czwartek, 14 marca 2013

Rozdział 10

                                                              *** Z perspektywy Samanthy***

-Wstawaj śpiochu - szeptał mi ktoś do ucha, był to nikt inny jak Niall.
-Jeszcze pięć minutek mój kochany żarłoczku - wybuczałam.
-Hymm żarłoczu ? Niech Ci będzie moja kluseczko, ale tylko pięć minut - zachichotał i usiadł koło mnie.
-Kluseczko ?!!!. Ja nie jestem kluseczką tylko fryteczką, więc nie mów tak do mnie, a spać już mi się nie chce sakrbeńku mój - podniosłam się i położyłam na chłopaku, po czym złożyłam na jego ustach namiętny jak i czuły pocałunek.

-Hehe wiedziałem, że ta kluseczka tak zadziała, ale nie aż tak - zamruczał i ponownie złączył nasze usta w jedność. Jak ja to kocham ahhh.
-No widzisz, ale ostrzegam ostatni raz tak do mnie powiedziałeś, ostatni.
-Okey, ale robię to tylko dlatego, że ty tak bardzo tego chcesz - posłał mi uśmiech i nagle zaczął mnie gilgotać.
-Niall błagam przestań - piszczałam i śmiałam się jak oszalała, bo mam straszne, ale to straszne gilgotki.
-Za pięć minut - zaczął mnie przedrzeźniać i dalej gilgotał.
-Niall bo zrobię siusiu, no proszę - ledwo co wyjęczałam.
-To siusiaj droga wolna.
-Zabije Cię, przestań - piszczałam.
Chłopak przestał dopiero pięć minut później, a ja naprawdę o mało co nie popuściła. Jak On śmiał mnie łaskotać i to jeszcze tak długo. Co z niego za człowiek.
-Foch, foch i foch !!! - krzyknęłam jak wstałam i nie zwracając uwagi na blondyna podeszłam do krzesła na którym leżała moją torba i wyjęłam z niej  Ten komplet, który naszykowałam sobie wczoraj. Kiedy go zabrałam, udałam się do łazienki, aby wziąć prysznic i nałożyć leciutki makijaż.
-Ty się nie umiesz na mnie fochać - dobijał się do drzwi i przy tym głośno śmiał, ale ja się nie odzywałam.
-Jak wolisz, ale i tak zapewne zaraz do mnie przyjdziesz i mnie ucałujesz. Ja wychodzę kluseczko.
-Ja go zabiję, uduszę i wypatroszę za tą kluseczkę - wrzałam ze złości w myślach. Przecież ja nie jestem gruba, ani nic, jeszcze kompleksów przez Niego nabiorę i zostanę anorektyczką. Zabiję go za to, jeszcze dzisiaj się o tym przekona i to słono. Ohhh tak zemsta jest słodka, a w moim wydaniu najlepsza.
Po piętnastu minutach wyszłam z łazienki i wpadłam na Nialla, który mocno mnie do siebie przyciągnął i zaczął całować. Chciałam go odepchnąć, ale nie mogłam się oprzeć jego wargą, były takie ciepłe i leciutkie.
-Mówiłem, że tak będzie ? - powiedział
-Głupku, to nie ja tylko Ty mnie pocałowałeś - powiedziałam z zażenowaniem, ale w sumie blondyn miał rację, że nie umiem się na niego fochać, bo Go strasznie Kocham.
-Ale Ty odwzajemniłam ten pocałunek - wyszczerzył swoje białe kiełki z aparatem.
-Ohh no dobra, masz mnie. Nie potrafię się na Ciebie fochać,  ani nić.
-Weee wiedziałem, że mnie Kochasz - pocałował mnie w czoło.
-A Ty mnie Kochasz ?
-Pewnie, że Cię kocham głuptasku, bez Ciebie moje życie nie miało by sensu - uśmiechnął się.
-Jak słodko - odwzajemniłam uśmiech.
-A tak poza tym to wyglądasz ślicznie, jak zawsze.
-Dziękuję skarbie - pocałowałam go w usta i po chwili udaliśmy się do salonu, gdzie wszyscy już byli.
-Siemka gołąbeczki - zawyli wszyscy.
-No siema, siema piękni - zawyłam.
-Szybko wczoraj zasnęliście - powiedział Hazza.
-Ja byłam wykończona, nie wiem jak Niall.
-Wiecie co tam się działo - zachichotał.
-Zayn zdjął Ninie stanik, ona mu bokserki i o mało się nie pozabijali. Każdy się podtapiał i Louisowi zapaliły się włosy, bo biedaczek zasnął przy ognisku.
-Hahaha dobre - zawyłam i turlałam się po podłodze.
-To nie jest śmieszne - posmutniał mój zajączek.
-Oj misiek nie smutaj, odrosną Ci te włoski i wtedy postawie Ci fryzjera - zaproponowałam i pocieszałam mojego królisia.
-Dzięki - szlochnął i przytulił się do mnie, a raczej w moje piersi, bo jego głowa właśnie tam wylądowała.
-Ej, ej gdzie ta głowa !!! - krzyknęłam i odepchnęłam go.
-Przepraszam - odezwał się i uciekł do łazienki poprawiać włosy.
-Nina wyglądasz ślicznie - uśmiechnęłam się do mojej przyjaciółki. Nina była ubrana w Ten zestaw, który wyglądał na niej olśniewająco.
-Dziękuję, Ty też wyglądasz ślicznie - posłała mi całusa.
-Ej My z Sam wrócimy gdzieś około godziny dwudziestej. Nie zdemolujcie domu.
-A gdzie idziemy ? - spytałam.
-Zwiedzić Londyn kochana - złapał mnie za rękę i wyszliśmy.
-Gdzie najpierw idziemy ?
-Serio chcesz wiedzieć ?
-Tak chcę, chcę i chcę.
-No ok. To najpierw idziemy popatrzeć na Big-Bena, potem The London Eye,Tower Bridge i jeszcze winne miejsca. Tyle wystarczy ?
-Pewnie, że tak - złapałam go za rękę i szliśmy sobie wolno w tronę Big- Bena i innych miejsc.

