam zszokowana wyznaniem mamy, ale jestem na prawdę szczęśliwa, że znalazła sobie kogoś, kto ją szanuje i kocha i będzie przy niej, gdy mnie nie będzie. Ostanie jej zdanie zabolało, ale cóż nie może żyć ciągle myśląc o ojcu, jego już nie ma i nie będzie .

-Woahh mamo tak się cieszę - podeszłam do niej i się w nią wtuliłam. - Na prawdę się cieszę, że masz kogoś nowego w swoim życiu i jest dla ciebie ważny, może w końcu się wszystko zmieni i będziesz żyła w szczęściu i miłości - zatrzepotałam rzęsami na co reszta paczki zaczęła się śmiać, przez to wszystko zapomniałam o nich, bo pierwszy raz siedzieli tak cicho.

-Emmmm mamo.
-Tak kochanie ? .
-Chcielibyśmy Ci coś z Niallem powiedzieć. Niall - chrząknęłam i chłopak od razu pojawił się przy mnie.
-Jesteśmy już parą odkąd wyjechałam za granicę, bardzo go kocham i mam nadzieję, że go zaakceptujesz, to on sprawił, że moje życie nabrało barw i stało się lepsze i bardziej ciekawsze, to on nauczył mnie jak to jest kochać drugą osobę tak jak nigdy wcześniej nie wiedziałam, oczywiście, ty też mi to pokazałaś, ale to co innego. Jesteśmy nierozłączni i na prawdę go kocham i proszę jak zaraz coś Ci powiemy to tylko nas nie zabij, a w szczególności go, obiecujesz mi to ?
-Kochanie akceptuje was i ciesze się, że mam takiego słodkiego chłopaczka teraz w domu, znaczy nie skojarzcie sobie nic - zaczęła się śmiać. Tak mam zboczoną mamę. - I wiesz nie wiem na co się godzę, ale dobrze obiecuję.
-Niall  chodź na chwilę ze mną do drugiego pokoju, zaraz wrócimy, a Ty się naszykuj.

Udaliśmy się do drugiego pomieszczenia i złapałam mojego chłopaka za obie dłonie. 
-Niall boje się jej to powiedzieć - przyznałam.
-Wiesz ja też się boję jej reakcji, ale damy radę. Na pewno się ciebie nie wyrzeknie, jesteś jej córką i zawsze będziesz. Kocha Cię i nigdy nie przestanie.  Jesteś młoda, ale pomoże Ci i będzie się cieszyć, że będzie miała wnuka, lub wnuczkę. Może z początku się zdziwi, ale to normalne, pamiętaj, jestem przy tobie cały czas i nigdzie się nie ruszę, chociażbym miał dostać patelnią prosto w głowę od twojej mamy. 
-Głuptas - wyszczerzyłam się do niego. - dziękuje Ci, za te słowa, na prawdę trochę mnie uspokoiłeś. Pomożesz mi zdjąć bluzę ? - zrobiłam maślane oczka.
-Pomogę - podniosłam dłonie do góry i chłopak pociągnął materiał do góry i po chwili byłam już w samej bluzce - a co do patelni, nie pozwolę Cię skrzywdzić - uszczypnęłam go w policzek.
-No ja mam taką nadzieję - przybliżył się do mnie i złączył nasze usta w namiętny pocałunek. Brakowało mi tego.
-Kocham Cię - wyszeptał.
-Ja Ciebie też, nawet nie wiesz jak bardzo.

