czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 23

                                                    *** Perspektywa Niny ***


Długo nie pospałam, ponieważ obudziła mnie Sam. Chwile pogadałyśmy i zobaczyła to co sobie zrobiłam. Krzyczała i kazała mi obiecać, że więcej tego nie zrobię, skłamałam. Tak naprawdę nie wiem czy to jeszcze zrobię.
- Nina no chodź .- powiedziała Sam stojąc w drzwiach i nalegając bym zeszła na dół.
- Już zejdę.- mruknęłam i kiedy tylko wyszła, ubrałam dłuższą bluzę, włosy spięłam w koka, a rękawy od bluzy naciągnęłam na dłonie. Powoli zeszłam na dół gdzie cała reszta z czegoś się nabijała. Wchodząc do salonu wszyscy na mnie spojrzeli , a mój typowy wróg patrzył ze złością jak usiadam obok Zayn'a. Przez 1,5 godziny rozmawialiśmy na temat ciąży, jednak Sam i Niall jeszcze nic nie zdecydowali. Po dłuższym czasie para udała się na górę odespać trochę , a ja udałam się do siebie, tam położyłam się na łóżku i rozmyślałam. Nagle usłyszałam krzyki, wyskoczyłam z pokoju, cały korytarz był zalany,a Zayn stal i krzyczał a Perrie,że nie zakręciła wody. Chwilę później okazało się, że cały ich pokój był zalany. W pewnym momencie Perrie wzięła swoją torebkę i wybiegła z domu. Wszyscy zszokowani patrzyli na wkurzonego Mulata. każdy zastanawiał  się gdzie Zayn spędzi noc, ponieważ od naprawy przyjadą dopiero jutro.
- Może spać u mnie jeśli chce.- wypaliłam i lekko się uśmiechnęłam do niego. Chłopak kiwnął głową i ruszył do mnie . Kiedy wszedł zamknął drzwi i usiadł na skraju łóżka.
-To twój pokój,więc prześpię się na kanapie.-powiedział.  Posłałam mu karcące spojrzenie.
-Co z tego, że mój , śpisz ze mną.-powiedziałam i puściłam mu oczko. Malik zaśmiał się i wszedł do mojej łazienki, jednak po chwili się znowu wyłonił.
-Pożyczę sobie ręcznik.-zawył i zniknął, a ja za ten czas przebrałam się w piżamę i położyłam na łóżku. Przymknęłam oczy i rozmyślałam czy dobrze zrobiłam fałszywie obiecując Sam.
.
- Nina co to jest ? -pytał Zayn budząc mnie i ukazując żyletkę. Zszokowana spojrzałam na niego i -spuściłam głowę. -Nina powiedz tylko ty się nie tniesz ,no nie ? - spytał . Nie wiedziałam co odpowiedzieć mu. -Nina odpowiedz.-powiedział podniesionym głosem. Kilka łez spłynęło po moim policzku. Podszedł bliżej.- Pokaż ręce Nina.- powiedział rozkazująco. Pokiwałam przecząco , Zayn pociągnął moje dłonie i podciągnął rękawy bluzy. Widząc parę czerwonych kresek na moich rękach,
rozpłakałam się, a on mocno mnie przytulił. Po kilku minutach ciszy i mojego szlochania przejechał palcami po ranach.- Dlaczego ?- zapytał i spojrzał w prost do moich oczu. Zabrakło mi odpowiedzi.
- To wszystko przerosło mnie. Zmieniłam się, na gorsze.- wyszeptałam i znowu się rozpłakałam. Mocno mnie przytulił.
- Nie rób tak więcej.- wyszeptał i pocałował mnie we włosy. Położyłam głowę na jego torsie i przymknęłam oczy....

                                                            *** GODZINĘ PÓŹNIEJ ***



Kiedy Zayn już zasnął zżerały mnie myśli, nie mogłam zasnąć, to wszystko tak głupio się potoczyło. Nagle usłyszałam łomoty z dołu, wystraszona chciałam obudzić mulata, jednak ten w ogóle nie reagował na moje nawoływania, wstrząsy. Wstałam i powolnym krokiem podeszłam do drzwi, otworzyłam je i powolnym krokiem bez żadnych narzędzi do obrony zeszłam. Tam spotkałam pijanego Harre'go. Spojrzał na mnie wściekle.
- I czego tu kurwa chcesz co ? - Krzyknął, a ja się wystraszyłam.- Teraz się boisz . Ha Ha taka z ciebie suka.- krzyknął i zaczął się niebezpiecznie szybko zbliżać, a ja cofać, niestety nadszedł czas kiedy natknęłam się na zimną ścinę, on przyśpieszył kroku, kiedy już był przy mnie zamachnął się niespodziewanie i uderzył mnie, krzyknęłam, a następnie upadłam na kolana.
- Harry nie, Harry zostaw.- mówiłam kiedy szarpał mną i ciągnął za włosy do pokoju obok. Krzyczałam, płakałam, błagałam, a żadne z moich przyjaciół nie słyszało, nawet Harry, który uderzał we mnie ze zdwojoną siłą. Po którymś z jego uderzeń straciłam przytomność....