                                                             *** Cztery godziny później***
Ahhh to wszystko było takie cudowne, a Londyn jest pięknym miastem. Zakochałam się w nim. Porobiliśmy Sobie z Niallem dużo zdjęć, powygłupialiśmy się, dużo jedliśmy i obdarowywaliśmy się milionem pocałunków.
Postanowiliśmy wrócić już do domu chłopaków, bo zrobiło się zimno i już wszystko zwiedziliśmy.


                                                  *** Dziesięć minut później w domu chłopców***

Razem z moim chłopakiem weszliśmy do środka i od razu nas zatkało. Na korytarzu stali Zayn i Nina, którzy się kłócili, a najlepsze, było to, że obok nich stała Perrie w samej bieliźnie. Cała paczka stała tak samo wryta w ziemie jak my i nie wiedziała co robić.

- O tak, czyżby ?- spytała Nina patrząc na nią złowrogo.
- Po prostu nigdy tego nie robiłaś i chce ci się. Może ci wynająć jakiegoś mięśniaka, co ?- powiedziała szeroko się do niej uśmiechając.

-Pizda.- powiedziała brunetka kipiąc ze złości.
- Co powiedziałaś słonko ?- spytała patrząc na nią  jak na idiotkę.- A no tak ty i ta twoja przyjaciółeczka wielkie mi śliczności, kurwy dwie spod mostu i tyle.


Pomiędzy nimi rozgrywała się walka i to na poważnie. Jak nie Nina to Perrie kopały się i biły na pięści. Postanowiłam coś zrobić, bo już powoli zaczynała się lać krew.
Podeszłam do tej Blond Suki i oderwałam ją od mojej przyjaciółki, po czym podniosłam ją i oparłam o ścianę.
-Jeszcze raz tkniesz moją przyjaciółkę, lub kogoś innego z moich znajomych to bedzię po tobie bura szmato rozumiesz !!! - warknełam jej do ucha i wyrzuciłam za drzwi. Tak jak jestem porządnie wnerwiona to mam dużo, ale to dużo siły. Nie obchodziło mnie, że blondyna była w samej bieliźnie. Zasłużyła sobie na to.
-Nic Ci nie jest ? - podeszłam do przyjaciółki o pomogłam jej wstać.
-Nie. Dzięki za pomoc.
-Nie dziękuj kochana, nie dziękuj.
-A wy chłopcy co tak się gapicie. Pomóżcie mi ją zabrać do salonu i opatrzeć, a nie.
-No ok - powiedzieli.
-Ej Sam jak Ty to zrobiłaś ? - spytał loczek.
-Co zrobiłam ?
-No miałaś tyle siły, aby oderwać Perrie od Niny i ją wyrzucić z domu ? - zapytał zszokowany.
-Ehhh jak jestem wkurzona to mam napływ energii, a że moja przyjaciółka była w nieciekawej sytuacji to już w ogóle - wytłumaczyłam.
-Aha, no ok. Zadziwiłaś mnie.

