wtorek, 23 kwietnia 2013

Rozdział 15

                                                              *** Z perspektywy Samanthy***
Gdy się przebudziłam ujrzałam na łóżku cudowne śniadanie i białą karteczkę karteczkę.

                    Zrobiłem, dla Ciebie śniadanie kotku :* Mam nadzieję, że będzie Ci smakować. Jak wrócę to talerzyk ma być pusty. Inaczej będę gryzł.

                                                                                                    Twój Skrab Niall.

 

- O jakie to słodkie - powiedziałam pod nosem i zaczęłam się sama do siebie uśmiechać. Dobrze, że nikt tego nie widzi, bo uznali by mnie za wariatkę.
Uradowana tym wszystkim w spokoju i ciszy konsumowałam swój posiłek, który przygotował mój skarb.
To wszystko było pyszne, nie jadłam nigdy nic lepszego. Jeszcze nikt nigdy nie zrobił dal mnie czegoś takiego. Zawsze będę o tym pamiętać, bo to cudowna rzecz.
Kiedy skończyłam konsumować swój posiłek wstałam i przebrałam się we wczorajsze ciuchy, bo znowu nocowałam u swojego cudownego chłopaka. Jeszcze go nie było więc zeszłam na dół i przywitałam się z chłopakami.
-Cześć chłopcy - zaczęłam podskakiwać.
-No hej, hej - odpowiedzieli wszyscy w chórku.
-Co Ty taka szczęśliwa ? - zapytał zdziwiony Louis.
-A to już tajemnica - puściłam mu oczko i usiadłam na kanapie.
-No powiedz.
-Nie.
-Powiedz.
-Nie.
-Louis ja tak mogę cały czas.
-Ja też. Powiedz.
-Nie.
-Powiedz
-Jezu !!! no dobra, ale się zamknij.
-Wiedziałem- zaczął się uśmiechać.
-No bo jak wstałam to na łóżku było cudowne śniadanie przygotowane przez Nialla - zaczęłam się wiercić i szczerzyć do telewizora, na co wszyscy wybuchli śmiechem.
-No co ?
-Nic Sam, tylko to komicznie wyglądało jak szczerzyłaś się do telewizora.
-Hahaha
-Ty nas już dobijasz mała -powiedział Harry.
-Miło.
-Dobra, a teraz do śniadania. To już wiem, dlaczego tak wcześnie dzisiaj wstał i hałasował. Masz zdjęcie tego śniadania ? - spytał Louis.
-Tak mam - wyjęłam telefon i pokazałam im zdjęcie.
-Wow. Ten nasz Niallerek serio zaszalał - wszyscy powiedzieli równo.
-Awwww.
-Awwwwwwww
-Awwwwwww - wszyscy wypowiadaliśmy to słowo z bananem na twarzy.
-Dobra, bo zaraz umrę ze śmiechu. Chłopcy przekażcie Niallowi, że poszłam do siebie. - szkoda, że nie przyszedł, ale lepiej dla mnie, bo chociaż wezmę orzeźwiający prysznic w domu i się przebiorę w świeże ciuszki.

                                                  *** Przed domem ***
Kiedy byłam już przed domem spotkałam dziewczyny.
-Hej !!! - krzyknęłam.
-No hej kochana.
-Macie aparaty ?
-A mamy hehehe.
-To świetnie. To chodźmy już do domu, bo pewnie Nina się niecierpliwy.
Po chwili byłyśmy już w środku. Coś było nie tak. Szybko podbiegłam do okna i ujrzałam tam Zayna, który przeskakiwał przez płot. Nie chciałam teraz tego mówić, więc postanowiłam, że potem pogadam o tym z Niną.
Siemka.- powiedziała Nina.
- Hej.- powiedziałyśmy równo.
- Co tak wspaniale pachnie ?- spytałam biegnąc jak szalona do kuchni.
- Ciasto.- powiedziała Nina  śmiejąc się.
To ciasto było pyszne omomom. Wyszło jej rewelacyjnie. Przez dłuższy czas chwaliłyśmy ją za to, że tak znakomicie jej wyszło i niczego nie zepsuła. Było pyszne. Bardzo, ale to bardzo pyszne. Kiedy skończyłyśmy ją chwalić i konsumować posiłek zaczęłyśmy rozmowę o aparatach i zemście. Przypomniałam sobie o tym, że muszę wziąć prysznic więc szybko poleciałam do swojego pokoju, wzięłam ciuchy i  poleciałam się wykapać, a następnie przebrałam się w TO.  Kiedy zeszłam na dół El powiedziała, że chłopcy już są, zerwałyśmy się ze swoich miejsc jak opętane i zaczęłyśmy im robić zdjęcia kiedy dawali sobie całusa. To wyglądało cudownie haha dwóch chłopaków całujących się przed naszym domem. Bezcenny widok. Oj bezcenny.
- Idą tu.- powiedziałam kiedy ich zobaczyłam kierujących się w naszą stronę. Myślałam, że od razu odjadą, ale się myliłam
- O kurwa.- powiedziała Nina próbując wstać. O mało się nie zesikałam, kiedy zobaczyłam co Ona wyprawia
- Chowajcie aparaty.- szepnęła Dan chowając nasze narzędzia. Kiedy zadzwonił dzwonek zatkało nas, nie wiedząc co zrobić siedziałam w kącie i pożerałam kawałek ciasta
- Idę otworzyć.- powiedziała El.
- Ciii.- szepnęła Nina i się schowała.
- Mmmm.- mruknęłam. A dziewczyny ledwo co, a wybuchły by śmiechem. Wyglądałam zabawnie, dość, że siedziałam w kącie to pożerałam kawałęk ciasta kiedy One trzęsły się ze strachu.
Kiedy sytuacja się uspokoiła wybuchłyśmy śmiechem, a Nina o dziwo zaczęła piszczeć jak by się czegoś wystraszyła.
- Ktoś inny tu też jest.- powiedziała powstrzymując łzy.
- Boże, zapomniałam wam powiedzieć iż ktoś zapłacił kaułcję za Mike.- powiedziała dziewczyna Tommo
Zdziwiłam się, że Mike tu jest. On narobi nam tylko kłopotów. Ehhh nie zapowiada się ciekawie. Kiedy tak rozmawiałyśmy, usłyszałyśmy głośny pisk opon, co oznaczało, ze chłopcy już odjechali i nie zapowiadało się, żeby w najbliższym czasie wrócili
.Postanowiłyśmy oglądnąć sobie jakieś filmy razem z Mikem, bo innego wyjścia nie mieliśmy. Nie pasowało mi to, ale co miałam go wyrzucić na zbyty pysk za drzwi ? Co to to nie. To jest chłopak mojej przyjaciółki i nie mogę jej tego zrobić, bo wtedy by się na mnie obraziła, a tego nie chcę.

                                                **** Cztery godziny później ****
Usłyszałam dzwonek do drzwi. A, że nikomu nie chciało się wstać i otworzyć ja to zrobiłam. W drzwiach stał Niall.
-Skarbie !!! - krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyje, a następnie pocałowałam Go.
-No hej moja myszko - tym razem on złączył nasze usta.
-Chodź do mojego pokoju - pociągnęłam go za rękę. W między czasie przywitał się z dziewczynami i Mike.