                                                         *** Samatnha ***
W nocy nie mogliśmy razem z Niallem spać tak po prostu, to nie było wywołane tym, że chciało mi się wymiotować i budziłam Nialla czy coś w tym stylu. Po prostu nie chciało nam się spać. Postanowiliśmy razem oglądnąć jakiś film, podajże komedie "Rok Pierwszy " , tak to to.
-I jak Ci się podoba ? - zapytał rozbawiony Niall, ale ja byłam tak zagapiona i miałam takiego smajla na twarzy, że nie mogłam się odezwać.
-Sam, kochanie haloo haha żwirek do muchomorka !- zaczął mnie szturchać, ale ja nie reagowałam tylko wpatrywałam się w ekran telewizora.
-Ehhh bo strzelę smutasa - zagroził i wtedy zareagowałam.
-Nie strzelaj - odwróciłam się w jego stronę i złożyłam jeden pocałunek, na jego rozgrzanych ustach o barwie jasnego różu. Ponownie się odwróciłam i skupiłam się na oglądaniu filmu, który był bardzo zabawny. W końcu nie wytrzymałam i wybuchłam głośnym śmiechem, którym zaraził się po chwili mój chłopak.
-O mój boże hahah. Widziałeś to ?! - śmiałam się i krzyczałam.
- ha-ha-ha widziałem jezu, ale to było też obleśne haha.
-No-no wiem haha kurde ale ja bym nigdy nie zamoczyła ręki w olejku i jego kudłach na klacie a Ty kotku ? - zapytałam już spokojniej. Nie mogłam się na początku powstrzymać kiedy taki typek, Oh czy jak mu tam musiał wysmarować Kapłana w olejku, a jego klata była owłosiona, a On się tym rozkoszował fuj.
-Nie zrobiłbym tego za nic w świecie - stwierdził.
-Nawet za buziaka ? - zapytałam.
-Nie.
-A za dwa ?
-Też nie.
-A za 100 buziaków i masaż ?
-Zrobiłbym.
-Ha i tak byś nie dostał - puściłam mu oczko. Wtedy ten chciał rzucić się na mnie i zacząć mnie gilgotać, ale przejrzałam jego chytry plan i odsunęłam się i niestety spadł z łóżka.
-O jezu Niall skarbie nic Ci nie jest ? - zapytałam przerażona, bo spadł prosto na twarz.
-uhumehme - coś wybuczał.
-Co ?
-uhuem pomóhuhe mi.
-Ah mam Ci przynieść lodu ?
-Pomuhendż mi.
-Zrobić Ci masaż ? - Nie zasłużyłeś skarbie.
-Pomóż uhmi .
-A mam Ci pomóc - zaśmiałam się i pomogłam mu wstać, wtedy ten pociągnął mnie i leżałam koło niego na podłodze zwijając się ponownie ze śmiechu.
-Nia-nia -ll-ll pro-pro-proszę zos-ta-taw mnie - ledwo co mówiłam.
-Nia-lllllllllllllllll !!! - krzyknęłam a ten popatrzył się na mnie z przerażeniem w oczach i mnie puścił.
-Dziękuje skarbie - powiedziałam i usiadłam na łóżku.
-Proszę nie rób mi tak nigdy bo umrę ze śmiechu - zachichotałam. Czułam się tak jakby dalej mnie gilgotał, ale tak nie było.
-Nie obiecuję, ale się postaram - powiedział i pocałował mnie w czoło.
-Co robimy ? -zapytał po chwili.
-Hymmm co powiesz na zdjęcie ? - potem dodamy je na twittera i facebooka ?
-Bardzo dobry pomysł - podskoczył i poszedł do szafki po lustrzankę.
-Jakiś pomysł ? - zapytał.
-Może buziak ?
-Nie to już stare.
-To może ... jak leje Cię salcesonem i kabanosem ?
-Ej ! nie masz prawa to jest moje żarcie i moje skarby nie wolno. Mój dżimi musi mieć jedzonko - powiedział i zaczął udawać że płacze. Rozbawiło mnie to i zaczęłam robić to co On,
-Hahah ej kotek nie płacz. Dżimi jrano dostanie pizze i kebaba ok ? - jak to powiedziałam Niall wytrzeszczył oczy i spojrzał na mnie jakby chciał mnie zjeść.






-Poważnie ? - dalej się gapił, aż się przestraszyłam.
-Tak poważnie Niall, najpoważniej na świcie.
-O żesz w mordę jeża, Sam kocham Cię jeszcze bardziej - podniósł mnie i ucałował po całej twarzy.
-Hehe to miło, ale teraz zdjęcie Niall - przypomniałam mu, a ten odstawił mnie z powrotem na ziemię.
-To jak ? Jakiś pomysł ? - tym razem ja postanowiłam pytać, bo z moimi pomysłami marnie by to wyglądało.
- Może karteczki z napisami I love him i I love her ? Co Ty na to ?
-Bardzo dobry pomysł. Podoba mi się - podskoczyłam i zaczęłam pisać. Kiedy skończyłam podałam mu karteczkę i nastawiliśmy aparat tak, że po pięciu sekundach zrobił na zdjęcie.
Niall poszedł po niego i pokazał mi nasze dzieło. Uśmiechnęłam się na widok tego zdjęcia, bo wyglądało przesłodko. Trzymaliśmy karteczki i pocałowaliśmy się.
-Niall rewelacja ! - zapiszczałam.
-Hymm jest świetne, ale następnym razem nakleimy Ci na brzuch karteczkę I love my mum and dad co Ty na to ?
-Ojej jakie to słodkie, oczywiście, że tak zrobimy - pocałowałam go w suta, a po chwili dodaliśmy zdjęcia na twittera i facebooka jak mówiliśmy. Posypało się wiele komentarzy jacy to my jesteśmy słodcy i że wyglądamy przeuroczo.
-Ciesze się, że zostaniemy rodziną i ona się powiększy - posłałam mu uśmiech, a On go odwzajemnił.
-Ja tak samo - pogłaskał mnie po brzuchu.
-Będziemy wspaniałymi rodzicami.
-Nie wątpię w to skarbie - powiedziałam.
-Jakie damy mu, jej imię ? - zapytałam po chwili.
-Hymm Tony, albo Zbyszek, a jak dziewczynka to Lenka lub marcelina - wyszczerzył się.
-Ty debilu, na pewno nie ! - rzuciłam w niego poduszką i wstałam z łóżka.
-Oj no żartowałem, nie skrzywdziłbym naszego dziecka tak, ale Tony i Lenka to nawet fajny pomysł - podrapał się po głowie.
-Te są fajne, ale tamte dwa nie - stwierdziłam. - Idę po sok zaraz wrócę.
Kiedy zeszłam na dół doznałam szoku...