Poszliśmy z Niną do salonu, oprócz Zayna, bo poszedł załamany do swojego pokoju. Chłopcy opatrzyli ją, Na szczęście nic jej nie było tylko lekkie zadrapania. Rozmawiałam z chłopcami o tej całej sytuacji i wytłumaczyłam im jeszcze raz skąd mam tyle siły. Nina mi strasznie dziękowała, a chłopców trochę ochrzaniła, bo nic, a nic nie pomogli. Byłam wyczerpana tym wszystkim więc oparłam się o Nialla i z nadzieją, ze nikt mnie zaraz nie obudzi zasnęłam na jego kolanach.
                                                            *** Nina ***
Obudziłam się z bólem pleców, bo jak się później okazało spałam na kanapie. Masakra. Wstałam i powędrowałam do łazienki gdzie przesiedziałam chyba z godzinę. Tylko dlatego iż musiałam się ogarnąć, bo wyglądałam masakrycznie. Gdy tylko już się ubrałam, lekko wymalowałam i rozpuściłam włosy udałam się do salonu gdzie siedzieli wszyscy. Przywitałam się i jak później się okazało Sam i Niall zaraz wyszli, ponieważ poszli zwiedzać Londyn. I w tam tym momencie zostałam sama z tymi pacanami.
- To może ja pójdę już do siebie.- powiedziałam wstając, jednak Harry chwycił mnie za dłoń, więc spojrzałam na niego.
- Mogę iść z tobą ?- spytał patrząc na mnie z nadzieją.
- Jasne.- powiedziałam posyłając mu ogromny uśmiech.
- Ja jak coś idę z Lou do naszych dziewczyn.- powiedział Liam wstając i ubierając buty.
- A ty Zayn ?- spytał go Lou klepiąc po ramieniu.
- Perrie tu przyjdzie.- powiedział i wstał.
- No to do potem.- powiedziałam całując go w policzek.
 Następnie udałam się razem z lokatym do mnie.
- Wiec polubiłaś nas.- powiedział z uśmiechem Harry. Zaśmiałam się.
- Tak, jesteście fajni.- powiedziałam puszczając mu oczko. Dziś pogoda była wspaniała, ale Loczek i tak miał na sobie czapkę. Wariat. Gadaliśmy tak i głośno śmialiśmy aż doszliśmy. Gdy tylko znalazłam się w swoim domu szeroko się uśmiechnęłam i poszłam do kuchni, by czegoś się napić.
- Chcesz się czegoś napić ?- spytałam krzycząc na cały dom kiedy on zdejmował buty.
- Piwa !- odkrzyknął na co ja się zaśmiałam i wyjęłam czteropak, który nie wiem jakim cudem znalazł się u nas w lodówce.
- Proszę.- powiedziałam podając mu szklaną butelkę.
- Dziękuję madam.- zawył Lokaty kłaniając się na co ja się tylko zaśmiałam, a sam upiłam łyka tego napoju.
- Chodź do ogródka.- zawyłam wychodząc do ogrodu, po czym usiadłam na jednym z leżaków i czekałam na szanownego Hrabię.
- Może się poopalamy ?- spytał nagle Harry.
- Poczekaj chwilę.- powiedziałam wybiegając do swojego pokoju, gdzie przebrałam się w strój, wzięłam ręcznik, mleczko i okulary, po czym zeszłam do chłopaka, który leżał w samych bokserkach na leżaku. Rzuciłam mu ręcznik, na co on spojrzał na mnie, zmierzył mnie wzrokiem i szeroko się uśmiechnął. Zaśmiałam się, po czym rozłożyłam ręcznik obok basenu i położyłam się.
- Posmarujesz mnie ?- spytałam z oczyskami al'e kota ze Shrek'a. Chłopak podszedł do mnie i usiadł mi na pupie okrakiem, a następnie nasmarował mi moje plecy.
- Dziękuję.- powiedziałam wstając i dając mu całusa, w policzek oczywiście.- Teraz ty.- zawyłam gdy tylko położył się. Usiadłam na nim okrakiem.
- Ale jesteś lekka.- powiedział śmiejąc się. Zawtórowałam mu, po czym lekko narysowałam mu na plecach uśmiechniętą buzię i ją rozsmarowałam. Gdy tylko skończyłam usiadłam na ręczniku i zaczęłam się opalać popijając zimny napój, Harold zrobił to samo.
- Więc może poznajmy się lepiej.- zaproponowałam pijąc.
- Jasne, więc co chcesz wiedzieć? - odpowiedział szeroko się uśmiechając.
- Więc jaki rodzaj dziewczyn lubisz najbardziej ?