                                                              *** W pokoju ***
-Skarbie dziękuje Ci za śniadanie, było cudowne i pyszne - pocałowałam Go w policzek.
-Dziękuje perełko, dal Ciebie wszystko.
-Wiesz, że Cię Kocham ?
-Tak wiem Niall, wiem. Ja Ciebie też.
-To dobrze, że wiesz. To jak wiesz, to wiedz, że jutro zabieram Cię na wycieczkę do Paryża.
-Co ? Paryża ? - wytrzeszczyłam oczy i otworzyłam szeroko usta.
-Tak do Paryża.
-Wow, a na ile ?
-A czy to ważne ?
-Hymmm no w sumie to nie.
-To Ci nie powiem.
-Osz Ty łobuzie - zaczęłam go gilgotać, ale on był silniejszy i przeszło na mnie.
-Niii...aaaa...llll  bbbłłlaa...gggammm pppprrrzzz....ee.sst.a.ń - ledwo co mówiłam.
-No dobrze, ale tylko dlatego, ze Cię kocham - powiedział.
-Uffff - odetchnęłam z ulga.
-Niall ?
-Tak skarbie ?
-Musisz wiedzeć, że .... - nie dokończyłam.
-Jesteś w ciąży ?
-Nie jesteś dziewcią ?
-Masz rodzeństwo ?
-Jesteś tak naprawdę brunetką. ?
-Ty pacanie jeden no...
-No dobra, przepraszam.
-Więc musisz wiedzieć, że... - znowu mi przerwał.
-Mikołaj nie istnieje ?
Tym razem nie wytrzymałam i trzasnęłam go poduszką
-Zamknij się Niall i nic teraz nie mów zrozumiano !!!!
-Tak ser.
-Wieć jeszcze raz. Musisz wiedzieć, że wyjeżdżam z Niną na kilka dni do Polski, aby powiedzieć mamie i jej dziadkom, że zamieszkamy w Londynie na stałe.
-Kiedy ?
-Nie wiemy jeszcze, ale zaniedługo.
-Ej skarbie, mogę jechać z wami ?
-Hymmm pewnie, że tak, a chcesz ?
-Oczywiście, że chcę. W końcu zobaczę Polskę i poznam twoją mamę - uśmiechnął się, a ja go pocałowałam.
-Jesteś słodki skarbie wiesz ?
-Wiem, wiem, ale Ty bardziej.
-Nie Ty.
-No dobra ja i dupa maryna.
-Hahahah okey to było dobre skarbie.
-Dobra Niall koniec wygłupów muszę się spakować na jutro.
-Tylko nie przesadzaj z ciuchami - posłał mi uśmieszek.
-Muszę, bo nie wiem na ile dni jedziemy, a Ty mi raczej nie powiesz.
-No nie powiem ,nie powiem.
-Wiec patrz i się ucz.
 Jak to ja spakowałam wszystkie swoje ciuchy, kosmetyki i inne gażety do jednej walizki i dwóch torb. Niall kiedy mnie obserwował to nie mógł się powstrzymać ze śmiechu na to co ja wyprawiam.
-Co Cię tak śmieszy ?
-Ty.
-Dlaczego ?
-Bo spakowałaś się jak na cały rok - ledwo co łapał oddech.
-Hahah Ty to nie wiesz jak to jest. Dziewczyna potrzebuje mieć dużo ciuchów. Bo nigdy nic nie wiadomo chłoptasiu.
-No dobra, dobra ja tam wiem swoje.
-Niall pacanie, bo zaraz wylecisz przez okno.
-A Ty razem ze mną.
-RJKEWHNRFEWLGNLKG .
-Co ?
-fasfhlakfjwepgjwgj
-Dobra Sam coś jest z Tobą nie tak, może idź się połóż spać ?
-Nie Niall, nie idę spać idę poinformować dziewczyny o wyjeździe.
-No dobra, to ja się będę już zbierał, bo muszę też się spakować -podkreślił dokładnie ostanie słowo.
-Ehhh... No dobra skarbie - podeszłam do niego i złożyłam na jego ustach namiętny i czuły pocałunek.
-Jak ja to kocham.
-Nie przyzwyczajaj się chłopczyku.
-Jak to ?
-Ohh no żartuję skarbie.
Po chwili udaliśmy się do salonu Niall pożegnał się ze wszystkimi, a następnie opuścił mieszkanie.
-Ej laski nie uwierzycie.
-UHUHUM -chrząknął Mike.
-No i kolego - poprawiłam się.
-Co ?
-Jesteś w ciąży ?
-Nie jesteś dziewcią ?
-Jesteś tak naprawdę brunetką ?
-Mikołaj nie istnieje.
-Jezu dosłownie jak Niall. Takie same pytania zadajecie - walnęłam się w głowę i zaczęłam śmiać.
-Dobra ludzie teraz na poważnie.
-Słuchajcie jutro wylatuję do Paryżu i nie wiem na ile.
-Jak to do Paryża ? - zapytała Nina.
-Niall mnie tam zabiera - uśmiechnęłam się.
-Ale Ci fajnie kochana, mam nadzieję, że Ci się spodoba, ale pamiętaj, ze jak wrócisz to od razu lecimy do Polski.
-No ok, ok, a Niall z nami oki ?
-Wow, a chce ?
-No i to bardzo, chce zobaczyć Polskę i poznać moją mamę.
-Sam natrafiłaś na cudownego chłopaka.
-Wiem Nina, wiem.
-Ej nie zróbcie mi tylko bachora na wakacjach - zaczęła się śmiać, a z nia wszyscy.
-Hahah bardzo śmieszne wiesz.
-Oj Sam nie wkurzaj się to był taki mały żarcik.
-No ok, ok - podeszłam do niej i się przytuliłam.
Resztę wieczoru śmialiśmy się i oglądaliśmy jakieś filmy, które wybierał Mike. Było bardzo fajnie i zabawnie, puki nie zgasło światło i rozpętała się burza .......



                    ** Z perspektywy Niny ****

Rano obudził mnie hałas dochodzący z kuchni. Przetarłam oczy i powolnym krokiem zeszłam na dół, a tam doznałam szoku. W kuchni siedział Jusitn, Mike i Harry. O coś się kłócili.
- Mogę wiedzieć czemu tak wcześnie mnie budzicie ?- spytałam podchodząc do lodówki, wyciągając płatki i mleko, po czym wszystko zmieszałam i usiadłam obok nich.
- Obudziliśmy cię by ci uświadomić iż my z chłopakami dziś jesteśmy zajęci wywiadami.- powiedział Harold przeczeszując swoje loki.
- Ja mam wywiad i spotkanie.- powiedział Jus.
- A ja idę do znajomych.- dopowiedział Miki.
- I co związku z tym ?- spytałam unosząc brwi w górę.
- Że zostajesz sama, ponieważ Sam z Niall'em już pojechali.- powiedział lokaty i razem z resztą wstał i wyszli. Ha ha ha myśleli iż się nabiorę. Skojarzyłam fakty iż Jus ma przerwę, chłopacy nie pójdą na wywiad bez Niall'a. a Mike miał mieć dziś spotkanie z policją.
- Wpadli.- mruknęłam odkładając naczynie do zmywarki. Wstałam i powolnym korkiem zamknęłam drzwi i udałam się wziąść prysznic. Następnie w samym ręczniku wyszłam do pokoju i ubrałam to, włosy rozpuściłam, na twarz założyłam lekki makijaż i gotowa zeszłam na dół. Podeszłam do telewizora i beszczelnie rzuciłam się na kanapę oglądając jakieś seriale, jednak oczywiście musiały nastąpić reklamy, a że mi się nie chciało dostawać pilota zostawiłam i oglądałam jak reklamują jakąś dzisiejszą imprezę na plaży. Ma wystąpić Room 94 i The Wanted. Uuu trzeba się wybrać- pomyślałam po czym sprawdziłam godzinę i dalej zanurzyłam się w nudnym oglądaniu.

                                                 *** Gdzieś godzinę później, około 17:50 ***

Zasnęłam. Masakra. Szybko wstałam, pobiegłam do kuchni gdzie zgarnęłam jabłko i gryząc go udałam siuę na górę. Tam stanęłam przed szafą i myślami krążyłam co ubrać na Plażową Imprezę. Wybrałam ten zestaw, tylko oprócz tych czarnych ogromnych buciorów ubrałam zwykłe czarne vansy. Włosy rozpuściłam i poprawiłam makijaż, spryskałam się perfumami i byłam gotowa na imprezę tylko jeszcze ubrałam czarny kapelusz i już mogłam jechać. Zamknęłam jeszcze dom i wsiadłam do swojego cudeńka.
Moja prędkość autem była dość szybka, ponieważ chciałam być od samego początku.

