wtorek, 26 marca 2013

Rozdział 12


                                                             *** Z perspektywy Samanthy***

Przebudziłam się o 14:30. Na szczęście bez kaca. Podniosłam się z łóżka i skierowałam do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic, nałożyłam makijaż i wyszłam. Zdziwiłam się bo na łóżku siedział Niall i uśmiechał się do mnie.
-Witam śpiąca królewno - wstał i pocałował mnie leciutko w usta.
-Siemka - odpowiedziałam i tym razem to ja złączyłam nasze usta w pocałunek.
-Długo dzisiaj spałaś - poinformował mnie chłopak.
-Wiem - odparłam i wyjęłam ostrożnie z szafy ubrania, bo nie chciałam, aby ręcznik, który okrywał moje ciało spadł. Dzisiaj wybrałam TO.
-Poczekaj chwilę tylko się przebiorę - poinformowałam chłopaka.
Szybko zarzuciłam na siebie ciuchy i wyszłam z łazienki.
-Jak było na imprezie ?
-Spoko, poznałam chłopaków z zespołu Room 94. Ale wiesz co też było nie fajnie, bo pewien chłopak chciał, że tak powiedzmy zabić Ninę. Związał jej nogi i ręce i wrzucił do piwnicy, która powoli nabierała wody.
-CO !!! - krzyknął i wytrzeszczył oczy.
-To co usłyszałeś - powiedziałam spokojnie, bo dalej nie mogłam uwierzyć w to co się wczoraj wydarzyło.
-Trzeba to zgłosić na policję Sam.
-Niall nie, policja i tak już go chyba złapała na tej imprezie, bo my z dziewczynami uciekłyśmy, a mu się raczej nie udało.
-Oby - powiedział chłopak.
-Przepraszam Cię skarbie, ale muszę iść sprawdzić co się dzieje z Niną.
-No ok, ale za niedługo wróć - puścił mi oczko, a ja wyszłam .
Bez pukania weszłam do pokoju Niny, zdziwiłam się bo nie spała i piła kakao.
-Hej nie przeszkadzam ?- zapytałam.
-Coś Ty, siadaj - poklepała ręką miejsce koło siebie a ja usiadłam.
-Jak się czujesz ? 
-Ehhh dobrze, ale udo mnie trochę boli.
-No boleć będzie na pewno, ale jakoś dasz rade.
-Oby.
-Tego typka złapała chyba policja, ale nie jestem pewna - poinformowałam moją przyjaciółkę
-Jak go złapali to świetnie, bo koleś przegiął pałę.
-No i to bardzo, on chyba upadł na głowę kiedyś, bo teraz widać skutki - zachichotałam
-Dobra, zmieńmy temat kochana ok ? - zapytała Nina.
-Pewnie, to o czym chcesz pogadać ?
-Wczoraj widziałam jak rozmawiałaś z jakimiś przystojniakami - puściła mi oczko.
-A no tak poznałam chłopców z zespołu Room 94.
-Co ty pieprzysz, serio ?
-Serio serio, serio.
-Ale, że tak serio, serio, serio, serio ?
-Tak serio, serio, serio, serio.
-Na serio ?
-Tak na serio.
-se....
-Nie kończ - zatkałam jej usta i zaczęłam się śmiać jak jakaś opętana.
-Zapoznasz mnie z nimi ?
-Oczywiście, że tak.
-Dzięki - powiedziała i wtuliła się we mnie. Kiedy Nina odwróciła się na chwile wykorzystałam to i sięgnęłam po poduszkę, a następnie uderzyłam nią Ninę. Ta się odwdzięczyła mi i także oberwałam poduszką. Miałyśmy niezły ubaw i wojnę. Cały pokój był w piórkach, no i my także.
Niespodziewanie do pokoju weszli Louis, Zayn, Niall, Harry i Liam. Chyba ich zatkało bo stali jak wryci.
-W czymś wam pomóc ? - zapytałam.
-Emmmmm - zaczęli wszyscy na raz wydawać dziwne odgłosy.
-Nina na trzy....dwa....jeden...zero !!! - krzyknęłam i rzuciłyśmy w chłopaków poduszkami. Wtedy się ocknęli i wzięli także jakieś poduszki i zaczęła się znowu wojna, ale trochę gorsza.
W pewnym momencie stanęłam koło Nialla i już chciałam go uderzyć poduszką, ale chłopak niespodziewanie przyciągnął mnie do siebie i złożył na moich ustach namiętny pocałunek. Czułam się cudownie, bo z góry leciały piórka, a my obdarowywaliśmy się czułymi pocałunkami.
-Uhumum gołąbeczki - powiedział Lou i trzasnął nas poduszką.
-Już nie żyjesz !!! - wrzasnęłam i zaczęłam go gonić po pokoju.
-Twoje marchewki właśnie zostały skazane na śmierć głąbie ruski !!! - krzyczałam.
W końcu go dopadłam i zaczęłam go bić poduszką.
-Błagam tylko nie marchewki, wszystko tylko nie one - zaczął robić maślane oczka, ale na mnie to nie działało no może tylko jak Niall tak robił.
-Ehhh Lou, Lou, Lou co by tu z tobą zrobić ? Hymmm.
-Ma ktoś pomysł co zrobić z Lou ? - zapytałam całej paczki.
-Tak ja mam - odezwał się Harry.
-To oświeć nas.
-przefarbujmy mu włosy na czerwono.
-Dobry pomysł loczku, ale nie to zbyt brutalne. 
-No to emmmmm zamknijmy go na klucz na strychu na noc razem z duchami i zjawami, które tylko o tym marzą - zaproponował Zayn.
-Zayn Kocham Cię !!! - krzyknęłam i wtuliłam się w mulata.
-Yhuymmm - chrząknął Niall.
-Oj mój blądasku Ciebie bardziej - powiedziałam i pocałowałam go.
-Ej Ludzie błagam tylko nie strych - prosił nas Lou.
-Przykro mi stary, ale to już postanowione - powiedzieliśmy i zaprowadziliśmy chłopaka na strych. Daliśmy mu kilka marchewek, żeby się zbytni nie bał i miał towarzystwo no i poduszkę plus kocyk, a zapomniałabym no i jeszcze latarkę.
-Wiecie co trochę mu współczuję, bo dzisiaj ma być jeszcze burza - stwierdziłam.
-Może go wypuśćmy ? - zaproponowała Nina.
-Nie, nie i nie - powiedzieli chłopcy i rzucili się na kanapę, aby oglądnąć jakiś film.
Nie miałam ochoty na film, więc udałam się do swojego pokoju i położyłam na łóżku. Po chwili dostałam sms'a od Deana.

              Co tam  u Ciebie słychać szalona dziewczyno ?
                                                                                            Dean.
Od razu na mojej twarzy zagościł uśmiech. Żeby nie musiał czekać na odpowiedź od razu odpisałam.

      A wszystko spoko szalony chłopcze ;)

                                                             Sam
       Czy miała byś ochotę jutro ze mną wybrać się na miasto ?

                                                                                              Dean

         Hymmmm pomyślmy.... Nie.  Nie no żartuję oczywiście, że tak. Z tobą zawsze mistrzu :P.
                           
                                                                                                                            Sam.
Przez chwilę jeszcze pisaliśmy, ale z kolejnymi sms'ami moje powieki stawały się coraz cięższe. Wiem, że nie jest jeszcze późno, bo jest godzina 15:30, ale ja na serio jestem zmęczona i padam po tej całej wojnie na poduszki. Postanowiłam się zdrzemnąć, bo już nie ogarniałam nawet co się dzieję. Po kilku minutach odpłynęłam w krainę Morfeusza.......

                                                                   *** Nina ***
Gdy tak oglądałam z chłopakami jakiś zaczęłam się rozglądać. Po mojej lewej stronie siedział szeroko uśmiechnięty Harold, obok niego Liam, zaś z mojej prawej strony siedział Louis, Niall i Zayn, który był jakiś dziwny. Nagle chłopacy przełączyli na wiadomości.
- Nikt by się tego nigdy nie spodziewał. Wczoraj w nocy złapano przewodniczącego mafii narkotykowej. Chłopak był pod wpływem narkotyków i z relacji imprezowiczów próbował zabić dziewczynę, która chroniła po prostu swoją przyjaciółkę. Stadion jest w porządku, jednak szatnia i wszystko zalane. Nina Brown broniła się przed chłopakiem i nacisnęła nawadnianie trawy, jednak przycisk był zepsuty i napełnił szatnie, w której znajdowała się ona i narkoman. Chłopak próbował ją zabić, a ta niewinna osoba ratowała niejaką Elenorę Celder, która oberwała od mężczyzny. Z dwoma poszkodowanymi dziewczynami była też Samantha Williams i Danielle Peazer. Co się teraz dzieje z dziewczyną ? Nie wiadomo, nikt nie ma z nią kontaktu, jednak módlmy się by żyła.- powiedziała prezenterka, a moje serce przyśpieszyło, łzy stanęły w oczy, a ręce zaczęły się lekko trząść. Nie patrzyłam na chłopaków, wiedziałam iż pewnie byli wkurzeni czy coś iż tak się stało.
- Nina możesz nam to wytłumaczyć ? To prawda ?- spytał Liam patrząc na mnie ze szokowaniem. Nie odpowiedziałam tylko spojrzałam na niego, jednak przerwał mi telefon, szybko odebrałam.
- Haloo.- powiedziałam
- Kurwaa widziałaś wiadomości ?- spytała El, która z samego rana z Dan poszły do siebie.
- Tak.- odpowiedziałam
- Tylko nie mów iż chłopaki są u ciebie i to widzieli ?- spytała przestraszona El.
- Są.