- Ładne, miłe, zabawne, kruche. Te są najlepsze. A ty co cenisz najbardziej w chłopaku ?
- Szczerość i to co czuje. Więc poszedłbyś na pierwszej randce z dziewczyną do łóżka ?
- Nie, mimo iż każdy gada iż taki jestem, ale ja taki nie jestem.
- Fajnie.- powiedziałam dopijając ciecz.

- A ty poszłabyś ?
- Jeśli by był tego wart, to pewnie tak.
- Wow, nie spodziewałem się tego po tobie.
- Bo mnie jeszcze nie znasz Haroldzie.
- O nie , za to wylądujesz w wodzie.- jak powiedział tak zrobił. Chlapaliśmy się i podtapialiśmy póki nie zadzwonił mój telefon, więc wybiegłam i odebrałam.
- Haluu.- zawyłam do słuchawki.
- Hej tu Justin.
- Oooo skąd masz mój numer ?
- Liam.
- Hahaha, po co dzwonisz ?
- Spotkamy się ?
- Wiesz ja dziś tak jakby nie dam rady, bo spędzam z Harry'm dzisiejszy dzień.
- To mogę się dołączyć ?
- Poczekaj zapytam się go.-
Harry czy może się do nas dołączyć Justin ?- spytałam robiąc podkówkę. Chłopak kiwnął głową.- Możesz.- Więc ja tam zaraz będę.
- A skąd wiesz gdzie mieszkam ?

- Też od Liam'a, do potem ślicznotko.- powiedział i się rozłączył.
No paa.- mruknęłam i wskoczyłam ku Hazzie, który się wylegiwał na dmuchanym materacu. Chłopak zdezorientowany tym iż wskoczyłam wpadł do wody, na co ja wybuchłam głośnym śmiechem. Harold od razu rzucił się na mnie i zaczął podtapiać. Skończył gdy Justin stanął na krańcu basenu i się z nas śmiał.
- Widzę iż się świetnie bawicie.- powiedział, za co ja nagle chwyciłam go za nogawkę i wpadł. Brunet gdy tylko wypłyną rzucił się na mnie, topiliśmy się tak przez chwilę, ale potem nam się to znudziło i leżeliśmy na ręcznikach.
- Nina uśmiech.- powiedział Hazza stojąc nad mną z telefonem. Wystawiłam dwie łapki, a z nich tylko dwa palce i szeroko się uśmiechnęłam, jednak widziałam jak Justin, który wraz z Harry'm robili mi zdjęcie patrzyli bezczelnie na moje piersi, ale chciałam się z nimi trochę podroczyć, więc jeszcze bardziej się nachyliłam i mam zdjęcie. Gdy tylko udało im się to zrobić poszłam Justin'owi, mi i Hazzie jeszcze po piwo, gdy wróciłam usłyszałam iż rozmowę :