Dojechałam tam dość szybko akurat na sam początek. Zamknęłam na kluczyk moje cudo i udałam się na sam początek.. Mijałam mnóstwo ludzi. Połowa z nich już była upita, reszta oddawała się muzyce, tańczyła, śpiewała, paliła, pływała, rozmawiała, grała , bawiła się, czyli coś normalnego. Idąc tak zgarnęłam drinka i idąc w rytm muzyki napotkałam znane mi osoby, mianowcie Zayna i Perrie. Ehh. I w tym momencie byłam zła na siebie iż tak postępujemy wobec niej . Widać, że się kochają ale oboje wzajemnie się ranią zdradzając się. Serce złamało mi się na kilka set kawałków. Zachowałam się jak dziwka wczoraj. Pora to zmienić. Mam na myśli iż zaprzyjaźnię się z Pezz. Może uda nam się jakoś dogadać, a z Zayne'em przestane się pierdolić po kątach. Spojrzałam jeszcze raz na nich i dopiłam swojego drinka i udałam się dalej gdzie doznałam kolejnego szoku. Justin , Harry, Liam, Louis podrywali jakieś cycate laski. El i Dan będą złe. No to jak oni to i ja. Rozpięłam koszulę i udałam się na brzeg z kolejnym drinkiem. Gdy siedziałam sobie tak na pisaku dosiadło się do mnie kilkoro chłopaków, jednego kojarzyłam . Parę razy spotkałam go w skateparku.
- Hej laska.- powiedział jakiś blondyn.
- No siema.- powiedziałam upijając łyka.
- Dobra my się nie raz spotkaliśmy, a nie wiemy jak się nazywamy. Jestem Max.- powiedział brunet z niebieskimi oczętami.
- Nina jestem.- zawyłam podając mu łapkę. I tak z każdym po koleji.
- Więc czemu taka sama ?- spytał Max
- Hah nie mam się z kim bawić.- powiedziałam robiąc smutną minkę. Ci się zaśmiali i wyjeli "zioło". Poskręcali jakoś i zaczęli się nim jarać .
- Chcesz ?- spytał Alex czy jak mu tam. Odebrałam od niego i mocno się zaciągnęłam. Oni zaś mieli szeroko otwarte oczy iż się nie zakrztusiłam. Posłałam im uśmiech i powoli wypuszczałam. Jeszcze raz się zaciągnęłam i popiłam drinkiem. Już po chwili ci zaczeli odwalać jakieś tańce, śpiewać i oczywiście cisnęli co chwile jakimiś sucharami. MASAKRA.
- Ej Nina.-powiedział Jojo
- Hmnn ?
- Dam ci ciastko.
- No i ?
- A ty mi pokażesz cycki.- zawył a ci wybuchli śmiechem.
- No chyba cię popierdoliło.- zawyłam popijając napój.
- Nina ?- usłyszałam krzyk za sobą kiedy niejaki Max wziął mnie na swoje kolana.
- Cuuu ?- odmruknęłam zaciągając się jeszcze.
- Można wiedzieć co tu robisz i z kim ?- spytał Lou.
- Oj tam Louuis nie wściekaj się, korzystam tylko z życia.- odpowiedziałam patrząc na każdego z nich pokolei. Był tam nawet Zayn, ale bez Pezz.
- Dobra chodźmy się upić, ona niech się bawi.- powiedział Harry patrząc na mnie ze wściekłością. Pokazałam mu tylko faka i powoli wstałam.
- Gdzie idziesz ?- spytał Alexy.
- Po drinka.- odpowiedziałam uśmiechając się.
- Idę z tobą.- zawył Maxy. Wstał i chwycił moją dłoń i tak udaliśmy się po drinki. Gdy wracaliśmy on zapytał:
- Jesteś pokłócona dalej z tym lokatym ?
- Si.
- Haha wariatka.
- Wiem.- odpowiedziałam i upiłam swój napój zdejmując z siebie ubrania.
- What the Fuck ?- powiedział Jojo i podziwiał mój półnagi tyłek kiedy wchodziłam do wody. Śmiali się w niebogłosy kiedy ja sobie spokojnie pływałam, lecz oczywiście oni też po chwili wpadli do mnie, podtapiali mnie, chlustali, śmiali się. Istne dzieci. Wyszliśmy jak zastała nas noc. Potem to już szło jak szło. Skręt za skrętem, kieliszek za kieliszkiem, taniec za tańcem. W pewnym momencie straciłam kontrole. Nie kontaktowałam tak porządnie....... OBUDZIŁAM się na plaży cała w piasku  pomiędzy chłopakami, wszędzie było pełno śmieci i śpiących ludzi. Strzepałam z siebie piasek, ubrałam koszulę i szybkim krokiem odnalazłam samochód. Głowa bolała mnie nie miłosiernie, nogi tak samo. Miałam wszędzie piasek i sucho w gardle. Zajechałam do domu to od razu wypiłam butelkę wody i poszłam na nowo spać z niepokojem iż ktoś siedzi w salonie.




MAMY kolejny, czyli 15 ;) Myślę , że wyszedł jakoś nam ;D
Przepraszamy za wszelkie literówki, błędy czy coś. Po za tym dziękujemy za miłe, i SZCZERE komentarze pod 14 rozdziałem. No i przepraszamy że tak późno to kolejne. Zapraszamy oczywiście na następny i prosimy o komentowanie tego. Pamiętajcie o rubryce SPAM i oczywiście obie zapraszamy was na nasze pozostałe blogi, które prowadzimy już osobno ;)
Całujee Nana & Nina ♥

                                                 

środa, 10 kwietnia 2013

Rozdział 14

                                                       *** Z perspektywy Samanthy***
Siedziałam w pokoju, oparta o ścianę i płakałam. Łzy spływały mi strumieniem, a ja nie mogłam ich opanować. Próbowałam, ale nic z tego. To wszystko było silniejsze, mocniejsze i tak strasznie bolało. Jak ktoś, kogo kocham mógł powiedzieć mi coś takiego i to prosto w twarz ? Jak ? No właśnie tego nie wiem, nigdy bym nie pomyślała, że ktoś urazi mnie tak mocnymi słowami. Dziewczyny próbował mnie pocieszyć, ale to nic nie dało, nawet Nina nic nie zdziałała. Kiedy zostałam sama, do pokoju przyszedł Niall i osunął się po ścianie, siadając przy mnie.
 Po chwili chłopak leciutko dotknął mojego ramienia, ale ja od razu się odsunęłam i powiedziałam.
- Do not touch me !!!! - krzyknęłam...
-Widzę, że spodobał Ci się ten zwrot...
-Co Cię obchodzi, co mi się podoba, a co nie ? - spojrzałam na chłopaka, a po twarzy zaczęło mi spływać więcej łez.
-Błagam nie płacz..... Od zawsze mnie to obchodziło.. Rozumiesz !? od zawsze. Jesteś dla mnie najważniejsza i nie chcę Cię stracić. Proszę wybacz mi tamto. Po prostu byłem zazdrosny i nie myślałem, co mówię. Błagam Sam. Ja tak nie uważam. Wiem, że nigdy byś mnie z nikim nie zdradziła. Proszę wybacz - powiedział lekko załamany i zaczął płakać tak jak ja. Nie mogłam już tak dłużej, nie mogłam. Wtuliłam się w niego i oparłam głowę na ramieniu.
-Wybaczam, ale błagam ni mów już tak nigdy, bo to strasznie boli.
-Obiecu...uję Ci to obiecuję - odpowiedział i chwycił mnie za brodę, leciutko uniósł i złożył na moich ustach czuły pocałunek. Brakowało mi tego. Tej czułości, lekkości i pragnienia i to strasznie. Kiedy oderwaliśmy się od siebie spojrzałam mu głęboko w oczy i wyszeptałam :