- I co teraz ?
- Nie wiem, boję się.
- Ciii Nina, nic im nie mów, zaraz będę tam z Dan ok ?
- Dobrze, tylko się pośpieszcie.- powiedziałam rozłączając się.
 Chłopacy patrzyli na mnie jak na idiotkę.
- Wytłumaczysz to nam ?- spytał Harry patrząc lekko wystraszony na mnie. Nic nie odpowiedziałam znowu, tylko bawiłam się palcami.
- Nina, kurwa odpowiedz !- krzykną wkurzony Lou. Wystraszyłam się, bałam się, bałam się jego tak jak i Mike. To było straszne.
- Nina jesteśmy !- krzyknęła El wpadając z Dan do salonu. Chłopacy spojrzeli na nie, a ja pozwoliłam by łzy  spływały po policzkach i by nikt ich nie zauważył wstałam i stanęłam przy drzwiach do tarasu cicho łkając. 
- Wytłumacz cie to nam !- krzyknął Niall.
- Alee...- zaczęła Dan, jednak nie skończyła, bo przerwał jej Liam.
- To nie jest kurwa śmieszne.- powiedział a ja lekko się zaśmiałam pomimo iż łzy spływały mi po policzkach.
- Drzecie mordy o  głupotę.- powiedziałam wycierając policzki.
- Jaką głupotę Nina ? O mało co cię on nie zabił !- krzyknął Zayn.
- Nie krzycz, nie rób tego.- krzyknęłam na niego płacząc i skulając się na ziemi w kulkę.
- Opowiedzcie.- powiedział Harry patrząc to na mnie to na dziewczyny.
- Stawiła się za mnie.- powiedziała El siedząc na  fotelu.
- I to tylko tyle ? Nic nie mówiliśmy wam z rana, ale martwiliśmy się, bo żadna z was nie odbierała telefonu a najgorsze jest to iż wszystkiego dowiadujemy się z wiadomości.- powiedział Niall ściszając ton.
- Widocznie my twierdziłyśmy iż lepiej jest kiedy wy tego nie wiecie.- powiedziałam ponownie wycierając poliki.
- Ale...- zaczął Zayn.
- Żadne, ale, kurwa dość. Robicie nam awanturę o to iż o mało co wczoraj nie zginęłam ,a ja po prostu stawiłam się za El bo oberwała, stawiłam się, zaczęło się od wyzwisk, potem ucieczka, wpadnięcie do piwnicy, zalanie, ucieczka, znowu ucieczka a skończyło się na tym iż jestem tu i żyję i myślę iż powinniście teraz dziękować Bogu iż wszystkie żyjemy a nie pierdzielić się o to iż wam nie powiedziałyśmy, bo może kurwa nie byłyśmy gotowe. To boli, serio.- powiedziałam donośnym głosem i pobiegłam do siebie zatrzaskując drzwi i rzucając się na łóżko. Rozpłakałam się na dobre, po chwili usłyszałam iż ktoś wchodzi do pokoju, siada obok mnie na łóżku i głaszcze moje włosy.
- Przepraszam.- wyszeptał Zayn mocno mnie przytulając.- Po prostu bałem się o ciebie.- powiedział całując mnie w czoło. Wytarł mi twarz od łez i posłał mi lekki uśmiech.- Masz jakieś rany ?- spytał z troską. Kiwnęłam lekko głową i ukazałam mu zabandażowane udo. Chłopak zaskoczony patrzył na mnie, ale nic nie powiedział tylko ponownie przygarnął mnie do swoich ramion i lekko kołysał. Chyba, chyba go pokochałam... Ale nie mogę z nim być, bo on kocha Perrie. Nie. Będę czekać.

                                                              *** Wieczorem ***
Siedziałam z Zayn'em u mnie w domu, ponieważ Niall, Sam, El, Lou, Liam, Harry, Dan poszli do nich. NIe cieszyło mnie to zbytnio, bo chciałam pobyć z moją przyjaciółką. A na noc pewnie nie przyjdzie, bo rozpętała się burza.
Leżeliśmy właśnie na łóżku wtuleni w siebie. Dla mnie to było COŚ dla niego zwykły gest, co niszczyło moje serce od środka...

Mamy kolejny 12. :) Krótki :D
Przepraszamy że tak krótko ale wiecie, koncert JB i emocje jeszcze nie opadły ;)
Mam nadzieję iż rozdział choć trochę się spodoba, przepraszamy za jakiekolwiek błędy czy literówki.
Dziękujemy za miłe komentarze, pod ostatnim rozdziałem i prosimy o komentowanie tego.
 Kochają was Nina & Nana 

środa, 20 marca 2013

Rozdział 11.