- Niezła jest.- powiedział Justin
- Zakład iż pierwszy ją przelecę i złamię jej serce ?- powiedział Hazza podając mu dłoń.
-No więc jeśli zrobię to pierwszy dajesz mi 50 $- mruknął brunet.
- No spoko ty tak samo mi.- powiedział jeszcze loczek, uścisnęli sobie ręce i już o czymś innym gadali. Bardzo mnie to zabolało, przecież im zaufałam, a oni chcą mnie tylko wykorzystać.Nigdy bym się nie spodziewała tego po Harry'm, którego uważałam za przyjaciela. Od teraz nie dam się im tak łatwo. Jeśli oni chcą się mną pobawić to ja pobawię się nimi, po czym ruszyłam do nich podając im po butelce, a sama swoją otworzyłam i wypiłam łyka kładąc się na suchym ręczniku.Chłopacy dość chwilę nie zwracali na mnie uwagi dopóki nie zaczął dzwonić mój telefon.
- Hej.- powiedział Liam
- No siemka- odpowiedziałam patrząc gdzieś w dal.
- Gdzie jesteście ?
- U mnie w domu, a co ?
- Bo jak coś to możecie już do nas wbijać, bo my już jesteśmy wszyscy, no oprócz zakochanych blondynów.
-No tylko iż nawiedził mnie też Bieber.
- Oooo- zawył, a ja wstałam i ruszyłam w dal by mnie nie słyszeli.
- Liam po jaką cholerę dałeś mu mój numer ?
- No bo tak bardzo chciał.
-Ale Liam wpakowałeś mnie tylko przez to w bagno
- Ej co się stało ?
- Mogę na ciebie liczyć ?
- No jasne.
- To pogadamy potem okey ?
- Jasne.
- Dziękuje
- Nie wiem o co chodzi, ale spoko.
- No to ja się zaraz tam wyrwę okuuu ?
- Spokoo małpiszonie
- Jaki małpiszonie ?

- Taki chudy, brunet z ładnymi oczętami.- powiedział, a ja się cicho zaśmiałam.
- Wariat.
- Danielle cię pośpiesza.
- Spoko, to ja już zmykam się ubierać.
- Jak to ? To jesteś naga ?
- Głupku w bikini.
- Ej to pewnie chłopacy mają niezłe widoki.
- Liam jak cię dziś jeszcze spotkam to cię od razu zamorduję.
- Dobra ja idę się szykować na szybką śmierć.
- Paaa .
- powiedziałam po czym podeszłam do chłopaków, którzy udawali że rozmawiają, a tak naprawdę podsłuchiwali.
- Hazza zbieraj się, bo idziemy do was.- zawyłam zbierając ręczniki, chłopak wstał, Justin też i skierowali się gdzieś głębiej w ogródek. Nie przejęłam się nimi i zbierałam swoje rzeczy kiedy poczułam zimny strumień na swojej pupie.
- Idioto zabiję cię !- krzyknęłam i pobiegłam do Bibebsa, a następnie wyrwałam mu węża i zaczęłam lać, po nim jednak Hazza chwycił mnie w pasie, przez to ten głupi wziął moją rzecz i lał po nas dwóch, więc wyrwałam się Haroldowi i pobiegłam do domu zamykając przy tym wszystkie drzwi. Kiedy chłopacy zorientowali się co się stało, podbiegli do drzwi tarasowych i zaczęli walić, ja na to im pokazałam faka i ruszyłam kołysząc lekko biodrami na górę, gdzie wzięłam prysznic, po czym wysuszyłam włosy i spięłam je w koka, ubrałam szarą bokserkę z językiem a do tego panterkowe legginsy, bransoletkę na rękę i naszyjnik, po czym zrobiłam sobie lekki makijaż i zeszłam gotowa na dół . Następnie spakowałam telefon i wyrzuciłam przez okno lokatemu ubrania.
- Proszę.- krzyknęłam. Chłopak pokazał mi środkowy palec.- Palec dziwki wsadź se do cipki- krzyknęłam jeszcze raz i zeszłam na dół gdzie zjadłam obiad i udałam się na dwór, zamknęłam cały dom i czekałam na tego wrednego kartofla.- Harold rusz ten tyłek !- krzyknęłam i odczekałam tylko minutę i zjawili się obaj obok mnie. - No więc idziemy.- zawyłam szeroko się uśmiechając. Justin szybko się pożegnał i ja razem z tym tłustym kartoflem udałam się w ciszy do domu chłopaków.Gdy byliśmy przed drzwiami Hazza się zatrzymał i spojrzał na mnie.
- O co ci chodzi ?- spytał lekko smutny ?
- O nic.- mruknęłam.
- Jak to o nic skoro ciągle mnie olewasz.
- Nie olewam cię , zdaje ci się.- powiedziałam wchodząc do mieszkania chłopców. Weszłam i od razu udałam się do salonu gdzie przebywała Danielle, Liam, Louis i Elenora. Wskoczyłam na kanapę i jęknęłam.
- Co się stało ?- spytał Loui śmiejąc się ze mnie.
- Jeszcze raz któryś z was poda komuś mój numer to zabije gołymi rękoma.
- Eeee dalej nie rozumiem.- powiedział pan marchewka przytulając swoją brunetkę.
- Liam ci to wytłumaczy, a ja porywam dziewczyny do kuchni.- zawyłam ciągnąc je w tam tym kierunku. Po drodze spotkałyśmy Hazzę, który pokazał mi faka, a ja mu język.
- Więc o co chodzi ?- spytała Dan parząc herbatę. Rozejrzałam się i jak najciszej powiedziałam.
- Oni się założyli o 50 $ iż kto pierwszy mnie przeleci.- powiedziałam a na usta wpłynął lekki grymas.
- Pierdolisz.- powiedziała kręcona brunetka.
- Ale że kto niby ?- spytała El.
- Harold i Justin.- mruknęłam upijając napój.
- Więc proponuję zemstę.- powiedziała Elenora, na co ja klepnęłam się otwartą dłonią w twarz, a Danielle wybuchnęła głośnym śmiechem.- No co ?
- Chodzi o to iż my ciągle mamy to na myśli.- powiedziała kręcona brunetka śmiejąc się.
- A skąd ja mam wiedzieć co wy myślicie ?- spytała oburzona, a ja jeszcze bardziej zaczęłam się śmiać.
- Ale my o tym mówiłyśmy El.- zawyłam ledwo co powstrzymując się od gromkiego śmiechu.
- Aaaaa- zawyła brunetka lekko upijając napoju. Siedziałyśmy tak śmiejąc się i opowiadając sobie różne historie z naszego życia.
- Słyszycie to ?- spytałam słuchając jakiś jęków.
- To Zayn i Perrie.- powiedziała El śmiejąc się jak wariatka, tak samo my obie na to zareagowałyśmy.