W salonie było słychać śmiechy chłopców i mojej rodzicielki, jak się okazało tańczyli na macie, a moja mam wywyijała tyłeczkiem, Chłopcy leżeli na ziemi i nie mogli opanować śmiechu, ten widok był bezcenny, znaczy oprócz Liama bo oczywiście zaciągnęła go na matę i baletował z nią.
-Emmm mamo ?
-Odwróciła się i zbladła jak ściana. 
-Poznaj naszego członka rodziny - złapałam się za brzuch, a Niall objął mnie w pasie.
-O M-Ó-J B-O-Ż-E - wydyszała.
-Jak to się stało !? Kiedy ? Młoda damo siadaj i masz mi to wytłumaczyć ! - podniosła ton, ale ją rozumiałam. Liam musiał ją przytrzymać, bo o mało nie zemdlała na naszych oczach.
-Mamo proszę Cię, wysłuchaj mnie  i się nie wściekaj - powiedziałam spokojnie.
-To się stało tak nagle, nie mieliśmy tego w planach, ale damy radę, pieniędzy nam nie brakuje, mamy  warunki, chłopcy nam pomogą i dziewczyny też - zaczęłam.
-Ale jesteś tak młoda, nie chciałam, żebyś zachodziła w  ciążę w tak młodym wieku jak ja - westchnęła.
-Mamo, wiem, ale zdarza się, ze względu na wszystko i tak będziemy kochać nasze dziecko i się nim zaopiekujemy. 
-Kochanie, ale pamiętaj zawsze możesz na mnie liczyć i jak dziecko się urodzi i nie będziesz wiedziała co zrobić zadzwoń do mnie i oczywiście odwiedzajcie nas, bo chciałabym poznać dzidziusia i zobaczyć jaki lub jaka śliczna/e będzie. I pamiętaj ucz też je polskiego, bo jak przyjedzie do babuni na wakacje to musi jakoś dogadywać się z kolegami i koleżankami, może znajdzie sobie tutaj jakąś miłość ?
-Mammmooooo - wybuchłam śmiechem. Dziękuje Ci, że je zaakceptujesz, pomożesz mi w trudnych chwilach i doradzisz i oczywiście będziemy przylatywać i nasze maleństwo jak podrośnie, będzie do Ciebie przyjeżdżać.
-No ja mam taką nadzieję skarbie. Będziecie dobrymi rodzicami, jestem ciekawa kiedy ślub drogi Niallu.
-Niech się pani o to nie martwi - odpowiedział chłopak - Dobrze, że moja mama znała angielski, dzięki  temu bez problemu dogaduje się z chłopcami.
-No ja myślę chłopcze, a teraz obiad kochani, a wieczorem pogadamy na osobności kochanie - skinęłam tylko głową i poszliśmy konsumować posiłek.

                                                           *** dwie godziny później ***


-Chłopcy ! chyba już byliśmy w każdym sklepie ! - powiedziałam zrezygnowana. - I niby to było tą ważną sprawą, którą mieliście załatwić ? - zapytałam rozbawiona.
-No Sam ! Weź przestań ! Tutaj jest tyle fajnych rzeczy i to jedzenie mniamii - powiedzieli
-Ohh no dobra, niech wam będzie, ale ja już nie mam sił, no wiecie ciąża - wzruszyłam ramionami - Ej chłopcy a jak spotkam kogoś znajomego ?
-No to chyba fajnie ? no nie ?
-Nie wiem, a jak uznają mnie za dziwkę czy coś ? - posmutniałam.
-Kochanie - Niall objął mnie w pasie - Nikt tak nie pomyśli, a tylko spróbuje to obiję mu ten głupi ryjek ok ?
-Lepiej nie, ale no dobra hihih. To ja idę na tą ławkę - wskazałam palcem na drewnianą ławeczkę, tuż przy fontannie. Kiedyś siadałam tutaj z koleżankami, ale wyjechałam i wszystko się skończyło, ale mam Ninę i to się liczy.