-Kocham Cię Niall.
-Ja Ciebie też Sam. Jesteś dla mnie najważniejszą osobą w moim życiu.
Ponownie przytuliłam się do chłopaka i po chwili wstaliśmy. 
-Jeszcze raz Cię przepraszam Księżniczko
-Księżniczko ? Wybaczyłam Ci Niall, teraz już o tym nie rozmawiajmy. Temat skończony.
-Ok... Tak Księżniczko, zawsze dla mnie nią byłaś i będziesz.
Uśmiechnęłam się leciutko i złapałam chłopaka za rękę. Następnie udaliśmy się do salonu, gdzie przebywali wszyscy. To znaczy tak jak by wszyscy, bo Niny i Harrego nie było.
-No w końcu.. Już między wami gołąbeczki wszystko ok ? - zapytał podekscytowany Louis.
-Tak - posłałam mu uśmiech i każdego z osobna przytuliłam.
-Cieszymy się, że już się pogodziliście, bo jesteście cudowną parą i naprawdę do siebie pasujecie - powiedział za wszystkich Zayn.
-Miło, że tak uważacie. My też się cieszymy - odparłam i już chciałam usiąść na kanapie, ale od pokoju wpadła zdyszana Nina i od razu uciekła do ogrodu. Pokazywała nam, żebyśmy nie mówili gdzie jest. Od razu domyśliłam się dlaczego, ponieważ Harry w samych bokserkach wbiegł do salonu i wściekły szukał mojej przyjaciółki. To zapewne była ta zemsta, o której mi opowiadała. Wszyscy śmialiśmy się z chłopaka, ale ten się wkurzył i na nas krzyknął, abyśmy się zamknęli i pokazali gdzie jest Nina. Oczywiście odparliśmy, że nie wiemy, ale ta głupia blondyna musiała wszystko zepsuć i pokazała loczkowi, gdzie jest Nina. Rozwścieczony zaczął biec w jej stronę, ale ta była szybsza i przeskoczyła  przez płot i uciekła.
-Hahahaha czy wy to widzieliście ?
-No hahah, ale akcja, wiecie o co poszło ? - razem z dziewczynami udawałyśmy, że nie, ale dziewczyna Zayn'a  mnie wkurzyła, co za blond panienka eghhhhh..
-Ej Sam chodź na chwilę - zawołały mnie El i Dan. Od razu poszłam za nimi do kuchni i oparłam się o blat.
-O co chodzi ? - zapytałam zdziwiona .
-Jak już wiesz zemsta się rozpoczęła. Bieber i Styles zostali już wrobieni, ale to jeszcze nie koniec. Jutro około 16 mamy się wszystkie spotkać pod waszym domem i wziąć ze sobą aparaty.
-Heheh wchodzę w to. Niech wiedzą, że przesadzili z tym przeleceniem Niny. Zemsta jest słodka - powiedziałam i zaczęłam się złowieszczo śmiać, a dziewczyny wraz zemną. Kiedy przestałyśmy napisałam sms'a do Niny, że nocuję dzisiaj u chłopaków. 
-Ej Sam, a tak poza tym to jak tam z Niallem ? - zapytała Dan.
-Już wszystko dobrze, wyjaśniliśmy sobie wszystko. Niall był strasznie zazdrosny i nie myślał co mówi - posłałam jej leciutki uśmiech.
-To świetnie, fajnie, że pomiędzy wami jest już wszystko OK - powiedziała Dan i przytuliła mnie, a za nią El.
Taki przyjacielski uścisk.
-Dziękuje wam, że jesteście.
-My też Ci dziękujemy - powiedziały w tym samym czasie i poszły do chłopaków, a ja dalej siedziałam na blacie i gapiłam się w jeden punkt, którym była różowa szafka w kwiatki. Dziwne, ale prawdziwe.
-Hej, co Ty tak tu sama siedzisz ? - zapytał mnie Harry, który właśnie wszedł do kuchni.
-Ehhh nie wiem tak jakoś.
-Tak jakoś mówisz ?
-No mówię.
-Coś chyba dzisiaj nie w humorze co nie ?
-Aż tak widać ?
-Tak i to bardzo.
-No cóż mówi się trudno i żyje się dalej.
-Nie smuć się. Wszystko jest już ok - podszedł do mnie i leciutko poczochrał moje włsoy.
-Ty, jak mogłeś. Jesteś złem wcielonym grrrr .
-Hahah tak zły ja.
Poprawił mi się humor dzięki Harremu. Jednak nie jest taki zły.
-Choć do nas, pooglądamy jakiś film - zaproponował, ale ja odmówiłam nie chciało mi się oglądać żadnego filmu. Nic mi się nie chciało. 
-No Sam, nie daj się prosić - nie dawał za wygraną.
-Nie i koniec.
-Sama tego chciałaś - zagroził mi i wziął mnie na ręce i zaczął kierować się w stronę basenu.
-Harrrryyyyyy puszczaj mnie !!! - krzyczałam i go kopałam, ale nie skutkowało.
-Nialll !!! pomóż mi - wołałam swojego chłopaka, ale ten chyba nie słyszał, bo byliśmy już przy basenie.
-Debilu puszczaj mnie - dalej się szarpałam.
-Przykro mi, ale nie - powiedział, a ja już byłam w wodzie.
-Zabije Cię pieprzony dupku !!! - darłam się tak, ze wszyscy wyszli z domu.
-Harry debilu, po co ją wrzucałeś do wody, jak będzie chora, to stary nie żyjesz - przejął się Niall.
-Chłopie nic jej nie będzie - odparł.
-Jest noc i nie jest już tak ciepło więc wiesz - odrzekł i skierował się w moją stronę, aby wyciągnąć mnie z wody. Kiedy byłam już na powierzchni chłopak zdjął swoją bluzę i okrył mnie nią, a następnie weszliśmy do domu.
-Dlaczego Cię wrzucił do basenu ? - zapytał.
-Nooo... - drżałam z zimna.
-Nooo boo nie chciałam iść oglądać z wami filmu.
-Jezu co za debil, mu to ostatnio w ogóle odbija.
-No niestety.
-Ty coś wiesz ?
-Może tak, może nie przykro mi nie mogę nić Ci powiedzieć.
-No jak chcesz, ale wiesz zawsze możesz - uśmiechnął się.
-Spać mi się chce - ziewnęłam.
-Chodź położymy się.
Po chwili szliśmy już do pokoju. Kiedy dotarliśmy już nie miałam sił, aby wziąć kąpiel, więc wzięłam tylko od Nialla jakieś bokserki i koszulę i się przebrałam. 
-Kocham Cię - powiedziałam i pocałowałam go czule w usta, kiedy wyszłam z łazienki.
-Ja Ciebie też skarbie - odwzajemnił pocałunek.
-Ciesze się, że między nami jest już wszystko ok.
-Ja też Niall, ja też - odparłam.
-Nie będę już Ci teraz nic mówił, bo widzę, że śpisz księżniczko - cmoknął mnie w czoło i objął.
Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam w krainę Morfeusza .....
         
                                                     *** Nina  ♥ ***
Obudziłam się dziś dość wcześnie. No bo było około 10. Gdy tylko wygramoliłam się z łóżka, wzięłam kąpiel, włosy rozpuściłam, na twarz dałam lekki makijaż, a na ciało wsunęłam sukienkę ciemno niebieską sukienkę w kwiatki, do tego czarną prosta marynarkę i słomiany kapelusz. Następnie wypsikałam się perfumami i zeszłam na dół, tam zadzwoniłam do dziadków, by ich poinformować jak się czuję, jak się trzymiemy, czy coś zwiedziłyśmy. Kolejno udałam się na zakupy, bo nasza lodówka świeciła pustkami.

                          *** W sklepie ♥ ***

Właśnie przechodziłam przez dział z nabiałem kiedy spostrzegłam w dali Zayn'a i Perrie. Kłócili się było to widać. Podjechałam bliżej i tak jakoś wyszło iż wszystko słyszałam.
- Nie rób scen Perrie, dobrze ?- powiedział Zayn jadąc kawałek dalej.
- O co ci chodzi Zayn, od wczoraj jesteś jakiś inny ?- powiedziała blondyna.
- Ehh.- westchnął Malik.- Mam dość tego, ciągle gdzieś wieczorami wychodzisz bez słowa ? Myślisz iż się nie martwię ? Jesteś moją dziewczyną Pezz, kocham cię i nie chce cię stracić rozumiesz ?
- Zayn, znowu zaczynasz ?
- Perrie mówię to co mi niesie serce.
- Ale już ci przecież tłumaczyłam, noo.
- Ale dalej w to nie wierze.
- Czemu ?
- Bo kto codziennie wymyka się, a potem tłumaczy się głupią wymówką, koleżanka ma problem, lub mama. Jeśli mnie zdradzasz lub nie kochasz , po prostu powiedz okey ? Ja przyjmę to z pokorą.
- Zayn, nawet tak nie myśl, wiem że mam głupie wymówki, wiem
- Alee
- Zamknij się i mnie posłuchaj.
- Ok
- Chodzi o to iż serio moja przyjaciółka ma problemy z narkotykami, ja i reszta Little Mix próbujemy jej jakoś pomóc i co wieczór spotykamy się u niej na noc by nigdzie nie wychodziła. A ciebie Kocham najmocniej i nie mogłabym cię zdradzić misuu.- powiedziała i pocałowała go w usta.
- Ja ciebie też kocham.- mruknął wpijając się jeszcze bardziej w jej usta. Mimo iż gdzieś w środku mnie rozrywało to cieszyłam się. Szybko wycofałam wózek i udałam się na dział z artykułami pszennymi, by kupić coś na ciasto. Tam właśnie spotkałam ponowni ich, jednak wtedy oni też mnie zauważyli.
- Hej.- powiedział Zayn lekko mnie przytulając.
- Hej.- odpowiedziałam i spojrzałam na blond. Ona krzywo się na mnie popatrzyła i coś szperała po półkach.
- Zakupy ?- spytał głupio Malik. Zaśmiałam się.
- Głupie pytanie. Jak widzisz, zakupy.- odpowiedziałam pokazując mu na wózek. Ten spojrzał tam i włożył tam kilka prezerwatyw. Spojrzałam na niego jak na idiotę i popukałam się po czole by uświadomić mu iż jest głupi.
- Jesteś głupi wiesz ?- powiedziałam po cichu i udałam iż coś szperam po półkach.
- Nie wiem słońce, tobie na pewno się to przyda.- powiedział szeptem do mojego ucha, a mnie przeszły ciarki.
- Zayn, misiu idziemy ?- spytała Pezz odciągając go od mnie.
- No idziemy, Paa Nina.- powiedział machając mi. Ja zaś stałam wryta i nie wiedziałam co myśleć o tym co się stało i te jego słowa " Tobie to na pewno się przyda ". Nic nie rozumiem i z tym problemem ruszyłam na dalsze zakupy gdzie zebrałam potrzebne składniki i udałam się do kasy.
Tam kiedy wyciągała paczkę " GUMEK " spojrzała na mnie .
- Nie za młoda jesteś ?- spytała licząc.
- Nie twój interes.- mruknęłam dając jej pieniądze. Potem już tylko wolnym krokiem udałam się do domu, gdzie rozpakowałam zakupy i klepnęłam się na chwilę na kanapę.