- Ej one coś brały ?- spytał Liam wchodząc do kuchni gdzie my się tarzałyśmy ze śmiechu.
- Chyba się nawciągały cukrem.- powiedział Louis podchodząc do swoje dziewczyny dając jej całusa w policzek by się uspokoiła, ale to nic nie dało, bo jeszcze bardziej się śmiałyśmy.
- Co się tu dzieje ?- spytał wchodząc do kuchni w samych bokserkach Hazza.
- One coś ćpały.- powiedział Liaś śmiejąc się razem z nami.
- Co to już się nie gniewasz ?- spytałam uspokajając się.
- Gniewam się za ten twój tekst.- odrzekł odwracając się do mnie tyłem.
- Który ?
- Palec dziwki wsadź se do cipki. To było obraźliwe.- powiedział udając iż płacze.
- Ale ty pozwoliłeś by ten lał po mnie wodą ?!
- To były żarty.
- Dobra ja z tobą nie gadam.- powiedziałam pokazując mu język, następnie dopiłam w spokoju ciecz i z resztą udałam się do salonu gdzie próbowaliśmy oglądnąć jakiś film, jednak jęki z góry nam nie pozwalały. Nagle para zaczęła schodzić po schodach, a my próbowaliśmy trzymać powagę.
- Co się wam dzieje ?- spytał Malik wchodząc do danego pomieszczenia w różowym szlafroku. Nie mogłam się powstrzymać i wybuchnęłam śmiechem . Reszta od razu to powtórzyła.
- Chyba nieźle się bawiliście.- powiedziałam wstając i pokazując jakieś dziwne ruchy, jednak Harry też wstał i zaczął pokazywać jak oni to robili.
- A to było tak.- zawył Harold i zaczął udawać iż pieprzy się z jakąś laską.Wybuchnęłam głośnym śmiechem z całą resztą.
- Dziwka.- powiedziała dość cicho Perrie, jednak ja to usłyszałam.
- Co proszę ?- spytałam patrząc na nią jak na idiotkę.
- To kurwa, musisz być taka wredna, robiliśmy to z przyjemności.
- Jezu , kobieto opanuj się, my sobie tylko żartujemy.- powiedziałam.
- Ale mnie to obraża okey ?- podniosła ton stojąc naprzeciwko mnie, jednak pomiędzy nas wszedł Zayn.
- Odpuść.- powiedział Mulat wycofując mnie do korytarza.
- Ja mam odpuścić, pierwsza zaczęła.- powiedziałam oburzona.
-Proszę cię Nina.- zawył chwytając mnie za podbródek.
- Rozumiem twoje zachowanie.- powiedziała Perrie stojąc przy framudze drzwi i dopiero wtedy zauważyłam iż stała w koszuli chłopaka i samej bieliźnie.
- O tak, czyżby ?- spytałam patrząc na nią zło wrogo.
- po prostu nigdy tego nie robiłaś i chce ci się. Może ci wynająć jakiegoś mięśniaka, co ?- powiedziała szeroko się do mnie uśmiechając.