                                                          *** Nina ***

Obudziłam się gdzieś około godzinny 12:00, wstałam, wzięłam dość długą kąpiel, wysuszyłam włosy i ubrałam to, lekko się pomalowałam i z kokiem na głowie zeszłam na dół, gdzie spotkałam ubierającą buty Sam.
- Gdzie idziesz ?- spytałam opierając się o ramę schodów.
- Do sklepu, idziesz ze mną ?-- zapytała teraz ona stojąc z lekkim uśmiechem.
- Nie, posiedzę sobie.- mruknęłam całując ją w policzek i zamykając za nią drzwi. Następnie udałam się do salonu. Usiadłam na kanapie i dałam upust uczuciom jakie gromadziły się we mnie od chwili obudzenia się.  Po prostu chwila ciszy i rozpłakałam się. Miałam w dupie teraz wszystkich. Wczorajsze słowa Perrie mnie zabolały i to bardzo, a najbardziej zabolało mnie to iż Zayn, któremu starałam się zaufać, ani razu mnie nie obronił, uciekł na górę i pozwolił by ta wredna suka, mogła sobie od tak mnie przezwać. Nigdy bym nie pomyślała iż chłopak do, którego coś poczułam tak postąpi. Wiem, nic nie powinnam do niego czuć, przecież to był tylko mały wybryk, ale niestety ja taka nie jestem. Łatwo przychodzi mi się zakochać, ale za to nie łatwo przychodzi mi się odkochać. On, ten, który dał mi rozkosz stał się teraz kimś obcym. Może tak od razu go nie przestanę kochać, jednak zaczęłam go nienawidzić. Myślałam, że jest inny. Jednak, no przecież ja nigdy nie mam racji... Nagle zadzwonił dzwonek, więc wytarłam pośpiesznie łzy i podeszłam do drzwi otwierając je. I zamarłam. W drzwiach stał Zayn z bukietem róż. Spojrzałam w jego tęczówki i zagryzłam dolną wargę. Chłopak spojrzał na mnie.
- Czego potrzebujesz ?- spytałam patrząc na niego ze łzami. Mimo iż chciałam mu pokazać iż jestem twarda, to nie wychodziło mi.
- Wiem, zawiniłem wczoraj. Nie wiem dlaczego nie obroniłem Cię przed Perrie. Bałem się. Jestem tchórz, ale dopiero dziś uświadomiłem sobie iż wczoraj po prostu bałem się Edwards, bo pewnie puściłaby o mnie jakąś plotkę, a tego na pewno obaj nie chcemy. Wiem, że tam ta noc to pewnie był dla ciebie jednorazowy wybryk, jednak mi to sprawiło przyjemność. Na razie nie wiem co czuję do ciebie, przecież nie dawno się poznaliśmy dlatego nie chcę byś się we mnie zakochiwała, i jeszcze raz przepraszam za wczoraj, a to dla ciebie.- powiedział na jednym wdechu Zayn podając mi bukiet soczyście czerwonych róż. Spojrzałam na niego, łzy spłynęły po moich policzkach.
- Zayn..- szepnęłam i wtuliłam się w niego. Chłopak od razu mocno mnie do siebie przycisnął i ucałował w głowę.
- Przepraszam.- wyszeptał lekko kołysząc mnie.
- Nie przepraszaj już, wszystko jest już w porządku, zapomnijmy.- powiedziałam odrywając się od niego i wycierając łzy.
- Dobrze, zapomnijmy.- powiedział posyłając mi lekki uśmiech. Odwzajemniłam go, po czym odebrałam bukiet kwiatów i pożegnałam się z nim, bo musiał biec do chłopaków. Kwiaty wsadziłam do wazonu i położyłam w kuchni na stole, po czym udałam się do salonu gdzie ułożyłam się i zaczęłam słuchać muzyki, jednak przerwały mi dziewczyny wpadając do domu jak torpedy.
- Hej.- mruknęłam wstając i witając się z Danielle i Elenorą.
- Siemka.- powiedziały obie.
- A ty co taka nie w humorze ?- spytała Sam biorąc zakupy i udając się z nimi do kuchni.
- Tak jakoś.- powiedziałam wchodząc razem z nimi do naszej kuchni.
- A to co ?- spytała Danielle podchodząc do świeżych kwiatów.
- No kwiaty.- powiedziałam śmiejąc się cicho.
- Chodzi mi od kogo.- powiedziała oburzając się.
- Od Zayn'a pewnie.- powiedziała Elenora siadając przy stole.
- Tak.-powiedziałam siadając obok niej.
- Wybaczyłaś mu ?- spytała Sam chowając każdy produkt do odpowiedniej szafki.
- No niby mu wybaczyłam.- powiedziałam miętosząc jakąś kartkę ze stołu.
- Oj tam.- powiedziała brunetka z kręconymi włosami.
- A ten, no właśnie, zaraz idziemy na zakupy.- powiedziała blondynka wywijając tyłkiem, na co wszystkie zaśmiałyśmy się.
- Dobra, to ja idę się przebrać.- zawyłam wybiegając do swojego pokoju gdzie przebrałam się w to, poprawiłam jeszcze makijaż i zeszłam do dziewczyn skąd razem udałyśmy się na ogromne zakupy. Goniłyśmy ze sklepu do sklepu jak jakieś psychopatki, a wykupiłyśmy połowę Centrum Handlowego. I tak po 3 godzinach gonienia udałyśmy się do Starsbucka gdzie odpoczełyśmy i udałyśmy się do nas.
- Ej mój kolega zaprasza nas na imprezę w dawnym liceum.- powiedziała El.
- Ja chętnie pójdę.- powiedziałam rzucając się na kanapę.
- Ale bez chłopaków.- powiedziała Dan. kładąc się na fotel.
- Popieram, to taki nasz babski wypad.- powiedziała Sam kładąc się na stół. Zaśmiałam się na ten widok.
- O której ?- spytałam siadając normalnie na kanapie.
- O 19:00.- powiedziała Elka.
- Gdzie ?- spytała Sam siadając obok mnie.
- Mamy jechać pod to stare liceum i tam wszystkiego się dowiemy.- dopowiedziała jeszcze brunetka i usiadła obok nas na sofie.
- Dobra, więc się może u nas przebierzecie ?- spytałam wstając.
- Możemy ?- spytała z nadzieją Danielle cicho się śmiejąc.
- No jasne.- mruknęła Sam.
- Więc tak tu na parterze są dwie łazienki, o tam.- powiedziałam pokazując im na dwójkę drzwi. Ja będę na górze u siebie, drzwi z napisem " Stop a animals " , zaś Sam ma napis " What the fuck ?", więc jak coś to tam przychodźcie.- powiedziałam gestykulując dłońmi. Dziewczyny cicho się żaśmiały i każda rozeszła się w swoim kierunku. Ja gdy tylko znalazłam się w swoim pokoju, włączyłam na full to i udałam się do łazienki gdzie wzięłam dość długą odprężającą kąpiel, po czym w samej, czystej bieliźnie udałam się do garderoby gdzie ubrałam to, do tego dobrałam zwykły czarny kapelusz. Włosy wysuszyłam i lekko podkręciłam, makijaż zrobiłam dość mocny. Następnie wyłączyłam muzykę i zajrzałam do Sam.
- Gotowa ?- spytałam szeroko się uśmiechając.
- Prawie.- powiedziała. Ubrana była w to i goniła ze szczotką w ręku.
- Co jeszcze robić będziesz ?- spytałam siadając na jej łóżku.
- Musze je rozczesać.- zawyła.
- Chodź pomogę ci.- powiedziałam posyłając jej uśmiech. Dziewczyna podbiegła do mnie jak mała dziewczynka i usiadła na przeciwko mnie. Wzięłam szczotkę do rak i ułożyłam jej długie blond włosy w lekkiego kucyka, po czym obie zeszłyśmy do reszty dziewczyn.
- Gotowe, bo już 18:00- powiedziała Sam posyłając im uśmiech. Dan była ubrana w to, włosy zostawiła rozpuszczone, zaś El ubrała się w to, włosy tak samo miała rozpuszczone.
- My z Danielle wymyśliłyśmy by zostawić u was telefony, każda z nas.- powiedziała Elenora szeroko się uśmiechając.
- Spoko.- odpowiedziałyśmy kładąc telefony w salonie na stoliku.
- No więc jedziemy.- powiedziałam wyciągając kluczyki. A tak, nie pochwaliłam się, ale nie dawno zdałam prawo jazdy z Sam, a od dziadków dostałam samochód, mój taki wymarzony.
- Masz prawko ?- spytała Dan. Kiwnęłam głową i zamykając dom udałyśmy się ku garażowi, skąd po chwli wyjechałam moim cudeńkiem. Wyjechałam nim z garażu i stanęłam u stóp dziewczyn.
- Podoba się ?- spytałam szeroko się uśmiechając.
- Zajebiste- zapiszczały obie, po czym wsiadły. El obok mnie, a Dan i Samantha z tyłu. Puściłam muzykę i tak jechałyśmy na dany adres jak się później okazało do liceum, gdzie na boisku miała się udać impreza. Gdy tylko dojechałyśmy nie miałyśmy gdzie stanąć.
- No i co teraz ?- spytała Samantha śmiejąc się z nas.
- Zadzwonię. -zawyła Elka i zaczęła się łączyć.- No siema Mike. Wiesz bo my jesteśmy tylko brak miejsc na parkingu, okey, no dobra, już tam podjeżdżamy, pa.- gdy tylko skończyła mówić pokazała byś my podjechały pod bramki stadionu.
- Uuuuu jaka fura. -zawył kolega Elenory. Wszystkie na raz wysiadłyśmy, każda z innej strony.
- Mike poznaj to jest Sam, Nina i Danielle.- powiedziała El przedstawiając nas.
- Chodźcie impreza się rozkręca.- powiedział szeroko się uśmiechając. Ruszyłyśmy pełne śmiechu do reszty bawiących się.
- Na całego.- zawyła blondynka i wzięła kubeczek i wypiła na jednym tchu. Zaśmiałam się i zrobiłam tak samo. Już tak po kilku impreza jeszcze bardziej się rozkręcała, coraz więcej ludzi, głośna muzyka, pełno alkoholu, narkotyków. Dziewczyny bawiły się w najlepsze. Ja jakoś wolałam postać i pośmiać się z ich wygłupów.
- Czemu się nie bawisz ?- spytał Mike stając obok mnie.
- Chwila odpoczynku.- powiedziałam posyłając mu uśmiech. Chłopak miał kolczyka w uchu, tatuaż na ręku i wyglądał z tym bardzo sexy. Boże, co ja myślę.
- Mike, mamy towar !- krzyknął jakiś jego kolega, po czym podeszło do nas kilku chłopaków.
- Uuuu a co to za ślicznotka ?- spytał jedne z jego kolegów.
- Nina.- powiedziałam podając mu dłoń.
- Josh.- odpowiedział uciskając lekko moją dłoń. Upiłam trochę wódki i chciałam ruszyć na parkiet, lecz mnie zatrzymali.
- Gdzie uciekasz ?- spytał Josh trzymiąc mnie za dłoń.
- Idę się zabawić, chyba nie będę ciągle stała, no nie ?- odpowiedziałam patrząc w jego tęczówki.
- Nie chcesz trochę czegoś na rozluźnienie ?- spytał Mike pokazując na biały proszek, który wciągała pozostała reszta.
- Nie dzisiaj przystojniaku.- powiedziałam wyrywając się z objęć Josha, po czym ruszyłam ku dziewczyną, które były kompletnie pijane.
- Nina !- krzyknęły wszystkie trzy i rzuciły się na mnie. Zaśmiałam się i dopiłam ciecz, po czym tańczyłam kołysząc lekko biodrami.
- Ej patrzcie, rowery !- krzyknęła Sam ciągnąc nas do pojazdów. Zaśmiałam się i na jednego z nich wsiadłam.
- Raz, dwa, trzy, start !- krzyknęłam i zaczęłyśmy się wyścig. Nie którzy nam kibicowali, przez co ja się wywróciłam i wpadłam na Justina ?
- Justin ?- spytałam leżąc pod nim.
- No a kto inny.- powiedział przez co wiedziałam już iż jest upity.
- Boże Justin ileś ty wypił.- mruknęłam próbując wstać, jednak chłopak nie ustępował i mocno przycisnął mnie do ziemi.- Kurwaaa zajedź ze mnie !- podniosłam głos, jednak ona jeszcze bardziej do mnie przyległ i próbował mnie pocałować.
- Eeee koleś, odwal się od niej.- zawył Mike odrywając Justina od mnie. Piosenkarz chwiejnym krokiem oddalił się od nas.
- Dzięki.- mruknęłam wstając i poprawiając swoje ubrania.
- Spoko.- odpowiedział posyłając mi uśmiech. Miałam już odchodzić kiedy chłopak chwycił mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.- Na pewno nie chcesz spróbować ?- spytał patrząc mi w oczy.
- Sorry Mike, ale serio nie, nie dość iż muszę potem samochodem wrócić do domu to jeszcze ma na głowie te dzikuski.- zawyłam patrząc na dziewczyny, które podrywali jacyś kolesie.
- To możemy teraz odwieźć auto i razem się wrócimy, bo po to tu przyszłaś by się zabawić, a nie je niańczyć.- powiedział ciągnąc mnie ku samochodom. Szybko odwiozłam swój samochód i razem z M wróciliśmy na imprezę, która dość szybko się rozkręciła, było mnóstwo osób, alkoholu i innych używek. Razem z moim nowym kolegą udaliśmy się do jego znajomych gdzie wciągnęłam swoją działkę.
Potem już bawiło mi się na luzie. Tańczyłam sobie teraz pomiędzy resztą ludzi kiedy nagle ktoś pociągnął mnie do tyłu. Gdy tylko się odwróciłam okazało się iż to Elenora.
- Co się dzieje ?- spytałam widząc jej łzy w oczach. Ona tylko pociągnęła mnie na trybuny gdzie usiadłyśmy i mocno ją przytuliłam.
- On mnie uderzył. -wychlipała zapłakana El. Spojrzałam na nią zaskoczona.
- Kto ?
- Mike.
- Czemu ?
- Bo zaczął się do mnie dobierać i go zwyzywałam.
- Poczekaj tu, ja idę po dziewczyny.- powiedziałam, po czym kazałam im iść ku El, a sama udałam się ku temu pajacowi zgarniając przy tym po drodze drinka. Gdy tylko stałam nie daleko nich usłyszałam.
- Nie mają auta, jedna już się przekonała, teraz została reszta.- powiedział Mikee, wkurzyło mnie to dlatego podeszłam do niego.
- Jesteś taki tego pewien ? -spytałam wylewając na jego głowę napój. Reszta patrzyła na nas bardzo zaskoczona.
- Suka.- powiedział podnosząc na mnie rękę, jednak ja ją w porę chwyciłam.
- A ty to co ? Mop do podłogi ?- spytałam głupio.