__________________________________________________________________________________
No i mamy kochani rozdział 23 ! ;***
Smutno nam trochę bo same anonimy komentują i to jeszcze tak bez serca :C
Prosimy was jeżeli czytacie nasze opowiadanie to komentujcie każdy rozdział, to dla was tylko chwila, a dla nas motywacja i smajl przez cały dzień na twarzy. Nie wiecie jak się cieszymy kiedy ktoś napisze nam komentarz od serca. 
10 komentarzy = następny rozdział
 

środa, 17 lipca 2013

Rozdział 22

                                                            *** Nina ***


Oczywiście długo nie pospałam, bo o parę minut później obudził mnie mój telefon i dzwoniła Sam. Nie był to dobry telefon. Okazało się, że prawdopodobnie zaszła w ciążę. Martwię się o nią. Jest młoda i już dziecko. Jej matka będzie niezadowolona, że to tak ujmę łagodnie. Siedziałam z chłopakami w salonie i rozmawialiśmy na ten temat.
- Nie rozumiem czym ty się przejmujesz ?- spytał Harry . Miałam już go dość dzisiaj, wkurwiał mnie już kompletnie.
- Jak to kurwa czym Harry ?! Moja przyjaciółka wpadła, rozumiesz ile ona ma lat, pomyślałeś co robi jej matka ?! Pewnie jej zakaże widać się ze mną, wami. Nie możesz czasem pomyśleć ?- krzyknęłam oburzona.
- Nina spokojniej.- powiedział Louis zważając na to, że byłam chora.
- Loui jak można być spokojnym skoro ten rozwydżony bachor myśli, że może wszystko a tak naprawdę nic nie może ?!- krzyknęłam wstając. Harold po chwili też wstał.
- Nie przesadzasz Nina ? O co ty się kurwa drzesz co ? Wielka mi to afera Sam zaszła w ciąże, nie udawaj takiej cnotki, bo ty pewnie za niedługo też zajdziesz, bo widać jak każdemu dupy dajesz ! - powiedział, a moje nerwy puściły, podeszła
m do niego i uderzyłam go z pięści, chłopacy szybko mnie od niego oddalili.
- Nigdy więcej nigdy nie myśl sobie, że możesz pogrywać mną i Sam. Nie jesteśmy twoimi prywatnymi dziwkami Harold. I nie myśl sobie, że kiedykolwiek w życiu wszystko będzie twoje.- powiedziałam i z łzami w oczach ruszyłam do pokoju. Kiedy już tam byłam słyszałam z dołu krzyki, chłopacy nieźle się kłócili i to przez mnie. Nie chcę by zespół się właśnie przez taką idiotkę jak ja rozwalił. Wiem nie opanowałam nerwów, jednak Hazza przesadził i to bardzo, ja tak samo, ale nigdy w życiu sobie nie pozwolę na takie pomiatanie. To jest straszne...Ostatnimi czasy stwierdziłam, że bardzo się zmieniłam. W Polsce byłam cicha, skromna, miła, wrażliwa, a tutaj jest na odwrót, jestem chamska, bez uczuć, dużo imprezuje, biorę narkotyki, a najgorsze jest to, że przespałam się z własnym przyjacielem. Harry miał rację jestem dziwką. Zmieniłam się i to bardzo. Życie jest okrutne kochani.- pomyślałam i starłam łzy i udałam się do łazienki zamykając ją. Stanęłam przed lustrem, widziałam w nim zapłakaną "dziwke", które nie potrafi sobie z tym poradzić. Nagle dostrzegłam z tyłu coś święcącego, odwróciłam się i spostrzegłam, że to żyletka. Kilka razy obróciłam ją w palcach, a przez głowę przeszło mi kilka set tysięcy myśli czy spróbować. Ciekawe jaki będzie efekt.- pomyślałam, a następnie odsunęłam rękaw , ponownie przez głowę przeszło mi kilka set myśli czy dobrze robię. I pewnym momencie pociągnęłam kilka razy nią po ręce. Krew zaczęła się sączyć, a ja odczułam lekką satysfakcję i ból, który po chwili zniknął. Zagryzłam dolną wargę, głowę odchyliłam. To co teraz czuje to coś innego. Czy mi pomoże ? Nie wiem tego, ale dał mi lekką satysfakcję.
- Nina ? Jesteś tam ?- powiedział Zayn dobijając się.
- Jestem.- powiedziałam zachrypniętym głosem. Wstałam, narzędzie schowałam pod ręcznik, rękę przemyłam i wytarłam do brudnej bluzeczki, rękawem zakryłam tą część dłoni, poprawiłam włosy i otworzyłam mu drzwi. Chłopak spojrzał na mnie smutnymi oczami i mocno mnie przytulił, już po chwili płakałam w jego ramionach. Ucałował mnie w czoło i odsunął do siebie.
- Nina nie płacz, on nie jest tego wart.- powiedział i otarł spływającą łzę. Kiwnęłam lekko głową.- Chodź usiądziemy sobie.- zawył i pociągnął mnie na łóżko.
- Przesadziłam.- wyszeptałam wtulona w jego tors. On lekko swoją ręką głaskał moje włosy.
- Nina nie, to on przesadził.- powiedział Zayn i spojrzał na mnie.
- Ale miał rację, jestem kurwą dającą każdemu dupy.- wyłkałam płacząc i tuląc się do kocyka.
- Nie to nie prawda, Nina, nawet tak nie myśl, bredził on bredził, proszę cię nie płacz.- powiedział i ponownie mnie przytulił.
- Ale...- zaczęłam.
- Nina przestań, on po prostu nie panował nad tym co mówił. Nie przejmuj się idź spać , jutro o tym pogadamy.- wyszeptał i ucałował mnie w policzek. Zamknęłam po chwili oczy i zanurzyłam się w krainie Morfeusza.
                         