-Pizda.- powiedziałam kipiąc ze złości.
- Co powiedziałaś słonko ?- spytała patrząc nam nie jak na idiotkę.- A no tak ty i ta twoja przyjaciółeczka wielkie mi śliczności, kurwy dwie spod mostu i tyle.- powiedziała, ja jednak tak nie odpuściłam, więc po prostu się na nią rzuciłam. Biłyśmy się tak aż krew, którejś się lała.Kopałam ją, ona mnie. Wreszcie rozdzieliła nas Sam, po czym tą blondi wyrzuciła za drzwi, zaprowadziła mnie do salonu gdzie siedziała cała reszta, oprócz Zayn'a, który udał się na górę. I dobrze, nie chcę go widzieć. Siedzieliśmy tak chwilę, kiedy zauważyłam iż Sam śpi, potrząsnęłam ją lekko by się obudziła.
-Sam obudź się idziemy do domu.- powiedziałam gdy otworzyła oczy, wstała, pożegnałyśmy się z chłopakami i szybkim krokiem udałyśmy się do domu, gdzie od razu obie rzuciłyśmy się do łóżek.


No tak mamy już 10. Mam nadzieję iż się spodoba :) Starałyśmy się i to bardzo. Dziękujemy wam za opinie przy tam tym rozdziale. co sądzicie o zakładzie ? Czy Harry serio chce zrobić przykrość Sam, czy może tak chce tylko udowodnić swoje uczucia.Kolejny już za nie długo. Całują wasza Nina & Nana .                         p.s. chcemy was zaprosić na bloga który mimo iż dopiero się rozkręca jest wspaniały *_* http://weareyoung-zaprasza.blogspot.com zapraszamy :D

                                                         

9 komentarzy:

  1. Zakład Harolda i Justina mi się nie podoba. xd Mam nadzieję że dziewczyny się na nich porządnie odegrają.
    Buziaki :* http://snytomarzenia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem ciekawa na czym będzie polegała ta zemsta.Czekam na nn. ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam na zemstę ;>>
    I Perrie mnie wkurwia, nie powiem -.-' xd
    czekam na następny <33
    całuuje Nacny ; **

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale długii XDD. Ale ten zakłada - makabra. Nie mg się doczekać zemsty Niny ^^ Ale zrobiłaś tu tak akcje z Pezz. Ale co Nina bd w trójkąciku O.o ? Zapowiada się ciekawie xdd, czekam na nexta ; **
    Isiia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział świetny < 3 bd czytać i dodaje do obserwowanych, a ja zapraszam do siebie, dzisiaj dodałam prolog i chciałabym szczerą opinię do tego opowiadania.

    http://rock-me-onedirection.blogspot.com/ zapraszam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. nominowałam cię do TBBA! :D
    iwanttodieforonedirection.blogspot.com/2013/03/the-best-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  7. nawet jeśli Harry chce jej udowodnić przez ten zakład swoje uczucia to wychodzi na totalnego palanta i dupka, coraz mniej go lubię ._. a rozdział jest zajebisty, piszcie szybko kolejny :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Nikola.. nie wiem, czy dalej czytasz nasze opowiadanie ;o bo od kilkunastu rozdziałów nie ma żadnego twojego komentarza.. :c i szczerze? to myślałyśmy, że chociaż ty jesteś naszą taką WIERNĄ CZYTELNICZKĄ.. a tu. nic. szkoda, na prawdę. - smutna Oliwka x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cały czasz czytam wasze opowiadanie :*, ale ostatnio nie było mnie przez dłuższy czas w domu i nie miałam jak dodać kom, ale czytałam dosłownie wszystko :*

      Usuń