- Kurwaaa.- powiedział lekko mnie popychając na co ja poleciałam do tyłu zahaczając o miskę z alkoholem która potem wylądowała znowu na nim. Chłopak szybko się wkurwił, a cała reszta suszyła zęby z niego. Brunet szybko zaczął mnie gonić, a ja mimo iż lekko byłam wystawiona to biegłam ile sił w nogach, a od środka normalnie mnie rozrywało, bo on był pod wpływem narkotyków i mógł mnie nawet zabić, więc przyśpieszyłam jeszcze bardziej, a cała reszta patrzyła na to zdarzenie. I nagle zwolniłam, bo już nie mogłam i poczułam silne ramiona na mnie przez co zaczęłam się dość ostro wyrywać i klnąć.
- Kurwaaa zamknij się !- krzyknął przerzucając mnie przez jego ramię. Mimo moich krzyków i wyrywań on szedł i kiedy tylko znaleźliśmy się przy wejściu zauważyłam przycisk do nawodnienia trawy, więc kopnęłam w niego co było złym pomysłem, ponieważ potem okazało się iż jest zepsuty i całą woda wpływała do szatni, a na samym wejściu uderzyła nas fala z góry i wpłynęliśmy do środka. Mike oderwał kawałek swojej koszulki i związał moje nogi, a potem ręce, a gdy to zrobił po prostu zostawił mnie na schodach do chyba piwnicy. Wody przybywało, a ja się bałam i to bardzo. Z góry tylko słyszałam krzyki, ratujcie ich, co mogło oznaczać iż ten pajac też jeszcze nie wyszedł.


- Nina !?- krzyknął ktoś. Nie odpowiedziałam, bo akurat zjechałam pod wodę. Szybko jakoś się wynurzyłam i głęboko oddychałam. Postanowiłam się uwolnić i z trudem zdjęłam z siebie spodenki, które zdjęły chustkę z nóg, jednak góry już nie dałam. Następnie powoli zaczęłam wychodzić w górę, lecz woda płynąca falami odchylała mnie o kilka kroków w tył, co chwilę zatapiając.
Gdy tylko wydostałam się na piętro powoli krocząc. Oddychałam dość ciężko, bo kilka razy już za chłysłam się wodą.
- Nigdzie nie uciekniesz idiotko.- usłyszałam głos Mike, który miał lekko zakrwawioną twarz i stał przed mną. Szybko ruszyłam w bok niestety mój pech i zahaczyłam o szafkę przecinając sobie kawałek uda.
- Aaaaa !- krzyknęłam trzymiąc się mocno za krwawiące miejsce.
- Nina ?!- krzyknęła z góry Dan.
- Ninaa, kurwaa żyjesz ?- krzyknęła El.
- Wyłączcie to chujostwo !- krzyczała Sam.
- Jezzuuu wasze krzyki nic nie dadzą, uspokójcie się.- powiedział ktoś do nich.
- Jak mamy być spokojne, jak tam naćpany koleś ją goni i zaraz się utopią.- usłyszałam jak powiedziała Danielle i chyba się rozpłakała. Więcej już ich nie słuchałam tylko szybkim krokiem ruszyłam jak najdalej od niego. Najgorsze było to iż wody przybywało i miałam ją teraz aż po same biodra. Poczułam nagle czyjąś rękę na swoim ramieniu, odwróciłam się i szybko zgięłam przez co nie dostałam butlą, która po chwili uderzyła w szafkę i dała głośny huk.
- Zabiję cię suko.- powiedział dusząc mnie.
- Help !- krzyczałam płacząc i nagle przyszła fala przez co wpadliśmy pod wodę, on uderzył głową o szafkę i   wypłynął wychodząc gdzieś, ja szybko się też wynurzyłam i z płaczem udałam się w stronę tych schodów do wyjścia, jednak było to trudne, bo woda była mi już po same piersi. Przyśpieszyłam kroku, jednak był to błąd, ponieważ noga znowu zaczęła krwawić, ale udało mi się dotrzeć do tych schodów.
- Pomóżcie.-krzyknęłam powoli wspinając się po schodach, które były zalane wodą.
- Nina.- powiedziała Sam pomagając mi wyjść. Kiedy znalazłam się na trawie po prostu upadłam. Ręce ciągle miałam związane, a noga ciągle krwawiła.
- Krwawisz.- powiedział Justin, szybko tamując krwotok.
- Ałaaaaa- jęczałam ledwo co oddychając, bo gdy tylko znalazłam się na świeżym powietrzy wszystko mnie rozbolało.
- Trzeba ją zawieźć do szpitala.- powiedział jakiś chłopak.
- Czekaj.- powiedziała Dan rozwiązując moje ręce.
- A co z Mike'm ?- spytała El wyglądając go.
- On nie wiem czy żyje, gdy przyszła fala uderzył głową o szafkę i zniknął, a po a tym przed tem też gdzieś uderzył, bo gdy mnie znalazł był cały we krwii.- ledwo co wydusiłam i zgięłam się w pół.
- Policja jedzie.- powiedział jakiś imprezowicz kiedy jakiś blondyn wyciągnął Mike z wody. Dan i Sam chwyciły mnie i kulejąc uciekałyśmy z El jak najdalej by nas nie schwytano. Z tego ciągłego toku potem okazało się iż gdy wyciągali tego ćpuna wodę zatamowano.
- Bolii- jęknęłam gdy byłyśmy już daleko od tego miejsca.
- Już.- powiedziała El pomagając mi usiąść na ławce w parku.- Ty jesteś w majtkach ?- spytała patrząc na moje nogi.
- Brawo Elenor za spostrzegawczość.- powiedziała Danielle siadając obok mnie.
- No sorry, ale nie zauważyłam.- powiedziała.
- Gdzie zgubiłaś spodenki ?- spytała Sam podając mi jakąś bluzę.
- Związał mnie i rzucił po schodach jak najgłębiej przez co o mało się nie utopiłam, potem jakoś zdjęłam spodenki i zdjęłam chustkę z nóg i tak się pozbyłam spodenek.- powiedziałam kładąc głowę na jej ramieniu, przymknęłam oczy ciężko oddychając.
- Dziękuję w ogóle, że się za mną stawiłaś.- powiedziała El i lekko mnie przytuliła. Jedno mnie zastanawiało, jak one tak szybko wytrzeźwiały. Odpuściłam sobie myślenie i ponownie ruszyłyśmy w stronę domu. Gdy już się w nim znalazłyśmy opadłam na kanapę, obok mnie Sam, a na fotelu zasnęła El, a na podłodze Dan. Sama po chwili pomknęłam w krainę Morfeusza...


                                                           *** Z perspektywy Samanthy***

Przebudziłam się około godziny 11:00. Zdziwiłam się, że tak długo spałam, ale cóż są wakacje.
Bez chwili zastanowienia wstałam z łóżka i udałam się w stronę szafy gdzie wybrałam TEN KOMPLET, a następnie skierowałam się do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic, nałożyłam leciutki makijaż i się przebrałam. Kiedy wykonałam wszystkie czynności poszłam do kuchni i zjadłam kanapkę z naleśnikiem. Równo o godzinie 12:00 zaczęłam ubierać buty i już miałam wychodzić kiedy zaspana Nina zeszła na dół.
- Gdzie idziesz ?- spytała mnie  opierając się o ramę schodów.
- Do sklepu, idziesz ze mną ?-- zapytałam lekko się uśmiechając.
- Nie, posiedzę sobie.- mruknęła i pocałowała mnie w policzek po czym zamknęła za mną drzwi.
W powolnym tempie szłam do supermarketu, który znajdował się trzysta metrów od naszego domu, kiedy dotarłam do niego wzięłam wózek i weszłam do środka. Kupiłam dużo owoców, warzyw, piersi z kurczaka,dużo, ale to dużo słodyczy plus do tego pięć słoików nutelli bo to już u nas norma.
Kiedy zakupiłam wszystkie rzeczy wyszłam ze sklepu i skierowałam się w stronę domu.
-Sam zaczekaj !!! - krzyczały do mnie z daleka Daniell i Elenor.
-No czekam, czekam !!! - odkrzyknęłam i zaczęłam się śmiać, bo biegły bardzo dziwnie i to jeszcze na obcasach.
-Z czego tak się śmiejesz ? - zapytały mnie zdyszane.
-Z was - odparłam
-A to dlaczego ? - spytała Daniell.
-Bo wy plus bieg i obcasy to niecodzienny widok - zachichotałam ponownie
-Ta bardzo fajnie było wiesz - zrobiły zażenowaną minę i wzięły ode mnie po jednej torbie bo były bardzo ciężkie.
-A co tam u was słychać i gdzie się wybierałyście ? - zapytałam.
-Do was, bo mamy niespodziankę - zaczęły piszczeć.
-Jaką, jaką  ? - zaczęłam się dopytywać.
-To niespodzianka więc Ci nie powiemy moja droga - powiedziała Elenor.
-No błagam - nie dawałam za wygraną.
-Nie i kropka - odezwała się Daniell tym razem.
-Ehhh no dobra.