                                                                *** Samantha ***

 Kiedy usiedliśmy na swoich miejscach z Niallem głośno westchnęłam o oparłam głowę na jego ramieniu. Żadne z nas nie chciało mówić, woleliśmy lecieć w ciszy i przemyśleć to wszystko. W mojej głowie roiło się od pytań. Czy uda nam się wychować to dziecko ? Czy damy radę ? Jak zareagują nasi rodzice ? Boje się reakcji mojej mamy i to cholernie. Będę dla niej nikim, uzna mnie za pieprzoną dziwkę, bo w wieku 18 lat wpadłam. Nie wiem jak ja sobie z tym poradzę, o ile naprawdę jestem w ciąży to mam nadzieję, że moi przyjaciele będą mi pomagać. Nie chciałam już sobie wyobrażać tego, że jestem w ciąży więc zamknęłam oczy i zasnęłam.

                                                            *** Na lotnisku ***

-Skarbie wstawaj, już jesteśmy na miejscu -Niall próbował mnie obudzić, ale nie do końca mu się to udało.
-Jeszcze chwileczkę ok ? - wybuczałam.
-Ale Sam, bo odlecimy zaraz znowu do Paryża, chodź wstawaj i to szybciutko, bo inaczej wezmę Cię na ręce i sam stąd wyniosę.
-Ok - znowu powiedziałam, ale na tyle zrozumiale, że Niall od razu wziął mnie na ręce i wyniósł z samolotu.
O ile dobrze słyszałam, to walizki zabrał jego ochroniarz, który przyjechał po nas na lotnisko. Było mi strasznie wygodnie w objęciach Nialla, kiedy dotarliśmy do auta zostałam położona na tylnych siedzeniach i przykryta kocem. Uśmiechnęłam się leciutko i odpłynęłam ponownie.