                                                    *** Gdzieś około godziny 14:00 ♥ ***

Około godziny temu gdy wróciłam z zakupów zabrałam się za robienie ciasta dla mnie i Sam. I właśnie kiedy wkładałam go do piekarnika ktoś zadzwonił na dzwonku. Szybko wytarłam dłonie o fartuszek i ruszyłam właśnie w ich stronę, otworzyłam je i za nim cokolwiek powiedziałam Zayn wpił się w moje usta zamykając za sobą drzwi na kluczyk i zaczął zdejmować z siebie kurtkę.
- Zayn nie powinniśmy.- mruknęłam na wdechu.
- Nikt się nie dowie Nina.- powiedział trzymiąc mój podbródek.
- A co z Perrie ?
- Perrie jest moją dziewczyną , ale nie musi o tym wiedzieć , po za tym ja w żadne prawie jej słowo nie wierzę, bo ona mnie zdradza kotku.- zawył całując moją szyję. Gdy to usłyszałam zrzuciłam z siebie fartuch i ponownie wpiłam się w jego usta, swoimi nogami owinęłam go w pasie a ręce zatrzymałam na gorącej szyi.
Powolnym krokiem zdejmując z siebie ubrania ruszyliśmy do pokoju gościnnego gdzie w samej bieliźnie całowaliśmy każdą część naszego ciała.
- Wiesz Nina, już od samego początku jak cię zobaczyłem wiedziałem iż jesteś gorąca. I będziesz dobra w łóżku.- powiedział całując moje piersi i lekko je pieszcząc. Jego słowa zabolały mnie. Poczułam się jak jakaś dziwka w tam tym momencie, ale nie chciałam nic pokazywać, więc pchnęłam go na łóżko i usiadłam na nim okrakiem ruszając lekko biodrami po jego intymnym miejscu, a górną partią jeździłam po jego torsie. Chłopak wydawał z siebie ciche pomruki. Gdy zjechałam do jego bokserek zagryzłam lekko gumkę od nich i zębami zdjęłam je ukazując jego niezły sprzęt. Wzięłam go do ust i szybkimi ruchami ruszałam w górę i w dół lekko jeżdżąc po nim zębami. Trwało to chwilę, a chłopak już prawie doszedł. Po tym założył gumkę i to on był górą. Lekko pieścił moje piersi zjeżdżając powoli na dolną partię, gdy tam dotarł, rozszerzył moje uda i trzymiąc mocno moje nadgarstki wpił się tam. Wirując językiem. Wyginałam się, jęczałam. To było wspaniałe. Mimo iż w pewnych momentach było to nie do zniesienia on mocno trzymał się tej strony i wirował wprowadzając mnie w błoga część. O kilka minut później oderwał się i wpił się w moje usta wchodząc do mnie. Ustami wirował na moich, a dłońmi zaciskał moje pośladki, zaś sam ruszał się z precyzją by odczuć ulgę. Kiedy doszliśmy opadliśmy oboje na łóżko.
- Gdzie się nauczyłaś robić tak loda ?- spytał głaszcząc mój policzek.
- Lata nauki.- powiedziałam wstając i udając się do łazienki gdzie ubrałam poprzednie ubranie i ruszyłam do kuchni zostawiając zmęczonego chłopaka na łóżku. W kuchni wyjęłam już gotowe ciasto, lecz gdy sprawdziłam godzinę byłam zła. Była 17:30, zaraz tu będą dziewczyny, a Zayn jest tutaj.
- Zayn !- krzyknęłam na cały dom.
- O co chodzi ?- spytał wchodząc do danego pomieszczenia już ubrany. Już miałam coś mówić kiedy usłyszeliśmy dzwonek. I wtedy wiedziałam że wpadliśmy. Wyjrzałam przez okno i były to dziewczyny.
- Kto to ?- szepnął Malik.
- Dziewczyny.- odszepnęłam wypychając go na ogródek.
- Kurde ja się zmywam, pa.- powiedział całując mnie w policzek ,po czym odleciał i przeskoczył przez płot. Ja zaś szybko pobiegłam otworzyć drzwi..
- Siemka.- powiedziałam zakładając jedno niesforne pasemko za ucho.
- Hej.- powiedziały równo witając się ze mną.
- Co tak wspaniale pachnie ?- spytała Sam biegnąc do kuchni.
- Ciasto.- powiedziałam cicho się śmiejąc.- Pijecie coś ?- spytałam wyciągając po szklance coli do każdej i do tego lekki procent.
- Pycha.- powiedziała Dan jedząc już kawałek mojej specjalności.
- Smaczny.- powiedziała El śmiejąc się z mojej miny.
- Zajebisty !- krzyknęła blondynka brudząc swoją twarz na co ja wybuchłam gromkim śmiechem.
- Macie aparaty ?- spytałam wyciągając swoją lustrzankę, bo zaraz ci się spotkają.
- Tak !- krzyknęły pokazując na jakieś modele. Zgasiłam wszędzie światło, zrobiłam sobie miejscówkę i zasiadłam się, tak samo każda z dziewczyn jedząc jeszcze moje ciasto.
- Są !- powiedziała El pokazując na Jusa wychodzącego z auta, a potem z kolejnego auta Hazzę.
- Róbcie już.- powiedziałam cykając już kilka zdjęć.  I nagle nastąpił ten moment. Pocałowali się. Zrobiłam zdjęcie jednak potem wybuchłam śmiechem i z hukiem zerwałam fieranki i spadłam z kanapy.
- Idą tu.- powiedziała Sam.
- O kurwa.- powiedziałam próbując wstać.
- Chowajcie aparaty.- szepnęła Dan chowając nasze narzędzia. Zadzwonił dzwonek, a my osłupiałyśmy.
- Idę otworzyć.- powiedziała El, ale jej zabroniłam.
- Ciii.- szepnęłam i się schowałam.- Nie mogą wiedzieć iż tu jesteśmy bo się wyda.
- Mmmm.- mruknęła Samantha jedząc kawałek ciasta w kącie salonu. Ledwo co nie wybuchnęłam śmiechem.
- Poszli se ?- spytała Dan śmiejąc się. Wstałam i kiedy spojrzałam w okno zdrętwiałam. Na przeciwko mnie stał jakiś zamaskowany koleś. Pisnęłam i się skryłam.
- I ?- spytała wystraszona blondi.
- Ktoś inny tu też jest.- powiedziałam powstrzymując łzy.
- Boże, zapomniałam wam powiedzieć iż ktoś zapłacił kałcję za Mike.- powiedziała dziewczyna Tommo , a ja osłupiałam.
- Cicho bądźcie.- powiedziała Danielle i opanowała nas cisza. Było słychać głosy, coś tam mówili, a potem odjazd samochodem i już nic. Gdy wszystko się uspokoiło wybuchłam śmiechem razem z dziewczynami.
Potem już wszystkie w 4 oglądałyśmy jakieś filmy i rozmawiałyśmy na temat wykorzystania tych zdjęć, wspólnych wakcji i innych duperelach...


Mamy 14 ziomki :D
 Ja Nina przepraszam iż tak późno, ale mam zawrót głowy z nauką tak samo Nana :)
rozdział z mojej części do kitu. Nana zajebiście napisała haha.
No to czekajcie myślę iż na kolejny komentujcie i dziękujemy za poprzedni komentarze. Nina & Nana

wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 13

                                                 *** Z perspektywy Samanthy***
Była godzina 8:30. Postanowiłam się przeciągnąć i wstać leć coś mi nie wyszło. To znaczy wyszło, ale ucierpiał na tym Niall. Nie miałam pojęcia, że ze mną spał. Chłopak zleciał z łóżka i krzyknął z bólu.
-Auuuaa co do jasnej cholery !!! - krzyknął.
-Jejciu skarbie przepraszam, nie miałam pojęcia, że śpisz ze mną, przepraszam - panikowałam.
-No dobra spokojnie, ale błagam zanim coś zrobisz sprawdź czy nie ma mnie obok ciebie ok ? - uśmiechnął się i wstał.
-No będę, będę - powiedziałam.
-Oby - uśmiechnął się i zaczął leciutko muskać moje usta.
Odwzajemniałam jego pocałunki. Jego usta są takie miękkie... Uwielbiam kiedy nie spodziewanie obdarowuje mnie nimi. To takie słodkie.
Przypomniał mi się cudowny tekst ,więc postanowiłam go mu powiedzieć
-Niall?
-Hymmm ?
-Twój pocałunek jest jak kawałek czekolady, na jednym trudno poprzestać - powiedziałam i pocałowałam go.