                                               *** Dziesięć minut później w domu***

Jak szalone wparowałyśmy do domu, aż Nina spadła z kanapy i szybko do nas podbiegła.
- Hej.- mruknęła Nina i wstała z podłogi, a następnie przywitała się z Danielle i Elenorą.
- Siemka.- powiedziały obie.
- A ty co taka nie w humorze ?- spytałam Ninę i wzięłam zakupy, aby zanieść je do kuchni.
- Tak jakoś.- powiedziała wchodząc do kuchni
- A to co ?- spytała Danielle podchodząc do świeżych kwiatów.
- No kwiaty.- powiedziała Nina  śmiejąc się cicho.
- Chodzi mi od kogo.- powiedziała oburzając się.
- Od Zayn'a pewnie.- powiedziała Elenora siadając przy stole.
Zdziwiłam się jak powiedziała, że od Zayn'a przecież ten dupek tak mocno ją zranił.
- Wybaczyłaś mu ?- spytałam lekko oburzona i zaczęłam chować pożywienie do lodówki i szafek.
- No niby mu wybaczyłam.- powiedziała miętosząc jakąś kartkę ze stołu.
- Oj tam.- powiedziała brunetka z kręconymi włosami.
- A ten, no właśnie, zaraz idziemy na zakupy.- powiedziałam i zaczęłam wywijać tyłkiem na każdą stronę.
- Dobra, to ja idę się przebrać.-krzyknęła Nina i po chwili przyszła ubrana w to. Kiedy wszystkie byłyśmy już w pełni gotowe popędziłyśmy do centrum handlowego, gdzie kupiłyśmy masę ciuchów.Po 3 godzinach poszłyśmy d do Starsbuck, gdzie wypiłyśmy przepyszną kawę i po kilkuminutowym odpoczynku popędziłyśmy do naszego domu.
- Ej mój kolega zaprasza nas na imprezę w dawnym liceum.- powiedziała El.
-To o tą niespodziankę wam chodziło - pisnęłam i zaczęłam tańczyć swój taniec radości, a dziewczyny śmiały się ze mnie i nie mogły uwierzyć w to co robię.
- Ale bez chłopaków.- powiedziała Dan. kładąc się na fotel.
- Popieram, to taki nasz babski wypad.- powiedziałam kładąc się na stół.Chwilę później kiedy się podniosłam dowiedziałyśmy się, że idziemy na imprezę bez chłopaków, szczerze to spodobał nam się ten pomysł i to bardzo w końcu spędzimy jakiś wieczór w naszym gronie. Impreza miała odbyć się o godzinie 19:00 przy starym liceum, a reszty miałyśmy się dokładnie dowiedzieć na miejscu
Nina była ubrana w TO, ja zaś ubrałam się w TO, El podobnie do mnie miała na sobie TO, a Dan TO.Po chwili wyszłyśmy z domu i pojechałyśmy nowym autem Niny na imprezę, włączyłyśmy muzykę na full i śpiewałyśmy.

                                                 *** Dwadzieścia minut później***
Kiedy dotarłyśmy na parkingu nie było miejsc, więc El zadzwoniła do Mike i on załatwił nam mijescówkę.
- Mike poznaj to jest Sam, Nina i Danielle.- powiedziała El przedstawiając nas.
- Chodźcie impreza się rozkręca.- powiedział szeroko się uśmiechając. Ruszyłyśmy pełne śmiechu do reszty bawiących się.
Pierwsze co zrobiłam to za jednym łykiem wypiłam kupek z alkoholem, a dziewczyny zrobiły to samo co ja.
Nina nie chciała się bawić więc poszłam z El i Dan zaszaleć. Miałam tak głupi pomysł, że wsiadłam do wózka, a dziewczyny mnie w nim woziły.
 
Niestety los chciał tak, że wpadłam w jakiś chłopaków i razem zaliczyliśmy niezłego zająca.
-Jezu przepraszam was najmocniej !!! - krzyknęłam.
-Ehhh nic się nie stało - odpowiedzieli i pomogli mi wstać.
-Dzięki - lekko się zarumieniłam.
-Fajny ten wózek co nie koledzy - powiedział chłopak, który miał najjaśniejsze włosy z tej całej paczki.
-Wózek to podstawa - zażartowałam.
-Hahah no tak - odezwali się.
-Emm a tak poza tym to Ja jestem Kieran Lemon ten to Sean Lemon ten o to rozczochrany to Dean Lemon i  Kit Tanton - przedstawił mi ich Kieran i podali mo dłonie.
- Samantha dla przyjaciół Sam - odwzajemniłam gest.
-Ładne imię - powiedział Dean.
-Bez przesady - zachichotałam.
-Uuuuu ktoś tu nam podrywa nową koleżankę - zawyli wszyscy.
 -Ej bo się zawstydzę - poinformowałam ich.
-No ok, ok  - wystawił mi język Kit.
-Jesteś tu sama ? - zapytali
-Nie przyszłam z tymi dwiema co tam tańczą ta w kwiatki to Dean, a ta podobnie ubrana do mnie to El, a tamta co leży na Justinie, znaczy on na niej to Nina. Stop, stop Ona i Justin ? - zrobiłam poker face.
-Aha no to warto wiedzieć - odezwali się wszyscy.
-Kurde co oni robią - powiedziałam i zaśmiałam się.
Przez pewien czas rozmawialiśmy i śmialiśmy się na całego. Wymieniliśmy się numerami i podaliśmy adresy zamieszkania. Bardzo fajnie mi się spędzało czas z chłopakami, ale niestety Mike, który wyglądał na miłego i fajnego gościa, zaczął gonić moją przyjaciółkę i to na poważnie. On wyglądał tak jak by chciał ją zabić, nie dość, że był naćpany to jeszcze pod wpływem alkoholu.
-Kurwa !!! - krzyknęłam.
-Co się dzieje ? - zapytali mnie zdziwieni chłopcy.
-Ten psychol Mike goni moją przyjaciółkę, przepraszam was muszę jej pomóc - poinformowałam ich i pobiegłam.
-Ej Dan, El co się dzieje !!! - krzyknęłam.
-No bo, no bo ja powiedziałam Ninie, że Mike mnie uderzył. Ona się wkurzyła i poszła mu nagadać, wtedy on się na nią wkurwił i zaczął ją gonić i chyba chce coś jej zrobić - zaczęła się trząść El.
-Japierdole. Sory dziewczyny, ale teraz musimy jej pomóc więc nie rozmawiajmy potem wszystko mi wytłumaczycie.
Jak najszybciej pobiegłam za Niną i Mike, który ją niósł i po drodze związał jej ręce i nogi kawałkiem swojej koszulki. Wtedy to już kipiałam ze złości. W pewnym momencie Mike zabrał Ninę do piwnicy. Zauważyłam z dziewczynami że wody zbiera się tam coraz więcej, bo moja przyjaciółka coś kopnęła.
 Nagle straciłam ich z pola widzenia i zaczęłam panikować.

- Nina !?- krzyczałyśmy !?- Ale ona nie odpowiadała.
Usłyszałyśmy krzyki po kilku minutach i chyba coś się tam działo, ale wody było już za pas, więc nie miałyśmy jak zejść na dół.
- Nina ?!- krzyknęła Dan.
- Ninaa, kurwaa żyjesz ?- krzyknęła El.
- Wyłączcie to chujostwo !- krzyczałam
- Jezzuuu wasze krzyki nic nie dadzą, uspokójcie się.- powiedział do nas Justin.
-Czego tu chcesz pacanie !!! - krzyknęłam.
-Sam spokojnie, nie chce się kucić. Musimy pomóc Ninie, ale zachowajcie spokój.
Postanowiłam mu odpuścić, bo wiedziałam, ze teraz Nina jest najwżniejsza, a nie on.
-Ehhh no ok.
Po chwili Nina się wynurzyła z wody i krwawiła. Zatkało mnie na widok jej przeciętego uda.
. -Pomóżcie.-krzyknęła powoli wspinając się po schodach, które były zalane wodą.
- Nina. !!!- krzyknęłam pomagając jej wyjść. Nagle upadła na ziemię, a ja od razu rzuciłam się za nią
- Krwawisz.- powiedział Justin, szybko tamując krwotok.
- Ałaaaaa- jęczała ledwo co oddychając i płacząc.
-Nie płacz kochana, wszystko będzie dobrze - pogłaskałam ją po głowie.
- Trzeba ją zawieźć do szpitala.- powiedział jakiś chłopak, który przyglądał się całemu temu zdarzeniu.
Dowiedziałyśmy się, że Mike jest jeszcze na dole, ale nie obchodziło nas to. Za to co zrobił mojej przyjaciółce może nawet się teraz tam topić i zdychać palant jeden.
- Policja jedzie.- powiedział jakiś imprezowicz kiedy jakiś blondyn wyciągnął Mike z wody.
Wtedy złapałyśmy Ninę za ręce i jak najszybciej uciekłyśmy.


                                                     *** Pięć minut później***
Dotarliśmy do parku i posadziliśmy moją żabkę na ławce. Była w samych majtkach więc dałam jej swoją bluzę, aby się zakryła i nie marzła. Kiedy cała sytuacja była już opanowana poszłyśmy do domu.
Po przekroczeniu progu Nina opadła na kanapę, Ja obok niej. El zasnęła na fotelu a Dan na podłodze
-Gdy już się w nim znalazłyśmy opadłam na kanapę, obok mnie Sam, a na fotelu zasnęła El, a na podłodze Dan.Nie wiem nawet kiedy zasnęłam.