                                                                  *** W domu ***
-Już jesteśmy w domy Sam, wstawaj i idziemy, bo wszyscy się niecierpliwą - tym razem posłuchałam mojego chłopaka i wyszłam z auta, ale dość powoli. Złapałam Nialla za rękę i razem skierowaliśmy się w stronę domu, po chwili weszliśmy do środka. Wszystkie oczy zostały skierowane na nas.
-Cześć misiaczki !!! - krzyknął Louis, a po chwili wszyscy przytulali mnie i Nialla.
-Macie pamiątki ? powiedzcie, że tak !!! - krzyczał Liam.
-Mamy Liam, mamy - powiedziałam, a ten się ucieszył i pobiegł do salonu, gdzie usiadł na kanapie i czekał na nas. Wszyscy poszliśmy tam gdzie Liam i także usiedliśmy. Louis usiadł koło mnie i zaczął dotykać mojego brzucha.
-Dzidzia będzie - zawył, a ja zachichotałam.
-Gdzie jest Nina i Zayn ? - zapytałam po chwili.
-Na górze, była mała sprzeczka pomiędzy nią, a loczkiem - powiedział Liam.
-O co ?
-Zapytaj jej, jak zejdzie na dół, ale to potem. Teraz niech odsapnie.
-No dobra.
-A wiec jak to się stało ? - zapytał Payne.
-Mnie się pytasz ? Poważnie. No zgadnij jak - westchnęłam głośno i złapałam się za głowę.
-Sex myślę.
-Uhum.
-Musisz iść do lekarza kochana i sprawdzić czy rzeczywiście jesteś w ciąży, bo jak tak to musisz powiedzieć mamie i najbliższym, naszykować się na to dziecko - zaczął mówić.
-Ale Liamku jest za wcześnie, aby to stwierdzić, to znaczy test może by wykazał czy jestem w ciąży, ale nie mam do nich zaufania, pójdę za tydzień do ginekologa i wtedy się okaże - mówiłam cicho i dość smutno. Szczerze mówiąc to byłam załamana. W wieku osiemnastu lat zajść w ciążę ? To chyba tylko ja tak potrafię, ale co się stało to się nie odstanie.
-Za tydzień ! ? - wszyscy wytrzeszczyli gały.
-Tak ? Czemu nie ?
-Lepiej od razu - odezwał się w końcu Niall, ale z pełną buzią. On to nawet w takiej sytuacji nie umie się zachować. I on ma być odpowiedzialnym ojcem ? Mam nadzieję, że się zmieni, bo w zaistniałej sytuacji będzie musiał.
-Ale zrozumcie jest za wcześnie. Poczekam i koniec. Nie zmienię zdania zrozumiano ? - wszyscy kiwnęli głową, a ja wstałam z kanapy i ruszyłam do pokoju Niny.
Zapukałam dwa razy i  po chwili usłyszałam tylko ciche słówka Niny, chyba ją obudziłam.
-Wypad, nie chcę w tej chwili nikogo tutaj widzieć !!! - Powiedziała Nina.
-Nawet najlepszej przyjaciółki ? - zapytałam. Wtedy od razu drzwi się otworzyły i razem z Niną przytulałyśmy się i nie chciałyśmy puścić. Nina zaciągnęła mnie do swojego pokoju, gdzie był także Zayn.
-Cześć Zayn - posłałam mu ciepły uśmiech i usiadłam na łóżku.
-Zayn wyjdziesz na chwilę ? - zapytała moja przyjaciółka. On pokiwał tylko głową i opuścił pomieszczenie.
-Nina co się stało ? - zapytałam smutno.
-Ehhh rozmawiałam z chłopakami na temat twojej ciąży, znaczy może krzyczałam, że to za wcześnie i matka Cię zabije, a Oni mówili o tym tak spokojnie. Wtedy Harry zaczął coś pierdolić i nazwał mnie dziwką, powiedział, że wcześniej czy później ja także zajdę w ciążę, bo daje dupy każdemu - kiedy to usłyszałam przytuliłam ją mocno i próbowałam uspokoić.
-Ej to zwykły dupek, nie ma prawa tak mówić. Słyszysz mnie ? Nie ma, to ona jest męską dziwką i zachował się jak cham, nie miał prawa tak do Ciebie powiedzieć. Zabije go - westchnęłam i popatrzyłam w jej zaszklone oczy.
-Będzie dobrze zobaczysz, a on jeszcze pożałuje, że tak Cię potraktował. Zwymiotuje mu na buty - zachichotałam, a Nina po chwili śmiała się ze mną.
-Mogą być dwa pawie na buty ? - zapytała.
-Pewnie, a nawet trzy, dziesięć - położyłam się na łóżku i nie mogłam opanować śmiechu z moją przyjaciółką.
-Trzymam Cię za słowo - powiedziała. - A teraz mów jak się czujesz ?
-W sumie to dobrze, jak na razie nie wymiotuje - powiedziałam.
-Jesteś pewna, że to ciąża w stu procentach ?
-W sumie to nie, ale wszystko wskazuje na to, że jestem w ciąży. Za tydzień pójdę do ginekologa, ale chłopcy nalegają żebym zrobiła to teraz.
-Ja Cię doskonale rozumiem, teraz jest za wcześnie - zaczęła, a ja się tylko uśmiechnęłam, bo w końcu ktoś mnie zrozumiał.
-A jak z waszymi rodzicami, co im powiecie ? - tutaj posmutniałam.
-Nie wiem czy mówić mojej mamie, wiesz jak ona zareaguje, zabije mnie, da miano dziwki, suki i innych tym podobnym. Boje się jej reakcji.
-Też bym się bała, ale może powiedz i tak mieszkasz daleko, więc nie zrobi Ci nic takiego.
-Ale... no dobra - zgodziłam się.
-Za tydzień, od razu po diagnozie zadzwoń do niej i zaproś do nas na kilka dni, wtedy się okaże jaka z niej matka ok ? - pokiwałam tylko głową i przytuliłam się do niej. Wtedy zauważyłam na jej ręce cięcia.
-Nina coś Ty zrobiła ?! - wskazałam na jej rękę.
-Nic, nic - od razu ją zakryła.
-Jak to nic ? Pociełaś się. Poco Ci to było ? Ulżyło Ci ? Ale co z tego, zraniłaś się, a przez takiego dupka nie warto, w ogóle nie powinnaś takiego czegoś robić, do reszty ocipiałaś kochana ? - ta wpatrywała się tylko we mnie i nie wiedziała co powiedzieć, nagle stała się taka cicha i bezbronna. Obiecuję, że Harry już nie żyje.
-Nina nie rób tego więcej dobrze ?  - pokiwała głową i  znowu tkwiłyśmy w przyjacielskim uścisku.
-Chodź na dół, posiedzimy z chłopakami, ale najpierw zrobię coś lokersowi.
Razem skierowałyśmy się na dół i od razu podeszłam do Harrego.
-No co tam Samantha ? - wystawił mi język, ale mi nie było do śmiechu spoliczkowałam go i usiadłam obok Nialla, wszyscy się zdziwili tym co zrobiłam, a w szczególności Harry.
-Za co to ? - zapytał zdziwiony.
-Ty już wiesz za co - popatrzyłam na niego spode łba i wtuliłam się w Nialla.
-Aha to miło z twojej strony - parsknął i opuścił salon.
-To było dobre Sam, kobieta w ciąży jest zajebista - Liam zaczął poruszać brwiami w zabawny sposób, a wszyscy w pomieszczeniu wybuchliśmy nie opanowanym śmiechem.
-Ma się to coś misiek - próbowałam poruszyć brwiami jak on, ale coś mi nie wyszło.
-Ej, a ja nie jestem twoim miśkiem ? - mój misiek numer jeden zrobił smutasa. W sumie to nie myślałam już o tej ciąży, przy chłopakach żartowałam o niej i miałam zaciesza.
-Jesteś skarbie - pocałowałam go w usta na co wszyscy zawyli.
- Dobra kochani idę spać, bo jestem wykończona tym wszystkim, do jutra. - wstałam i udałam się na górę. Weszłam pod kołdrę i zasnęłam.