Postanowiłam napisać do niej sms, bo dziwnie wyszło wczoraj. Chłopcy przyszli do mnie, a ona została sama i w dodatku dzisiaj też.
Niestety nie doczekałam się odpowiedzi. Musi się na mnie gniewać. 
Ehhh ja to nawet nie umiem utrzymać dobrych kontaktów z moją przyjaciółką, to jest niedorzeczne. 
Zrezygnowana spojrzałam w stronę sklepów i ujrzałam chłopców biegających i krzyczących. Niall ukradł loczkowi frytki, a tamten chciał je odzyskać i skończyło się porządną glebą na kafelkach ouuuć. Chyba bedę musiała dzisiaj zrobić komuś porządny masaż - pomyślałam.
Z moim zamyśleń wyrwał mnie męski głos, znałam go skądś i nie należał on no chłopców.
-Witaj szalona dziewczyno ! - krzyknął i zanim się zorientowałam byłam już w jego objęciach. Dalej nie wiedziałam kto to, ale odwzajemniłam uścisk.
-Nie poznajesz mnie ?
-O boże Luke !  Luke Hemmings ! -Pisnęłam. - Boże jak dawno się nie widzieliśmy ! - dalej piszczałam. - Ale wyprzystojniałeś - poruszyłam zabawnie brwiami. Odkąd pamiętam to Luke rozbawiał mnie tak, kiedy byłam smutna, ale do rzeczy, znam Luka od dziecka. Przyjaźniliśmy się kiedyś, potem było liceum i sie rozstaliśmy, ale oczywiście Nina także była w naszej paczce. Kiedyś nawet we dwie zakochałyśmy  się w nim, ale nie chciałyśmy rozwalić naszej przyjaźni, wiec żadna nie startowała do niego. Luke jest na prawdę miłym i zabawnym chłopakiem. Mam nadzieję, że ma już kogoś, bo zawsze marzył, żeby znaleźć swoją księżniczkę i zostać jej księciem. Tak wiem zabawne, ale prawdziwe.
-Kupe lat, nie sądzisz ? 
-Sądzę haha głuptasie, ty mi lepiej opowiadaj co tam u Ciebie słychać i czy znalazłeś swoją księżniczkę ! - uderzyłam go w ramię, na co zasyczał i zrobił urażoną minę.
-Hymm u mnie wszystko po staremu. Zdrowy jestem, przystojny jak zawsze i kochany hahah, plus mam swój własny zespół, a co do dziewczyny, nie jeszcze nie znalazłem tej szczęściary . I w końcu muszę Ci przedstawić członków zespołu 5 Seconds of Summer, Michael'a Clifforda ( gitarzystę ), Caluma Hooda, gra na gitarze basowej, Luke'a Hemmingsona już znasz, oczywiście gra na gitarze, ale śpiewa jak reszta i Ashtona Irwina, perkusistę. Na pewno Cię polubią, w tej chwili są w domu i wpierdzielają pizze, ale na pewno jutro chętnie zaprosimy cię do nas.
-Hhahah kochany jesteś. Boże, muszę wysłuchać waszych piosenek, na pewno jesteście świetni. Zawsze mówiłam Ci, że masz zajebisty głos i coś osiągniesz. To musimy się wymienić numerami. Wtedy wyślesz mi adres i wpadniemy z Niną, co ty na to ?
-Zajebiście by było, jasne, wbijajcie od razu, ale z jedzeniem.
-Jak zawsze zabawny.
-Ciągle coś o mnie, lepiej mów mi  jak tam u ciebie  ? Jakiś chłopak ? jak za granicą kochana ? na ile przyjechałaś ?-Hymmm. Tak więc za granicą jest niesamowicie, tyle atrakcji i cudownych budowli. Musisz wyjechać, na pewno miałbyś tak większe szanse niż tutaj.
-zobaczymy co i jak, ale postaramy się z zespołem - zrobił nacisk na zespół.
-A no tak, przepraszam, ale miałam to na myśli, lecz powiedziałam inaczej - machnął głową, że rozumie i żebym kontynuowała.
-Ze zdrowiem wszystko dobrze- zdziwiłam się, bo jeszcze nie zauważył mojego brzucha - Chłopaka mam, za pewne o nim słyszałeś Niall Horan - otworzył szeroko usta.
-Serio ?
-Tak.
-Ej zapoznaj mnie z nim ! proszę ! - małe dziecko.
-Hahah spokojnie, ale to za kilka minut.
-Jest tutaj ?!
-Są.
-O żesz w mordę jeża, mówiłem już, że jesteś niesamowita ?
-Nie, ale dziękuję, chcesz  słuchać dalej ?
-Tak.
-I przyjechałam tylko na kilka dni, bo pilnie muszę wracać za granicę, mam tam termin, a chłopcy muszą śpiewać, pisać, grać, nagrywać.
-Termin ? Czego ? Co Ty w ciąży jesteś haha ? - kiedy zobaczył moją minę sam spoważniał. Wstałam z ławki i zdjęłam kurtkę, wtedy ukazał się mój brzuch, duży i piękny.
-Woaahhh ej zaskoczyłaś mnie - przyznał.
-Jak, gdzie, kiedy, z kim ?
-Hahah wiem, że to dziwne, to nie było planowane - powiedziałam - hymm sex, łóżko, dawno, Niall ?
-Boże, jak zwykle szczera ! -parsknął śmiechem.
-Nie no  Williams, poważnie jestem w szoku, to prędzej ja myślałem, że zrobię komuś dziecko - zaśmialiśmy si.
-Nie bój się ja też tak myślałam - poklepałam go po ramieniu.
-Dzięki placuszku.
-Proszę bardzo gorylu.
-Ehh jak zwykle, to ja muszę być tym owłosionym.
-Wiesz taka twoja rola - wybuchłam śmiechem, już po raz setny tego dnia.
-To będzie chłopczyk, czy dziewczynka ?
-Nie wiem, chcemy, żeby to była niespodzianka.
-Oby chłopczyk, będzie miał zajebistego wujka.
-No z pewnością.
-Znaczy wujków.
-Wiesz to będzie ich aż ośmiu - wytrzeszczyliśmy oczy i spojrzeliśmy w stronę chłopców idących w naszą stronę.
-Jak tam kochanie - Niall musnał mnie wpoliczek.
-Dobrze, poznajcie mojego starego przyjaciela Luke'a - wszyscy się przywitali, widziałam, że Niall był zazdrosny.
 Rozmowa byłą długa i przyjemna, chłopcy na prawdę się polubili, szczególnie Niall, który był zle nastawiony do Luke'a teraz dogadywał się z nim najlepiej, nawet umówili się również na jutro i idziemy razem do nich, poznać resztę paczki.
Cieszyłam się, że tak to się potoczyło,teraz pozostaje czekać tylko na jutro.