-Heheh sama to wymyśliłaś ? - zapytał i uśmiechnął się.

-Niestety nie, ale za niedługo coś wymyśle - puściłam mu oczko.

-A teraz przepraszam Cię mój kochany chłopaku, ale muszę się przebrać i naszykować.

-A nie możesz się przebrać przy mnie ? - zapytał.

Zdziwiło mnie to pytanie i to strasznie. Może i bym mogła, ale jestem teraz bez stanika, a nie chcę pokazywać teraz mojego ciała. Wiem, że jest moim chłopakiem, ale jeszcze nie chcę się przy nim rozbierać.

-Emmm Niall sorki, ale może kiedyś - powiedziałam i podeszłam do szafy, gdzie wybrałam TO. Następnie poszłam  do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic, następnie nałożyłam lekki make-up i związałam włosy w niedbałego koka. Po chwili wyszłam z łazienki i o dziwno nie zastałam w moim pokoju Nialla, więc usiadłam na łóżku, wzięłam laptopa i włączyłam twittera.

Przybyło mi 250 nowych followers, więc postanowiłam dać kilka follow back, a później follownąć wszystkich. Postanowiłam coś napisać, bo dawno tego nie robiłam.

                 @SaaammBamBam It promises to be a wonderful day awww

 Kiedy opublikowałam mój nowy wpis, odłożyłam laptopa na półkę i wstałam z łóżka. Już chciałam wychodzić z pokoju, ale ktoś się na mnie rzucił i upadliśmy na ziemię.

-AAAAAAAAAAA zboczeniec !!! - zaczęłam krzyczeć.

-Spokojnie głuptasie to ja Niall - zaczął mnie uspakajać niby zboczeniec.

-Powaliło Cię kurde, wiesz jak się przestraszyłam do cholery ? Wiesz ? !!! - zaczęłam krzyczeć na Nialla.

-Ej już spokojnie, nie wiedziałem, że tak zareagujesz głuptasku - zachichotał i pomógł mi wstać z podłogi.

-Kurdę, ja tu o mało co zawału nie dostałam, a Ty się śmiejesz koczkodanie - zrobiłam poważną minę i tupnęłam nogą.

-Emmm - zaczął drapać się po głowie.

-Żartuję, wszystko jest już okej misiek - zaczęłam się śmiać i rzuciłam się na niego. Tym razem upadliśmy na poduszki i nie było bolesnego upadku. Pocałowałam go w usta i zaczęłam gilgotać.

-Awww przestań hahah błagam o litość hahah - krzyczał,piszczał i błagał mnie Niall. Po pięciu minutach odpuściłam mu i wstałam. Żeby nie mógł się na mnie zemścić szybko zbiegłam na dół do kuchni, gdzie byli już wszyscy chłopcy. Dziwne, że tak wcześnie wstali.

-Heeeejjjj !!! - krzyknęłam i schowałam się za Harrym

-Siema Sam - powiedzieli wszyscy.

-Dlaczego się chowasz ? -zapytał Liam

-Bo przed chwilą zagilgotałam Nialla i teraz chce się na mnie zemścić - wytłumaczyłam.

-Emmm aha - odpowiedział.

-Kurdę, błagam pomóżcie mi chłopcy - zaczęłam błagać.

-Hymmm chodż zaprowadzimy Cię do pewnego pomieszczenia, ale najpierw zakryjemy Ci oczy. Po chwili nic nie widziałam, a żeby było szybciej chłopcy wzięli mnie na ręce i zanieśli do tajnego pokoju. Kiedy postawili mnie na nogi zdjęłam opaskę i niestety ujrzałam strych, chciałam im uciec, ale wepchnęli mnie do środka i zamknęli.

Wczoraj wydawało mi się, że tu było straszniej, chyba Lou zrobił przemeblowanie i tu posprzątał.

-Lou jak się cieszę, że Cię widzę !!! - pisknęłam i wtuliłam się w chłopaka, który chyba bym zły na mnie i to cholernie.

-Ty się nawet do mnie nie zbliżaj zła kobieto - parsknął i odepchnął mnie od siebie.

-Ejjj dlaczego to zrobiłeś ? - zrobiłam smutną minę i usiadłam po turecku udając obrażoną.

-Bo chyba ktoś mnie wczoraj zamknął na strychu ? Co już nie pamiętasz mędo ruska hem hem ? - pytał ciągle ze złością.

-Oj przepraszam, po prostu to no to samo tak jakoś wyszło - zaczęłam się tłumaczyć,

-Ta samo pewnie, bo Ci uwierzę ehhhh..

-Zrobiłeś tu przemeblowanie czy coś ? - zapytałam i przy okazji zmieniłam temat.

-Tak zrobiłem, a Ty nie zmieniaj tematu mała klusko.

-Ja Ci dam kluskę !!! - warknęłam i rzuciłam się na niego.

Biłam go i gryzłam, a on robił to samo.

-Głupku nie gryz mnie - syknęłam

-Ty mnie nie gryz też - warknął

Po dwudziestu minutach ciągłej bójki zawarliśmy sojusz i usiedliśmy.

-Przepraszam - wydukałam.

-Ja też przepraszam Sam.

-To jak, musimy stąd jakoś wyjść co nie ?

-No musimy, musimy - odpowiedział.

-Czekaj chwile zadzwonię i bierzemy się za ucieczkę.

POCZĄTEK ROZMOWY XxX

-Hej Dean

-Hej Sam.

-Kiedy się spotkamy ?

-Emmm wiesz co teraz zostałam zamknięta na strychu i nie wiem ile zajmie mi ucieczka, więc jak się wydostanę to od razu do Ciebie zadzwonię oki ?

-No ok. Ej stop, stop. Kto Cię zamknął na strychu ?

-Ehhh gromadka debili u których teraz przebywam.

-Aha. Może jakoś Ci pomóc ?

-Hymmm, a wiesz co możesz.

-Przyjedź pod ten adres xxx i powiedz chłopakom coś nwm wymyśl coś, aby nas wyciągnąć z tego strychu.

-Ok to do za niedługo.

KONIEC ROZMOWY XxX

-Dobra Lou Dean nam pomoże i wyciągnie z tego gówna.

-Jaki Dean ?

-No ten, no on gra w zespole Room 94.

-Aha, nie znam, ale ok.

-Lou idę spać potem pogadamy,  bo padam ze zmęczenia. Nic nie robiłam, ale jestem zmęczona.

-Ok dobranoc.

                                                      *** Godzinę później***

-Sam wstawaj, już możemy wyjść ze strychy - ktoś mnie budził i nie był to nikt inny jak Lou.

-Co emmm spać - mamrotałam.

-Sam już możemy wyjść z tond - powiedział ponownie chłopak.

-nieee - machnęłam ręką.

-Sam mieliśmy dzisiaj iść na miasto pamiętasz ? - powiedział jakiś chłopak. Kątem oka spokrzałam na niego i był to Dean. Chciało mi się spać, ale cóż umówiłam się z tym chłoptasiem, więc muszę dotrzymać obietnicy i iść z nim na miasto. Z nie chęcią podniosłam się z podłogi i przywitałam z chłopakiem całując go w policzek i przytulajc.

-To gdzie idziemy ? - zapytałam.

-A gdzie byś chciała ?

-Mi to obojętne - uśmiechnęłam się.

-Co powiesz na basen heh.

-Basennn yeaaa pewnie, poczekaj tylko przebiorę się od razu w strój kąpielowy.

-Ok.

Omomom idę na basen, idę na basen - cieszyłam się jak małe dziecko. Fajnie, że Dean zabiera mnie na pływalnie. Na pewno będzie fajnie i ciekawie, będę go topiło hihihi. Tak będzie fajnie i ciekawie. Kilka minut później byłam już przebrana w Ten strój. Gotowa zeszłam na dół do salonu, gdzie czekał na mnie Dean w towarzystwie chłopaków.

-Idziemy ? - zapytałam.

-Pewnie .

-Niall potem Cię zabije i nie patrz się tak na mnie bo to nic nie da. Niall patrzył się na mnie tak jak by chciał mnie zabić i dostrzegłam, że był zazdrosny i to bardzo. Ale miałam to gdzieś, bo nie uwolnił mnie ze strychu baran jeden.

                                            *** trzydzieści minut później***

    Moim oczom ukazał się ogromny zamek z kilkunastoma zjeżdżalniami i ogromne baseny.

-Japierdole !!! - krzyknęłam.