___________________________________________________________________________________
Hej kochani :*
I jak wam się podoba ten rozdział ? Co sądzicie o zachowaniu Harrego i czy mama Niny wyprze się niej ? Jak to będzie z tą ciążą ?
Mamy nadzieję, że się wam podoba hehe :)
CZYTAJ KOMENTUJ TO DLA NAS BARDZO WAŻNE :)
10 KOMEKTARZY = KOLEJNY ROZDZIAŁ.


sobota, 6 lipca 2013

Rozdział 21

                              *** Nina ***


Zayn zaprowadził mnie nad rzekę, czyli odległą część Tamizy. Było tu strasznie pięknie. Tak zielono. W ogóle inaczej niż przy innej części tej rzeki.
- Dlaczego mnie tu przyprowadziłeś ?- spytałam się go ciekawa jego odpowiedzi.
- Przyprowadziłem cię tu byś miała miejsce do myślenia. Podzielę się nim z tobą.- powiedział kładąc rękę na moim ramieniu.
- Dziękuje. Tu jest pięknie.- zawyłam odchodząc od chłopaka, po czym wyszłam na mała wysepkę pomiędzy drzewami rozglądając się. Dzięki Malikowi znalazłam miejsce, które już jest moim ulubionym zakamarkiem.
- Za czym się rozglądasz ?- spytał Zayn
- Patrzę na okolicę. Dziękuję jeszcze raz.- powiedziałam i mocno go przytuliłam.
- Nie musisz dziękować. To sama przyjemność Nina.- odpowiedział i złapał mnie za moją dłoń. - Chodź pokażę ci jeszcze coś.- powiedział i pociągnął mnie w drugą stronę rzeki. Po kilku minutach przedzierania się przez gąszcz doszliśmy do miejsca gdzie na gałęzi wisiała lina i był krótki pomost.
- Tu z chłopakami już byłem. Polubili to miejsce, jednak ostatnio przestali go odwiedzać.- powiedział mulat.
- Dlaczego ?
- Coraz mniej czasu mamy.- mruknął.
- Jak sprawy z Perrie ?- spytałam po chwili ciszy i siedzenia na pomoście.
- Jest gorzej, ona w ogóle nie zwraca na mnie uwagi. Już nie wiem co mam robić.- zawył i zakrył twarz łapkami.
- Zayn, jeśli ją kochasz to powinieneś o nią zawalczyć. Ona musi poczuć, że tobie zależy na niej.- mruknęłam. Bolała mnie świadomość, że on serio ją kocha, a ja tylko byłam jego zabawką.
- Nina ?
- Hmn ?
- Dziękuję.
- Za co ?
- Za to, że mi pomagasz. Wiem, że Cię wykorzystałem. Wiem, że popełniłem wiele błędów wobec ciebie, więc dziękuję ci, za to , że zostałaś ze mną. To dla mnie ważne.- powiedział patrząc na rysy mojej twarzy.
- Nie musisz dzięk...
- Nina posłuchaj. Nie muszę dziękować, ale chce. To jest ważne dla mnie. Ty jesteś dla mnie ważna, bo jest moją przyjaciółką.
- No dobrze.- powiedziałam i wtuliłam się w niego. W pewnym momencie wstałam, zdjęłam z siebie ubrania i w samej bieliźnie wyskoczyłam na linę i powoli zaczęłam się huśtać. Zayn oczywiście chwycił linię i rozruszał ją jeszcze wyżej przez co zaczęłam piszczeć, a potem się śmiać.
- No puszczaj się .- powiedział Zayn, a ja jak na zawołanie wpadłam do wody. Po chwili pływania pod zimną wodą, wynurzyłam się i zobaczyłam, że Malik też wskakuje. Kiedy i on się wynurzył oboje wybuchliśmy śmiechem.
- Wiesz co ci powiem ?- zaczął Zayn.
- No co ?
- Nigdy jeszcze nie spotkałem takiej dziewczyny, nie boisz się horrów, nie boisz się zimnej wody, lubisz wyzwania, czasem jeździsz motorem. To takie niesamowite. Jesteś w ogóle inna niż wszystkie dziewczyny.
- No cóż. nic nie poradzę , że jestem taką Polką,a nie inną. Lubie adrenalinę, lubię się zabawić, nie interesują mnie tipsy i chuj wie co. Wolę postawić na ryzyko.
- Wow. No już cię uwielbiam małpko.
- Tylko nie małpko !- pogroziłam mu.
- Oj tam oj tam.- powiedział i wybuchnął śmiechem, ale ja zrobiłam smutną minę.- Ej Nina co się stało ?- spytał.
- Zabiłeś jednorożca pacanie.- powiedziałam do niego i chlusnęłam w jego twarz trochę wodą.
- Oj tylko nie pacanie świnko.- zaśmiał się.
- Nie jestem świnią, Zayn.
- No już okey Ninaa.- powiedział, a ja się zaśmiałam,a chwile później zanurzyłam się w wodzie. Chwilę pod nią pływałam i kiedy się wynurzyłam poczułam, że ktoś znowu wciąga mnie pod wodę. Wiedziałam, że to Zayn, więc podpłynęłam do niego i szybkim ruchem zdjęłam jego bokserki i uciekałam jak najdalej.
- Zabije cię !- krzyczał, a ja ze śmiechem płynęłam dalej.
- Drobiazg.- powiedziałam. Niestety moje tempo było zbyt wolne dla bruneta. Kiedy mnie dogonił zaczął mnie łaskotać. - Przestań !- krzyczałam śmiejąc się.
- No dobra, ale ostatni raz ci tak ustępuję.- zaśmiał się i mnie puścił. Posłał mu delikatny uśmiech, a następnie zanurzyłam głowa i szybkim ruchem odchyliłam ją do tyłu opryskując kropelkami wody mulata. Chłopak zaśmiał się, ale nic mi nie zrobił. W pewnym momencie naszego chlustania się kichnęłam.
- Ups będziemy chorzy.- powiedział i sam kichnął.
- Chodźmy do domu.- powiedziałam i razem z chłopakiem wyszłam z wody. Ubrałam na swoje mokre ciało te ubrania i szybkim krokiem oboje z Zayn'em ruszyliśmy w stronę domu...
- Mogę wiedzieć co wam się stało ?- spytał Liam kiedy weszliśmy mokrzy, zmarznięci do salonu.
- Apsik !- kichnęłam sobie kiedy akurat usiadałam na kanapie.
- Louis przynieś koce,a ty Harry zrób im po herbacie.- rozkazał Liam.- A wy mi powiedzcie co robiliście. ?- spytał nas Payne. Czułam się okropnie dlatego ułożyłam się na poduszce i zamknęłam oczy....