                                                  *** W środku nocy***

Obudziłam się o drugiej w nocy i ledwo co podniosłam się z kanapy. Spojrzałam na ekran telefonu i miałam dwie wiadomości.

                       Śpij dobrze Sam. Dobranoc :*

                                                                           Dean


                                      Dobranoc szalona dziewczyno z wózkiem :*

                                                                                                                 Kieran

Na widok treści wiadomości, od razu na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Nie chciałam budzić dziewczyn z powodu tych sms więc na razie zachowałam to dla siebie. Strasznie zgłodniałam, więc poszłam do kuchni wzięłam jedną nutellę i powędrowałam do swojego pokoju, gdzie położyłam się na swoim łóżku, włączyłam laptopa i zaczęłam pożerać mojej słodkie dzieciątko.
Jak zwykle nic ciekawego nie działo się na Fb, ani TT. Więc po skonsumowaniu mojego dziciątka odłożyłam laptopa na szafkę nocną i odpłynęłam...............................


Mamy już 11 , mam nadzieję iż się spodoba ;*
Dziękujemy za miłe komentarze i przypominamy o rubryce SPAM :D
Całujeee Nina & Nana

czwartek, 14 marca 2013

Rozdział 10

                                                              *** Z perspektywy Samanthy***

-Wstawaj śpiochu - szeptał mi ktoś do ucha, był to nikt inny jak Niall.
-Jeszcze pięć minutek mój kochany żarłoczku - wybuczałam.
-Hymm żarłoczu ? Niech Ci będzie moja kluseczko, ale tylko pięć minut - zachichotał i usiadł koło mnie.
-Kluseczko ?!!!. Ja nie jestem kluseczką tylko fryteczką, więc nie mów tak do mnie, a spać już mi się nie chce sakrbeńku mój - podniosłam się i położyłam na chłopaku, po czym złożyłam na jego ustach namiętny jak i czuły pocałunek.

-Hehe wiedziałem, że ta kluseczka tak zadziała, ale nie aż tak - zamruczał i ponownie złączył nasze usta w jedność. Jak ja to kocham ahhh.
-No widzisz, ale ostrzegam ostatni raz tak do mnie powiedziałeś, ostatni.
-Okey, ale robię to tylko dlatego, że ty tak bardzo tego chcesz - posłał mi uśmiech i nagle zaczął mnie gilgotać.
-Niall błagam przestań - piszczałam i śmiałam się jak oszalała, bo mam straszne, ale to straszne gilgotki.
-Za pięć minut - zaczął mnie przedrzeźniać i dalej gilgotał.
-Niall bo zrobię siusiu, no proszę - ledwo co wyjęczałam.
-To siusiaj droga wolna.
-Zabije Cię, przestań - piszczałam.
Chłopak przestał dopiero pięć minut później, a ja naprawdę o mało co nie popuściła. Jak On śmiał mnie łaskotać i to jeszcze tak długo. Co z niego za człowiek.
-Foch, foch i foch !!! - krzyknęłam jak wstałam i nie zwracając uwagi na blondyna podeszłam do krzesła na którym leżała moją torba i wyjęłam z niej  Ten komplet, który naszykowałam sobie wczoraj. Kiedy go zabrałam, udałam się do łazienki, aby wziąć prysznic i nałożyć leciutki makijaż.
-Ty się nie umiesz na mnie fochać - dobijał się do drzwi i przy tym głośno śmiał, ale ja się nie odzywałam.
-Jak wolisz, ale i tak zapewne zaraz do mnie przyjdziesz i mnie ucałujesz. Ja wychodzę kluseczko.
-Ja go zabiję, uduszę i wypatroszę za tą kluseczkę - wrzałam ze złości w myślach. Przecież ja nie jestem gruba, ani nic, jeszcze kompleksów przez Niego nabiorę i zostanę anorektyczką. Zabiję go za to, jeszcze dzisiaj się o tym przekona i to słono. Ohhh tak zemsta jest słodka, a w moim wydaniu najlepsza.
Po piętnastu minutach wyszłam z łazienki i wpadłam na Nialla, który mocno mnie do siebie przyciągnął i zaczął całować. Chciałam go odepchnąć, ale nie mogłam się oprzeć jego wargą, były takie ciepłe i leciutkie.
-Mówiłem, że tak będzie ? - powiedział
-Głupku, to nie ja tylko Ty mnie pocałowałeś - powiedziałam z zażenowaniem, ale w sumie blondyn miał rację, że nie umiem się na niego fochać, bo Go strasznie Kocham.
-Ale Ty odwzajemniłam ten pocałunek - wyszczerzył swoje białe kiełki z aparatem.
-Ohh no dobra, masz mnie. Nie potrafię się na Ciebie fochać,  ani nić.
-Weee wiedziałem, że mnie Kochasz - pocałował mnie w czoło.
-A Ty mnie Kochasz ?
-Pewnie, że Cię kocham głuptasku, bez Ciebie moje życie nie miało by sensu - uśmiechnął się.
-Jak słodko - odwzajemniłam uśmiech.
-A tak poza tym to wyglądasz ślicznie, jak zawsze.
-Dziękuję skarbie - pocałowałam go w usta i po chwili udaliśmy się do salonu, gdzie wszyscy już byli.
-Siemka gołąbeczki - zawyli wszyscy.
-No siema, siema piękni - zawyłam.
-Szybko wczoraj zasnęliście - powiedział Hazza.
-Ja byłam wykończona, nie wiem jak Niall.
-Wiecie co tam się działo - zachichotał.
-Zayn zdjął Ninie stanik, ona mu bokserki i o mało się nie pozabijali. Każdy się podtapiał i Louisowi zapaliły się włosy, bo biedaczek zasnął przy ognisku.
-Hahaha dobre - zawyłam i turlałam się po podłodze.
-To nie jest śmieszne - posmutniał mój zajączek.
-Oj misiek nie smutaj, odrosną Ci te włoski i wtedy postawie Ci fryzjera - zaproponowałam i pocieszałam mojego królisia.
-Dzięki - szlochnął i przytulił się do mnie, a raczej w moje piersi, bo jego głowa właśnie tam wylądowała.
-Ej, ej gdzie ta głowa !!! - krzyknęłam i odepchnęłam go.
-Przepraszam - odezwał się i uciekł do łazienki poprawiać włosy.
-Nina wyglądasz ślicznie - uśmiechnęłam się do mojej przyjaciółki. Nina była ubrana w Ten zestaw, który wyglądał na niej olśniewająco.
-Dziękuję, Ty też wyglądasz ślicznie - posłała mi całusa.
-Ej My z Sam wrócimy gdzieś około godziny dwudziestej. Nie zdemolujcie domu.
-A gdzie idziemy ? - spytałam.
-Zwiedzić Londyn kochana - złapał mnie za rękę i wyszliśmy.
-Gdzie najpierw idziemy ?
-Serio chcesz wiedzieć ?
-Tak chcę, chcę i chcę.
-No ok. To najpierw idziemy popatrzeć na Big-Bena, potem The London Eye,Tower Bridge i jeszcze winne miejsca. Tyle wystarczy ?
-Pewnie, że tak - złapałam go za rękę i szliśmy sobie wolno w tronę Big- Bena i innych miejsc.

                                                             *** Cztery godziny później***
Ahhh to wszystko było takie cudowne, a Londyn jest pięknym miastem. Zakochałam się w nim. Porobiliśmy Sobie z Niallem dużo zdjęć, powygłupialiśmy się, dużo jedliśmy i obdarowywaliśmy się milionem pocałunków.
Postanowiliśmy wrócić już do domu chłopaków, bo zrobiło się zimno i już wszystko zwiedziliśmy.


                                                  *** Dziesięć minut później w domu chłopców***

Razem z moim chłopakiem weszliśmy do środka i od razu nas zatkało. Na korytarzu stali Zayn i Nina, którzy się kłócili, a najlepsze, było to, że obok nich stała Perrie w samej bieliźnie. Cała paczka stała tak samo wryta w ziemie jak my i nie wiedziała co robić.

- O tak, czyżby ?- spytała Nina patrząc na nią złowrogo.
- Po prostu nigdy tego nie robiłaś i chce ci się. Może ci wynająć jakiegoś mięśniaka, co ?- powiedziała szeroko się do niej uśmiechając.

-Pizda.- powiedziała brunetka kipiąc ze złości.
- Co powiedziałaś słonko ?- spytała patrząc na nią  jak na idiotkę.- A no tak ty i ta twoja przyjaciółeczka wielkie mi śliczności, kurwy dwie spod mostu i tyle.


Pomiędzy nimi rozgrywała się walka i to na poważnie. Jak nie Nina to Perrie kopały się i biły na pięści. Postanowiłam coś zrobić, bo już powoli zaczynała się lać krew.
Podeszłam do tej Blond Suki i oderwałam ją od mojej przyjaciółki, po czym podniosłam ją i oparłam o ścianę.
-Jeszcze raz tkniesz moją przyjaciółkę, lub kogoś innego z moich znajomych to bedzię po tobie bura szmato rozumiesz !!! - warknełam jej do ucha i wyrzuciłam za drzwi. Tak jak jestem porządnie wnerwiona to mam dużo, ale to dużo siły. Nie obchodziło mnie, że blondyna była w samej bieliźnie. Zasłużyła sobie na to.
-Nic Ci nie jest ? - podeszłam do przyjaciółki o pomogłam jej wstać.
-Nie. Dzięki za pomoc.
-Nie dziękuj kochana, nie dziękuj.
-A wy chłopcy co tak się gapicie. Pomóżcie mi ją zabrać do salonu i opatrzeć, a nie.
-No ok - powiedzieli.
-Ej Sam jak Ty to zrobiłaś ? - spytał loczek.
-Co zrobiłam ?
-No miałaś tyle siły, aby oderwać Perrie od Niny i ją wyrzucić z domu ? - zapytał zszokowany.
-Ehhh jak jestem wkurzona to mam napływ energii, a że moja przyjaciółka była w nieciekawej sytuacji to już w ogóle - wytłumaczyłam.
-Aha, no ok. Zadziwiłaś mnie.