-Nie podoba Ci się ? - zapytał zrezygnowany Dean,

-Chyba sobie żartujesz tu jest zajebiście - opadła mi szczena,

-Hahah cieszę się - uśmiechnął się i poszliśmy do kasy, a następnie skierowaliśmy się do szafki, aby zostawić ciuchy i inne rzeczy.

 

Razem z Dean'em zjeżdżaliśmy na każdej ślizgawce, byliśmy w każdym basenie, atrakcji i miejscu. Tak jak planowałam topiłam go, ale niestety on też mnie podtapiał, ale było świetnie. Tez aqua park to był świetny pomysł. Dobrze, że nie poszliśmy na miasto awwww. Cały czas się bawiliśmy i nie chcieliśmy przestać, ale zbliżała się pora zamknięcia, więc wyszliśmy z basenu, przebraliśmy się i wyjechaliśmy do domu.

-Dzięki zam miło spędzony dzień - uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek.

-Nie ma za co. Dla takiej księżniczki jak Ty wszystko.

-hehe miło.

Dowiedziałam się o nim wielu rzeczy, nawet mi śpiewał. I powiem, że ma cudowny głos, ale i tak mój chłopak ma lepszy. Dean jest fajnym chłopakiem, ale chyba oczekuje czegoś więcej.

-Spotkamy się jeszcze ? - wyrwał mnie z transu.

-Emmm pewnie - odpowiedziałam

-To fajnie -puścił mi oczko i znowu nastała między nami cisza.

                                                              *** Piętnaście minut później***

-Jeszcze raz dzięki za dzisiejszy dzień kolego .

-To ja Ci dziękuje, że ze mną spędziłaś ten dzień. Było wspaniale.

-Hehe fajnie, ze tak uważasz, ale teraz Cię przepraszam muszę uciekać.

-Ok - powiedział i chciał mnie pocałować w usta, ale ja szybko się odsunęłam.

-Przepraszam - powiedział.

-ehhhh cześć - wyszłam z wozu i skierowałam się do domu chłopaków. Nina jest niestety u nas i nie mam z kim pogadać. Brakuje mi jej teraz, mam nadzieję, że za niedługo pogadamy i gdzieś razem pójdziemy.

-Siemmaaaaaaa !!! - weszłam do domu

-Cześć i jak było w aqua parku ? - zapytał Harry

-A spoko, spoko, a nawet zajebiście, musimy tam wszyscy razem pojechać.

-No musimy musimy.

-Gdzie Niall ? - zapytałam zmieniając znowu temat.

-Siedzi w pokoju i ma na Ciebie focha,

-Za co ?

-Za to, że poszłaś z tym Deane'em na basen, a go zostawiłaś.

-Ehhh - westchnęłam i skierowałam się do pokoju Nialla

Bez pukania weszłam do pokoju i skierowałam się w stronę łóżka, gdzie leżał mój smutny chłopak.

-Ej misiek co Ci jest ?

-Nic.

-Widzę, że coś się dzieje.

-No nic !!!

-Idź do tego swojego Deana i się może jeszcze z nim prześpij, bo mnie to zostawiasz i masz głęboko w dupie. Podoba Ci się on ?!!! - krzyknął. Momentalnie w moich oczach zebrało się milion łez.

-Nie nie podoba, Jesteś pojebany, to że z nim wyszłam gdzieś nie znaczy, ze jestem jakąś dziwką i śpię z kim popadnie. Jak w ogóle mogłeś tak powiedzieć !!! - krzyknęłam i zapłakana wybiegłam z jego pokoju. Zbiegłam na dół do kuchni i usiadłam pod lodówką i zaczęłam płakać jeszcze bardziej.

-Ej Sam, co się dzieje ?- zaczęli pytać mnie chłopcy.

-Zapytajcie Nialla, bo on najlepiej wszystko wie - odparłam poprzez łzy

-Co ten debil znowu powiedział ?! - wkurzył się Lou.

-Chcesz wiedzieć ? Dobra. Powiedział, że mam go głęboko w dupie i, że go zostawiłam i niech idę sobie do Deana i się z nim przespała. - znowu zaczęłam płakać.

-Kurwa co za debil, on to zawsze coś dowali - powiedział Harry.

-Nie przejmuj się tym mała, na pewno teraz tego żałuje co powiedział i na pewno tak nie myślał. On Cię bardzo kocha  i martwi się o Ciebie, chce spędzać z tobą cały czas - pocieszał mnie loczek.

-Ale.. ale on... - łkałam.

-Csiiii spokojnie, wszystko będzie dobrze, zobaczysz, będzie dobrze. Położyłam się na kolanach loczka i zamknęłam oczy. Nie chciałam już dłużej płakać i myśleć o tym wszystkim. Tego wszystkiego było za dużo, o wiele za dużo. Nawet nie wiem kiedy odpłynęłam...............


                                                         *** Nina ***
Rano jak zwykle obudziłam się coś po 12, zjadłam z Zayn'em śniadanie, po czym on udał się do siebie i mimo jego nalegań bym poszła z nim do nich nie poszłam. Dziś postanowiłam troche po pracować, no ale za nim zaczęłam zadzwoniłam do dziadków, chwilę z nim pogadałam, następnie wzięłam prysznic i ubrałam to, rozpuściłam włosy. Wyszłam do pokoju skąd wzięłam moją nową lustrzankę, gitarę, kartki i udałam się do salonu gier.  Tam wszystko sobie rozłożyłam i z lodówki wyjęłam sobie piwo i ponownie wróciłam na dół gdzie zaczęłam coś sobie grać. Stanęło na mojej nie dawno napisanej piosence EXTRA ORDINARY. Zaczęłam cicho podgrywać i potem już śpiewać.
- I'm imrisoned, I've been living a lie
Another night I'm putting on a disquise
I wanna tear it off and step in the light
Don't you, don't you
So now I'm knocking at your front door
and I'm looking for the right cure
I'm still a little bit unsure
Cause I know Yeah I knooow- zaczęłam bardzo sceptycznie, po czym jeszcze bardziej wczułam się w tekst.
-The most people see as ordinrary But if you look close you'll find I'm very
Interesting and I hard to know.-
I skończyłam, ponieważ więcej tekstu nie miałam. Kolejną rzeczą jaką zaczęłam robić, to otworzyłam sobie piwo, włosy spięłam w koka i włączyłam sobie FIFE (nie wiem jak się to pisze ) Granie nawet szło mi dobrze. W pewnym momencie na ekran wyskoczyło GAME OVER. Rozłożyłam bezradnie ręce i zaczęłam cicho przeklinać. Tę czynność przerwał mi ktoś, więc szybko powyłączałam grę i razem ze wszystkimi rzeczami, które tam zniosłam wyniosłam na górę i z piwem w ręku otworzyłam drzwi.
- Tak ?- spytałam patrząc na osobę, która mnie odwiedziła. Był nią Justin. I wtedy sobie przypomniałam iż dziś jest przedostatni dzień do spełnienia zakładu. Więc chyba ZEMSTĘ czas zacząć.
- Cześć śliczna.- powiedział Jus, który dziś był ubrany w czarne zwykłe rurki, białą bokserkę i czarny Full Cap. Spojrzałam na niego bardzo zachęcająco i puściłam mu oczko wpuszczając go do środka.
- Więc co cię sprowadza do mnie ?- spytałam wchodząc do kuchni kręcąc lekko biodrami.
- Ty.- szepnął nad moim uchem, po czym oparłam go o blat kuchenny i zdjęłam z siebie koszulę. Chłopak za ten czas zdjął z siebie koszulkę i czapkę, a następnie całował każdą część mojego ciała. Gdy zdjął spodnie ja bardziej przycisnęłam go do blatu i ręką na omacka chwyciłam mleko ze stołu i wylałam na niego. On zaskoczony spojrzał na mnie, a ja wypchnęłam go w samych bokserkach na zewnątrz i szybkim ruchem zamknęłam wszystkie drzwi, by nie mógł tu wejść, potem szybko wzięłam do rąk moją lustrzankę, otworzyłam okno i zrobiłam mu kilka zdjęć, jak próbuje zakryć się. W pewnym momencie już nie mogłam wytrzymać i por prostu wybuchłam głośnym śmiechem, na co Bieber zorientował się iż jestem nie daleko niego.
- Nina nie wygłupiaj się !- krzyczał Justin.
- Chyba cię pojebało złotko.- powiedziałam i wysłałam mu w powietrzu całusa, zamknęłam okno i z jego spodni wyjęłam jego I phone i napisałam esemesa do Hazzy.
-Wisisz mi całusa. Juju
- Miało być 50 $. Hazz
- Zmiana planów.