                                                                 *** Sam ***
Obudziłam się następnego dnia, dość wcześnie. Nie wiem, która była godzina, ale strasznie zrobiło mi się zimno.
-Niall zamknij wszystkie okna - zaczęłam mamrotać pod nosem.
-Niall !!! - tym razem powiedziałam głośniej i stanowczo. Odechciało mi się spać.
-Hemm ?
-Proszę zamknij okna, bo mi zimno.
-Sam, wszystkie okna są zamknięte - powiedział, a ja wyszłam spod kołdry i rzeczywiście wszystkie okna były pozamykane.
-Zimno mi - wyszeptałam.
-Kochanie chodź do łóżka i przytul się do mnie. Ja jestem rozpalony, więc na pewno będzie Ci cieplutko i miło. Tak też zrobiłam, ale dalej było mi zimno. Nie wiedziałam co się ze mną dzieję.
-D..dd.dalej mi zimno Niall - powiedziałam i nagle jak torpeda wyskoczyłam z łóżka i poleciałam do łazienki, gdzie od razu zwymiotowałam. Czułam się fatalnie.  Nie wiedziałam co mi jest. Chyba zadzwonię do Niny.
-Kochanie ?
-Tak ?
-Może zadzwońmy do Niny i reszty ?
-Właśnie o tym pomyślałam. Podaj mi telefon, ja wolę tutaj zostać, gdyby znowu miało by to się powtórzyć.
Po chwili Niall przyszedł do mnie z telefonem i podał mi go, po czym usiadł koło mnie.
Wykręciłam numer Niny i dałam zieloną słuchawkę. Po kilku sygnałach odebrała.

*** Rozmowa ***
-Cześć Sam co tam u Ciebie słychać ? - zapiszczała tak głośno, że musiałam odsunąć telefon od ucha.
-Jest fatalnie Nina, dlatego dzwonie.
-Co się dzieję Sam ? - wyczułam w jej głosie, że się bardzo przejęła i przestraszyła.
-Od gdzieś 3-4 dni ciągle wymiotuje, jest mi raz zimno, potem nagle ciepło.Nawet jeżeli nie mam ochoty jeść to jem i to bardzo dużo. Pomóż mi nie wiem co robić, a jak jestem poważnie chora ?
-Japierdole. Czekaj. Kiedy czekałam usłyszałam, że Nina konsultowała coś z chłopakami, ale nie wiem co.
-Sam ?
-Hemm ?
- Uprawiałaś sex z Niallem ?
-Co kurwa ?
-Emmm. No dobra tak i ?
-Użyliście prezerwatywy ?
-No użyliśmy.
-To chyba zawiodła.
-Co masz na myśli ?
-Jest prawdopodobieństwo, że zaszłaś w ciążę - kiedy to powiedziała telefon wypadł mi z ręki, a  mnie zatkało.
-Kochanie co się dzieję ? - zapytał przejęty.
-Ja. ja zapytaj Niny - powiedziałam i schowałam twarz w dłonie.

                                                             *** Z perspektywy Nialla **

-Halo Nina ? Co jest sam ?
-Cześć Niall.
-Co jej jest ? -Podniosłem ton.
-Ona najprawdopodobniej jest w ciąży - powiedziała cicho, jakby się bała mojej reakcji.
-Jak to ? Przecież się zabezpieczyliśmy - odparłem. Nie wiedziałem co robić. Nie wiedziałem co mam o tym myśleć.
-Wiesz zdarza się, że prezerwatywy pękają, nawet mogłeś o tym nie wiedzieć.
-Kurwa.
-Niall. Musisz ją wspierać jeżeli to prawda. Zamów bilety i wracajcie do Londynu jeszcze dzisiaj.
-No dobra, pa. - Rozłączyłem się.
-Jak to nie uda? - powiedziała.
- O czym ty mówisz,zostaniemy rodzicami-lekko uśmiechnąłem się do niej, żeby nie nie pogarszać jej stanu.
-Niall jak ty sobie to wyobrażasz co? Zostaniemy rodzicami,dziecko to nie przedmiot, to wielka odpowiedzialność, a twój zawód? Nasz wiek ? -  Niall my nie mamy czasu na dziecko,jesteśmy za młodzi to nie powinno się stać-wyglądała jakby zaraz miała się popłakać...-...nie możemy rozumiesz?-uroniła parę łez- ..Niall co pomyślą rodzice? Jak oni na to zareagują? A twoja kariera?-zaczęła panikować,przykucnąłem przy niej patrząc w jej piękne przejrzyste oczy i przytuliłem się do niej.
 -Sam posłuchaj mnie...chcę tego dziecka,chcę zobaczyć jak chodzi po tym świecie,chcę się z nim bawić,opiekować, być przy nim rozumiesz? Uda nam się,uwierz mi damy radę, wspólnie...przecież nie jesteśmy sami są chłopaki, jest Nina , damy radę zobaczysz wszystko się ułoży-powiedziałam trzymając jej dłonie
-Nawet nie wiesz jak się cieszę-uśmiechnąłem się do niej,co spowodowało,że Ona także się uśmiechnęła, ale tylko na chwilę - Przytuliłem ją  ponownie, a potem ucałowałem w głowę.
-Damy radę...musimy...