Poszliśmy z Niną do salonu, oprócz Zayna, bo poszedł załamany do swojego pokoju. Chłopcy opatrzyli ją, Na szczęście nic jej nie było tylko lekkie zadrapania. Rozmawiałam z chłopcami o tej całej sytuacji i wytłumaczyłam im jeszcze raz skąd mam tyle siły. Nina mi strasznie dziękowała, a chłopców trochę ochrzaniła, bo nic, a nic nie pomogli. Byłam wyczerpana tym wszystkim więc oparłam się o Nialla i z nadzieją, ze nikt mnie zaraz nie obudzi zasnęłam na jego kolanach.
                                                            *** Nina ***
Obudziłam się z bólem pleców, bo jak się później okazało spałam na kanapie. Masakra. Wstałam i powędrowałam do łazienki gdzie przesiedziałam chyba z godzinę. Tylko dlatego iż musiałam się ogarnąć, bo wyglądałam masakrycznie. Gdy tylko już się ubrałam, lekko wymalowałam i rozpuściłam włosy udałam się do salonu gdzie siedzieli wszyscy. Przywitałam się i jak później się okazało Sam i Niall zaraz wyszli, ponieważ poszli zwiedzać Londyn. I w tam tym momencie zostałam sama z tymi pacanami.
- To może ja pójdę już do siebie.- powiedziałam wstając, jednak Harry chwycił mnie za dłoń, więc spojrzałam na niego.
- Mogę iść z tobą ?- spytał patrząc na mnie z nadzieją.
- Jasne.- powiedziałam posyłając mu ogromny uśmiech.
- Ja jak coś idę z Lou do naszych dziewczyn.- powiedział Liam wstając i ubierając buty.
- A ty Zayn ?- spytał go Lou klepiąc po ramieniu.
- Perrie tu przyjdzie.- powiedział i wstał.
- No to do potem.- powiedziałam całując go w policzek.
 Następnie udałam się razem z lokatym do mnie.
- Wiec polubiłaś nas.- powiedział z uśmiechem Harry. Zaśmiałam się.
- Tak, jesteście fajni.- powiedziałam puszczając mu oczko. Dziś pogoda była wspaniała, ale Loczek i tak miał na sobie czapkę. Wariat. Gadaliśmy tak i głośno śmialiśmy aż doszliśmy. Gdy tylko znalazłam się w swoim domu szeroko się uśmiechnęłam i poszłam do kuchni, by czegoś się napić.
- Chcesz się czegoś napić ?- spytałam krzycząc na cały dom kiedy on zdejmował buty.
- Piwa !- odkrzyknął na co ja się zaśmiałam i wyjęłam czteropak, który nie wiem jakim cudem znalazł się u nas w lodówce.
- Proszę.- powiedziałam podając mu szklaną butelkę.
- Dziękuję madam.- zawył Lokaty kłaniając się na co ja się tylko zaśmiałam, a sam upiłam łyka tego napoju.
- Chodź do ogródka.- zawyłam wychodząc do ogrodu, po czym usiadłam na jednym z leżaków i czekałam na szanownego Hrabię.
- Może się poopalamy ?- spytał nagle Harry.
- Poczekaj chwilę.- powiedziałam wybiegając do swojego pokoju, gdzie przebrałam się w strój, wzięłam ręcznik, mleczko i okulary, po czym zeszłam do chłopaka, który leżał w samych bokserkach na leżaku. Rzuciłam mu ręcznik, na co on spojrzał na mnie, zmierzył mnie wzrokiem i szeroko się uśmiechnął. Zaśmiałam się, po czym rozłożyłam ręcznik obok basenu i położyłam się.
- Posmarujesz mnie ?- spytałam z oczyskami al'e kota ze Shrek'a. Chłopak podszedł do mnie i usiadł mi na pupie okrakiem, a następnie nasmarował mi moje plecy.
- Dziękuję.- powiedziałam wstając i dając mu całusa, w policzek oczywiście.- Teraz ty.- zawyłam gdy tylko położył się. Usiadłam na nim okrakiem.
- Ale jesteś lekka.- powiedział śmiejąc się. Zawtórowałam mu, po czym lekko narysowałam mu na plecach uśmiechniętą buzię i ją rozsmarowałam. Gdy tylko skończyłam usiadłam na ręczniku i zaczęłam się opalać popijając zimny napój, Harold zrobił to samo.
- Więc może poznajmy się lepiej.- zaproponowałam pijąc.
- Jasne, więc co chcesz wiedzieć? - odpowiedział szeroko się uśmiechając.
- Więc jaki rodzaj dziewczyn lubisz najbardziej ?

- Ładne, miłe, zabawne, kruche. Te są najlepsze. A ty co cenisz najbardziej w chłopaku ?
- Szczerość i to co czuje. Więc poszedłbyś na pierwszej randce z dziewczyną do łóżka ?
- Nie, mimo iż każdy gada iż taki jestem, ale ja taki nie jestem.
- Fajnie.- powiedziałam dopijając ciecz.

- A ty poszłabyś ?
- Jeśli by był tego wart, to pewnie tak.
- Wow, nie spodziewałem się tego po tobie.
- Bo mnie jeszcze nie znasz Haroldzie.
- O nie , za to wylądujesz w wodzie.- jak powiedział tak zrobił. Chlapaliśmy się i podtapialiśmy póki nie zadzwonił mój telefon, więc wybiegłam i odebrałam.
- Haluu.- zawyłam do słuchawki.
- Hej tu Justin.
- Oooo skąd masz mój numer ?
- Liam.
- Hahaha, po co dzwonisz ?
- Spotkamy się ?
- Wiesz ja dziś tak jakby nie dam rady, bo spędzam z Harry'm dzisiejszy dzień.
- To mogę się dołączyć ?
- Poczekaj zapytam się go.-
Harry czy może się do nas dołączyć Justin ?- spytałam robiąc podkówkę. Chłopak kiwnął głową.- Możesz.- Więc ja tam zaraz będę.
- A skąd wiesz gdzie mieszkam ?

- Też od Liam'a, do potem ślicznotko.- powiedział i się rozłączył.
No paa.- mruknęłam i wskoczyłam ku Hazzie, który się wylegiwał na dmuchanym materacu. Chłopak zdezorientowany tym iż wskoczyłam wpadł do wody, na co ja wybuchłam głośnym śmiechem. Harold od razu rzucił się na mnie i zaczął podtapiać. Skończył gdy Justin stanął na krańcu basenu i się z nas śmiał.
- Widzę iż się świetnie bawicie.- powiedział, za co ja nagle chwyciłam go za nogawkę i wpadł. Brunet gdy tylko wypłyną rzucił się na mnie, topiliśmy się tak przez chwilę, ale potem nam się to znudziło i leżeliśmy na ręcznikach.
- Nina uśmiech.- powiedział Hazza stojąc nad mną z telefonem. Wystawiłam dwie łapki, a z nich tylko dwa palce i szeroko się uśmiechnęłam, jednak widziałam jak Justin, który wraz z Harry'm robili mi zdjęcie patrzyli bezczelnie na moje piersi, ale chciałam się z nimi trochę podroczyć, więc jeszcze bardziej się nachyliłam i mam zdjęcie. Gdy tylko udało im się to zrobić poszłam Justin'owi, mi i Hazzie jeszcze po piwo, gdy wróciłam usłyszałam iż rozmowę :

- Niezła jest.- powiedział Justin
- Zakład iż pierwszy ją przelecę i złamię jej serce ?- powiedział Hazza podając mu dłoń.
-No więc jeśli zrobię to pierwszy dajesz mi 50 $- mruknął brunet.
- No spoko ty tak samo mi.- powiedział jeszcze loczek, uścisnęli sobie ręce i już o czymś innym gadali. Bardzo mnie to zabolało, przecież im zaufałam, a oni chcą mnie tylko wykorzystać.Nigdy bym się nie spodziewała tego po Harry'm, którego uważałam za przyjaciela. Od teraz nie dam się im tak łatwo. Jeśli oni chcą się mną pobawić to ja pobawię się nimi, po czym ruszyłam do nich podając im po butelce, a sama swoją otworzyłam i wypiłam łyka kładąc się na suchym ręczniku.Chłopacy dość chwilę nie zwracali na mnie uwagi dopóki nie zaczął dzwonić mój telefon.
- Hej.- powiedział Liam
- No siemka- odpowiedziałam patrząc gdzieś w dal.
- Gdzie jesteście ?
- U mnie w domu, a co ?
- Bo jak coś to możecie już do nas wbijać, bo my już jesteśmy wszyscy, no oprócz zakochanych blondynów.
-No tylko iż nawiedził mnie też Bieber.
- Oooo- zawył, a ja wstałam i ruszyłam w dal by mnie nie słyszeli.
- Liam po jaką cholerę dałeś mu mój numer ?
- No bo tak bardzo chciał.
-Ale Liam wpakowałeś mnie tylko przez to w bagno
- Ej co się stało ?
- Mogę na ciebie liczyć ?
- No jasne.
- To pogadamy potem okey ?
- Jasne.
- Dziękuje
- Nie wiem o co chodzi, ale spoko.
- No to ja się zaraz tam wyrwę okuuu ?
- Spokoo małpiszonie
- Jaki małpiszonie ?