- Przeleciałeś ją ?
- Aww tak
- Nie wierzę ci
- Wysyłam ci filmik na dowód. ( wysłałam mu jakiś filmik podobny do mojej osoby i do Jusa. )
- O kurwa jest zajebista
- Nooo
- Kiedy ten buziak ma być ?
- Jutro wieczór, przy jej domie.
- Spk, pa.
- gdy tylko odpisał mi na ostatnią wiadomość, ubrałam bluzeczkę, a następnie wyrzuciłam ubrania Jus bez telefonu na dwór.
- Dzięki.- powiedział wkurwiony.
- Nie wkurzaj się misiu.
- Odpieprz się.- mruknął po czym ubrał się i ruszył do swojego samochodu i odjechał. Teraz tylko trzeba wrobić Harr'ego.- pomyślałam, a następnie zamknęłam dom, wsiadłam do swojego cudeńka i pojechałam do domu chłopaków.
                                                          *** Już u nich ***
- Siema.- powiedziałam wchodząc do salonu gdzie na kanapie siedział Harold, Louis, Liam, Zayn, Perrie, a na fotelu obok wkurwiony Niall. Zastanawiało mnie tylko gdzie jest Sam ?
- Hej Nina.- powiedział Lou i rozbawiony pomachał mi na co ja zrobiłam zeza, a on wybuchł śmiechem.
- Gdzie Sam ?- spytałam siadając na rogu kanapy obok Harr'ego.
- Na górze z El i Dan.- powiedział Zayn lekko się uśmiechając i wtedy spostrzegłam diabła obok niej, któy krzywił się.
- A co się stało, że tak nie z wami ?- spytałam ponownie.
- Kłótnia z Niall'em.- powiedział Liam kręcąc głową. Spojrzałam zaskoczona na blondyna, a on tylko puścił wiązankę i patrzył w podłogę.
- Idę do nich.- powiedziałam, bo tu panowała niezręczność. Gdy doszłam do pokoju gościnnego usłyszałam szloch, więc szybko tam weszłam i zastałam zapłakaną blondynkę.
- Jeju Sam co się stało ?- spytałam mocno ją przytulając.
- On myśli, że mam do w dupie, że chce tylko przespać się Dean'em.- powiedziała lekko chlipiąc, a dwie brunetki lekko gładziły jej plecy.
- Co go do tego skusiło ?
- Bo spędziła dziś dzień właśnie z Dean'em i jest zły.- zawyła Dan posyłając mi grymas.
- On jest tylko zazdrosny...- i przerwał mi Horan wchodząc do pokoju na co my trzy wyszłyśmy i zostawiłyśmy ich same.- Dziewczyny mam nowinę !- pisnęłam radośnie.
- JESTEŚ W CIĄŻY !?- krzyknęła El patrząc na mnie jak na idiotkę. Pacnęłam się w czoło i zaciągnęłam je do łazienki zamykając przy tym drzwi.
- Zemsta się rozpoczęła.- powiedziałam poruszając zabawnie brwiami.
- Jaki masz plan ?- spytała Dan.
- Dziś był u mnie Jus. Przylepił się do mnie i prawie byśmy w łóżku wylądowali, jednak gdy zdjął swoje spodnie wylałam na niego mleko i pół nagiego wywaliłam go za drzwi, potem zrobiłam mu kilka zdjęć.- powiedziała pokazując im zdjęcia w telefonie.- I napisałam z jego telefonu.- przerwałam pokazując im telefon Justina- do Harr'ego który uwierzył iż ten mnie przeleciał i jutro wieczorem spotkają się obok mojego domu i się pocałują, jednak teraz i muszę jakoś pomścić Hazzę.
- O kurwa niezły plan.- powiedziała Calder.
- Jutro bierzecie swoje aparaty i przed 16 widzę was u mnie, bo musicie pomóc mi ich sfotografować.- zawyłam posyłając im uśmiech.
- Jasne !- powiedziały obie mocno mnie przytulając.
- A co potem ?- spytała Dan.
- Zobaczycie.- mruknęłam i wyszłyśmy.- Zwabcie Hazzę do piwnic, ja tam będę.- powiedziałam szeptem i szybkim krokiem zeszłam do ciemnego pomieszczenia. Odczekałam chwilę i usłyszałam ich.
- Ale po co tam ma iść ?- spytał Harold.
- Po słoik truskawek.- wypaliła El, a ja pacnęłam się w czoło. Inteligencją to one mnie nie przebijają. Kilka chwil później w ciemności widziałam Hazzę ,który szuka słoika, po cichu podeszłam od tyłu i klapnęłam go w tyłek. Chłopak odstraszony odskoczył, jednak kiedy mnie zobaczył szeroko się uśmiechnął. Chciał coś powiedzieć, ale przyłożyłam mu palec do ust i pocałowałam go w szyję. On usadowił się na krześle, zdjął swoje spodnie , koszulkę i czekał na mój ruch. Ja tak samo zdjęłam z siebie ubranie i w samej bieliźnie usiadłam mu na kolanach, po czym on wpił się w moje ciało jak pijawka. Ja w ten czas związałam niezauważalnie jego dłonie do krzesła, a potem nogi, wtedy kiedy klęknęłam przed nim i jeździłam palcami po jego nagich udach. Harry nie spodziewał się takiego odwrotu akcji i zaczął kląć, na co ja związałam mu usta, po czym cmoknęłam go w policzek i wyjęłam lustrzankę robiąc mu kilka zdjęć. Potem ubrałam się, wzięłam jego telefon i lekko poluźniłam jego więzły, by mógł się odwiązać, a następnie szybkim krokiem uciekałam na górę gdzie spotkałam zaciekawioną resztę. Ominęłam ich i wbiegłam do łazienki zamykając ją.
Na Hazzy telefonie znalazłam kontakt Jusa i napisałam do niego sms'a:
- Wisisz mi buziaka. Jutro koło domu Niny, wieczorem. Hazz. Poczułam wibracje, lecz nie otwierałam jej, bo sam Justin musiał to przeczytać.
- Nina kurwa zajebie cie. !- zaczął krzyczeć  Hazza waląc w drzwi. Ja cicho się zaśmiałam, po czym uchyliłam okno i wyskoczyłam przez nie, bo było nisko. Szybkim krokiem weszłam do ich ogródka i próbowałam przejść przez ich szklane drzwi do tarasu niezauważalnie, jednak zauważyła mnie reszta, a ja pokazałam im żeby byli cicho, ale ta "suka" zaczęła krzyczeć.
- Hazza wiem gdzie twoja cnotka !- krzyknęła, a Zayn ją szybko potem uciszył.
-Co ? Gdzie jest ?!- usłyszałam krzyki Harolda i potem zobaczyłam go tyłem stojącego do mnie w samych bokserkach. Zaśmiałam się i powoli zaczęłam się wycofywać, jednak jakiś pies zaczął krzyczeć a Loczek pędem ruszył do mnie, jednak ja byłam szybsza i rzuciłam tylko na trawę jego telefon i z piskiem opon odjechałam od nich.  Jadąc tak dostałam sms'a od Sam.
- Niezła akcja z Harrym, wkurwił się. Po za tym pogodziłam się z Niall'em. Wszystko sobie wytłumaczyliśmy. A i śpię u nich. Do jutra . Sam xx Cieszę się iż pogodziła się z Horankiem, bo oni serio do siebie pasują. Uśmiechnęłam się lekko i ruszyłam w stronę domu Jusa, by mu oddać zgubę. Założyłam okulary i lansując się swoim autkiem podjechałam pod jego willę. Nasz dom był mrówką przy jego domie. Wyszłam sexownie z auta, zamknęłam je i lekko kołysząc biodrami podeszłam do drzwi i zapukałam. I po chwili otworzył mi Justin w samych spodniach bez koszulki. Ładne ma ciało.
- To chyba twoje.- powiedziałam wyciągając do niego jego telefon. Chłopak spojrzał na mnie, po czym odebrał zdobycz i chciał coś powiedzieć, jednak ja szybkim krokiem doszłam do samochodu skąd mu pomachałam i odjechałam do siebie. Tam już tylko wzięłam kąpiel i poszłam spać z nadzieję iż jutro mój plan  dopełni się.


No mamy 13. Mam nadzieję iż nie pechowy :) Przepraszamy iż tak późno, ale ja Nina mam dość dużo ostatnio spraw na głowie i dlatego. Rozdział jest dość długi :D Mała sprzeczka pomiędzy Sam a Niall'em trochę zaostrzyła ich związek. Czy Niall już nie będzie zazdrosny ? Nikt nie wie. A co myślicie o zemście Niny ? Czy czasem nie przesadza ? Co się stanie kolejnego dnia ? To już w następnych rozdziałach. Dziękujemy wam za miłe komentarze. Jesteście wspaniali. Całuje Nina & Nana