                                                   *** Dwie godziny później z perspektywy Sam ***

Otworzyłam powoli oczy i zdałam sobie sprawę, że zasnęłam po tym wszystkim.. Po chwili poczułam jak Niall otula mnie przyciągając lekko do siebie i kładzie swoją ciepła dłoń na mój goły brzuch. Przeszedł mnie wtedy lekki dreszcz.
-Cześć kochanie -powiedział mi do ucha na co ja się uśmiechnęłam i mruknęłam.
-Hej - odparłam dalej lekko zaspanym głosem i ziewnęłam.
-Za dwie godziny wracamy do Londynu - poinformował mnie
-Ale Niall poco ?
-Posłuchaj - powiedział. - Wszyscy już na nas tam czekają, a poza tym musimy pójść do lekarza - Mówię poważnie Sam.
-No dobrze - odpowiedziałam i chciałam wstać z podłogi. Zaraz zaraz, ja jestem na łóżku ?
-Przeniosłeś mnie na łóżko ?
-Widocznie - zachichotał i pocałował mnie w czoło.
 -Musimy powiedzieć rodzicom prawda ? -zapytałam go jeszcze zaspanym głosem,stwierdziłam, że warto poruszyć ten temat.- Trzeba będzie  ich poinformować,że zostaniemy rodzicami,nie uważasz?-zapytałam go znowu
-W sumie masz rację,prędzej czy później się dowiedzą, ale ...- powiedział, ale nie dokończył.
Ale?-zapytałam chłopaka ten spuścił głowę i najwidoczniej zaśmiał się sam z siebie. Musiało to być dziwne, czekam na jego odpowiedz
- Boje się twojej mamy Sam. Ona mnie zabije żywcem. Nawet Dzień Dobry nie zdążę powiedzieć -Ja chcę żyć!-powiedział, a ja zaczęłam się śmiać jak jakaś nienormalna.
-Poważnie ? - chichrałam się ile tylko mogłam.
-No. Sam, ale ona serio mnie zatłucze, jak się dowie, że jesteś w ciąży i to jeszcze ze mną - wykrzywił się.
-Nie pozwolę jej na to skarbie - powiedziałam i pocałowałam go w usta.
-To jak mówimy sami ? , czy wolisz, żeby sama się dowiedziała, o ile jestem naprawdę w ciąży, a zapewne jestem - wykrzywiłam się.
- Skarbie nie krzyw się. Powiem Ci, że jak jesteś to się bardzo ciesze i zawsze będę przy Tobie ze względu na wszystko, gorzej jak mnie twoja mamusia zabije siekierą czy czymś tam. Wtedy może być problem hehe, ale tak na poważnie to możesz na mnie liczyć i nigdy Cię nie zostawię. Kiedy to powiedział na mojej twarzy zagościł  uśmiech, ciesze się, że tak mówi. Będzie dobrym ojcem.
-Jesteś cudowny Niall. Na pewno będziesz cudownym tatusiem.
-Tak myślisz ?
-Tak myślę.
-A Ty mamusią.
-Słodko kochanie.
-Ale to nie zmienia tematu, że boję się twojej mamy - chrumknął, a ja znowu miałam zaciesz.
-Uwierz mi nie zabije Cię, tylko na początku będziesz miał przesłuchanie, a poza tym  ja mam gorzej, bo to  ja będę się męczyła przez dziewięć miesięcy nosząc pod sercem twoje dziecko i to ja będę musiała znosić mdłości i zachcianki-dokończyłam kładąc się na łóżku i patrząc w sufit.
-Ehh Ciebie się już zaczynam bać, bo nie wiadomo co Ci do tego łebka przyjdzie - wystawił mi język, a ja rzuciłam od razu w niego poduszką.
-No widzisz ?
-Co ?
-Już się zaczęło.
-Osz Ty świnio.
-Znowu. Znowu, znowu, znowu i znowu skarbie.
-Dobra koniec chodź musimy się spakować - powiedziałam lekko naburmuszona i wstałam z łóżka. Cieszyłam się, że jeszcze nie widać mojego brzuszka, to by było straszne, ale już nie chce o tym myśleć, to mnie przytłacza.



Pakowałam się powoli i dokładnie, lubię jak wszystko jest uporządkowane i na miejscu od pewnego czasu. Kiedy skończyliśmy się pakować, opuściliśmy hotel i udaliśmy się na lotnisko, gdzie po piętnastu minutach mogliśmy wsiąść do samolotu. Przed samym wejściem Niall powiedział :
-Będzie ciężko,nie zaprzeczam,ale  wiedz, że razem damy radę-złapał mnie mocno za dłoń i weszliśmy do środka.


__________________________________________________________________________________

Cześć kochani ! :*
Coś ostatnio nie widać komentarzów skarby :p nie ładnie hehe. Mamy nadzieję, że w końcu zaczniecie wyrażać swoje opinie na temat tego co piszemy :), a co do rozdziału.  Podoba wam się ? Co sądzicie o Ninie i Zaynie ? i Niallu i Sam , Poradzą sobie z dzieckiem ? :) Wszystko w następnym rozdziale pap :*

8 komentarzy = kolejny rozdział :)