                                                               **** dwie godziny później ****

Spotkaliśmy po drodze Ninę, samą jak palec. Od razu  zgarnęliśmy ją do nas i poszliśmy tam gdzie nogi nas poniosły. Jak na kobietę w ciąży chodzę bardzo dużo, chyba jako jedyna. Ale cóż ruch to zdrowie, ale czy w ciąży ? no nie wiem, ale na dupie siedzieć całymi dniami nie będę i koniec. Uzależniona mamita ze mnie.
-Co Cię tak śmieszy kochanie ?
-Hahah to, że jestem mamitą - zaćwierkotałam .
-Mamitaaaaaaa yeaaa - seksownie kotku, ale wolę Sam, księżniczko, skarbie, kotku, misiaczku, perełko i dużo by wymieniać.
-OOOOooooo ależ ty słodki jesteś - wpiłam się w jego usta, na co reszta zareagowała odruchem wymiotnych jak i odgłosem.
-Blleee długo jeszcze ? - loczek patrzył na nas z litością.
-Uhummmm. Dobra już - oderwałam się od blondyna i ruszyliśmy dalej. 
Po drodze zaszłyśmy z Sam do kawiarni i ją przeprosiłam, na szczęście przyjęła przeprosiny i wszystko było w normie. Porozmawiałyśmy trochę i nawet powiedziałam jej o Luku i reszcie bandzie. Ucieszyła się i to bardzo na wieść, że jutro ich spotkamy.
-Dostaniesz sms, co i jak prawda ? - zapytała, po chwili.
-Jasne, że tak. Zapewne napisze o godzine 20:20 jak to ma w zwyczaju, lub 21:21.
-No tak, bo to nasz chłoptaś - zachichotała.

 Potem jak zwykle nie odbyło się bez wojny na śnieżki i taplaniu niewinnej Niny w śniegu, całe szczęście, że byłam w ciąży, bo inaczej leżałabym tam razem z nią, a w sumie chciałabym zaszaleć. Boje się macierzyństwa, ale razem damy radę. Wierzę w to.

                                                   **** godzina 21: 21 *****

-Kochanie na co tak czekasz ? - powiedział już zaspany Niall, który był wtulony we mnie i mruczał coś pod nosem.
-Już chwila, czekam na sms o Luke'a, bo poda w nim adres swojego i chłopców domu - wyszeptałam i ucałowałam go w czoło.
-No dobrze, ale proszę cię chodź zaraz spać perełko.
-Dobrze, obiecuję, że zaraz się położę, lada moment - właśnie kiedy ukończyłam zdanie dostałam sms idealnie punktualnie o godzinie 21:21. 
 Odłożyłam telefon na półkę i zasnęłam.











TO JUŻ 29 ROZDZIAŁ ! CIESZYCIE SIĘ ? MAM NADZIEJĘ, ŻE BĘDZIECIE KOMENTOWAĆ, BO INACZEJ BĘDZIEMY ZAWIEDZIONE ;( KOCHAMY WAS ♥