- Taki chudy, brunet z ładnymi oczętami.- powiedział, a ja się cicho zaśmiałam.
- Wariat.
- Danielle cię pośpiesza.
- Spoko, to ja już zmykam się ubierać.
- Jak to ? To jesteś naga ?
- Głupku w bikini.
- Ej to pewnie chłopacy mają niezłe widoki.
- Liam jak cię dziś jeszcze spotkam to cię od razu zamorduję.
- Dobra ja idę się szykować na szybką śmierć.
- Paaa .
- powiedziałam po czym podeszłam do chłopaków, którzy udawali że rozmawiają, a tak naprawdę podsłuchiwali.
- Hazza zbieraj się, bo idziemy do was.- zawyłam zbierając ręczniki, chłopak wstał, Justin też i skierowali się gdzieś głębiej w ogródek. Nie przejęłam się nimi i zbierałam swoje rzeczy kiedy poczułam zimny strumień na swojej pupie.
- Idioto zabiję cię !- krzyknęłam i pobiegłam do Bibebsa, a następnie wyrwałam mu węża i zaczęłam lać, po nim jednak Hazza chwycił mnie w pasie, przez to ten głupi wziął moją rzecz i lał po nas dwóch, więc wyrwałam się Haroldowi i pobiegłam do domu zamykając przy tym wszystkie drzwi. Kiedy chłopacy zorientowali się co się stało, podbiegli do drzwi tarasowych i zaczęli walić, ja na to im pokazałam faka i ruszyłam kołysząc lekko biodrami na górę, gdzie wzięłam prysznic, po czym wysuszyłam włosy i spięłam je w koka, ubrałam szarą bokserkę z językiem a do tego panterkowe legginsy, bransoletkę na rękę i naszyjnik, po czym zrobiłam sobie lekki makijaż i zeszłam gotowa na dół . Następnie spakowałam telefon i wyrzuciłam przez okno lokatemu ubrania.
- Proszę.- krzyknęłam. Chłopak pokazał mi środkowy palec.- Palec dziwki wsadź se do cipki- krzyknęłam jeszcze raz i zeszłam na dół gdzie zjadłam obiad i udałam się na dwór, zamknęłam cały dom i czekałam na tego wrednego kartofla.- Harold rusz ten tyłek !- krzyknęłam i odczekałam tylko minutę i zjawili się obaj obok mnie. - No więc idziemy.- zawyłam szeroko się uśmiechając. Justin szybko się pożegnał i ja razem z tym tłustym kartoflem udałam się w ciszy do domu chłopaków.Gdy byliśmy przed drzwiami Hazza się zatrzymał i spojrzał na mnie.
- O co ci chodzi ?- spytał lekko smutny ?
- O nic.- mruknęłam.
- Jak to o nic skoro ciągle mnie olewasz.
- Nie olewam cię , zdaje ci się.- powiedziałam wchodząc do mieszkania chłopców. Weszłam i od razu udałam się do salonu gdzie przebywała Danielle, Liam, Louis i Elenora. Wskoczyłam na kanapę i jęknęłam.
- Co się stało ?- spytał Loui śmiejąc się ze mnie.
- Jeszcze raz któryś z was poda komuś mój numer to zabije gołymi rękoma.
- Eeee dalej nie rozumiem.- powiedział pan marchewka przytulając swoją brunetkę.
- Liam ci to wytłumaczy, a ja porywam dziewczyny do kuchni.- zawyłam ciągnąc je w tam tym kierunku. Po drodze spotkałyśmy Hazzę, który pokazał mi faka, a ja mu język.
- Więc o co chodzi ?- spytała Dan parząc herbatę. Rozejrzałam się i jak najciszej powiedziałam.
- Oni się założyli o 50 $ iż kto pierwszy mnie przeleci.- powiedziałam a na usta wpłynął lekki grymas.
- Pierdolisz.- powiedziała kręcona brunetka.
- Ale że kto niby ?- spytała El.
- Harold i Justin.- mruknęłam upijając napój.
- Więc proponuję zemstę.- powiedziała Elenora, na co ja klepnęłam się otwartą dłonią w twarz, a Danielle wybuchnęła głośnym śmiechem.- No co ?
- Chodzi o to iż my ciągle mamy to na myśli.- powiedziała kręcona brunetka śmiejąc się.
- A skąd ja mam wiedzieć co wy myślicie ?- spytała oburzona, a ja jeszcze bardziej zaczęłam się śmiać.
- Ale my o tym mówiłyśmy El.- zawyłam ledwo co powstrzymując się od gromkiego śmiechu.
- Aaaaa- zawyła brunetka lekko upijając napoju. Siedziałyśmy tak śmiejąc się i opowiadając sobie różne historie z naszego życia.
- Słyszycie to ?- spytałam słuchając jakiś jęków.
- To Zayn i Perrie.- powiedziała El śmiejąc się jak wariatka, tak samo my obie na to zareagowałyśmy.

- Ej one coś brały ?- spytał Liam wchodząc do kuchni gdzie my się tarzałyśmy ze śmiechu.
- Chyba się nawciągały cukrem.- powiedział Louis podchodząc do swoje dziewczyny dając jej całusa w policzek by się uspokoiła, ale to nic nie dało, bo jeszcze bardziej się śmiałyśmy.
- Co się tu dzieje ?- spytał wchodząc do kuchni w samych bokserkach Hazza.
- One coś ćpały.- powiedział Liaś śmiejąc się razem z nami.
- Co to już się nie gniewasz ?- spytałam uspokajając się.
- Gniewam się za ten twój tekst.- odrzekł odwracając się do mnie tyłem.
- Który ?
- Palec dziwki wsadź se do cipki. To było obraźliwe.- powiedział udając iż płacze.
- Ale ty pozwoliłeś by ten lał po mnie wodą ?!
- To były żarty.
- Dobra ja z tobą nie gadam.- powiedziałam pokazując mu język, następnie dopiłam w spokoju ciecz i z resztą udałam się do salonu gdzie próbowaliśmy oglądnąć jakiś film, jednak jęki z góry nam nie pozwalały. Nagle para zaczęła schodzić po schodach, a my próbowaliśmy trzymać powagę.
- Co się wam dzieje ?- spytał Malik wchodząc do danego pomieszczenia w różowym szlafroku. Nie mogłam się powstrzymać i wybuchnęłam śmiechem . Reszta od razu to powtórzyła.
- Chyba nieźle się bawiliście.- powiedziałam wstając i pokazując jakieś dziwne ruchy, jednak Harry też wstał i zaczął pokazywać jak oni to robili.
- A to było tak.- zawył Harold i zaczął udawać iż pieprzy się z jakąś laską.Wybuchnęłam głośnym śmiechem z całą resztą.
- Dziwka.- powiedziała dość cicho Perrie, jednak ja to usłyszałam.
- Co proszę ?- spytałam patrząc na nią jak na idiotkę.
- To kurwa, musisz być taka wredna, robiliśmy to z przyjemności.
- Jezu , kobieto opanuj się, my sobie tylko żartujemy.- powiedziałam.
- Ale mnie to obraża okey ?- podniosła ton stojąc naprzeciwko mnie, jednak pomiędzy nas wszedł Zayn.
- Odpuść.- powiedział Mulat wycofując mnie do korytarza.
- Ja mam odpuścić, pierwsza zaczęła.- powiedziałam oburzona.
-Proszę cię Nina.- zawył chwytając mnie za podbródek.
- Rozumiem twoje zachowanie.- powiedziała Perrie stojąc przy framudze drzwi i dopiero wtedy zauważyłam iż stała w koszuli chłopaka i samej bieliźnie.
- O tak, czyżby ?- spytałam patrząc na nią zło wrogo.
- po prostu nigdy tego nie robiłaś i chce ci się. Może ci wynająć jakiegoś mięśniaka, co ?- powiedziała szeroko się do mnie uśmiechając.

-Pizda.- powiedziałam kipiąc ze złości.
- Co powiedziałaś słonko ?- spytała patrząc nam nie jak na idiotkę.- A no tak ty i ta twoja przyjaciółeczka wielkie mi śliczności, kurwy dwie spod mostu i tyle.- powiedziała, ja jednak tak nie odpuściłam, więc po prostu się na nią rzuciłam. Biłyśmy się tak aż krew, którejś się lała.Kopałam ją, ona mnie. Wreszcie rozdzieliła nas Sam, po czym tą blondi wyrzuciła za drzwi, zaprowadziła mnie do salonu gdzie siedziała cała reszta, oprócz Zayn'a, który udał się na górę. I dobrze, nie chcę go widzieć. Siedzieliśmy tak chwilę, kiedy zauważyłam iż Sam śpi, potrząsnęłam ją lekko by się obudziła.
-Sam obudź się idziemy do domu.- powiedziałam gdy otworzyła oczy, wstała, pożegnałyśmy się z chłopakami i szybkim krokiem udałyśmy się do domu, gdzie od razu obie rzuciłyśmy się do łóżek.


No tak mamy już 10. Mam nadzieję iż się spodoba :) Starałyśmy się i to bardzo. Dziękujemy wam za opinie przy tam tym rozdziale. co sądzicie o zakładzie ? Czy Harry serio chce zrobić przykrość Sam, czy może tak chce tylko udowodnić swoje uczucia.Kolejny już za nie długo. Całują wasza Nina & Nana .                         p.s. chcemy was zaprosić na bloga który mimo iż dopiero się rozkręca jest wspaniały *_* http://weareyoung-zaprasza.blogspot.com zapraszamy :D