środa, 20 marca 2013

Rozdział 11.



                                                          *** Nina ***

Obudziłam się gdzieś około godzinny 12:00, wstałam, wzięłam dość długą kąpiel, wysuszyłam włosy i ubrałam to, lekko się pomalowałam i z kokiem na głowie zeszłam na dół, gdzie spotkałam ubierającą buty Sam.
- Gdzie idziesz ?- spytałam opierając się o ramę schodów.
- Do sklepu, idziesz ze mną ?-- zapytała teraz ona stojąc z lekkim uśmiechem.
- Nie, posiedzę sobie.- mruknęłam całując ją w policzek i zamykając za nią drzwi. Następnie udałam się do salonu. Usiadłam na kanapie i dałam upust uczuciom jakie gromadziły się we mnie od chwili obudzenia się.  Po prostu chwila ciszy i rozpłakałam się. Miałam w dupie teraz wszystkich. Wczorajsze słowa Perrie mnie zabolały i to bardzo, a najbardziej zabolało mnie to iż Zayn, któremu starałam się zaufać, ani razu mnie nie obronił, uciekł na górę i pozwolił by ta wredna suka, mogła sobie od tak mnie przezwać. Nigdy bym nie pomyślała iż chłopak do, którego coś poczułam tak postąpi. Wiem, nic nie powinnam do niego czuć, przecież to był tylko mały wybryk, ale niestety ja taka nie jestem. Łatwo przychodzi mi się zakochać, ale za to nie łatwo przychodzi mi się odkochać. On, ten, który dał mi rozkosz stał się teraz kimś obcym. Może tak od razu go nie przestanę kochać, jednak zaczęłam go nienawidzić. Myślałam, że jest inny. Jednak, no przecież ja nigdy nie mam racji... Nagle zadzwonił dzwonek, więc wytarłam pośpiesznie łzy i podeszłam do drzwi otwierając je. I zamarłam. W drzwiach stał Zayn z bukietem róż. Spojrzałam w jego tęczówki i zagryzłam dolną wargę. Chłopak spojrzał na mnie.
- Czego potrzebujesz ?- spytałam patrząc na niego ze łzami. Mimo iż chciałam mu pokazać iż jestem twarda, to nie wychodziło mi.
- Wiem, zawiniłem wczoraj. Nie wiem dlaczego nie obroniłem Cię przed Perrie. Bałem się. Jestem tchórz, ale dopiero dziś uświadomiłem sobie iż wczoraj po prostu bałem się Edwards, bo pewnie puściłaby o mnie jakąś plotkę, a tego na pewno obaj nie chcemy. Wiem, że tam ta noc to pewnie był dla ciebie jednorazowy wybryk, jednak mi to sprawiło przyjemność. Na razie nie wiem co czuję do ciebie, przecież nie dawno się poznaliśmy dlatego nie chcę byś się we mnie zakochiwała, i jeszcze raz przepraszam za wczoraj, a to dla ciebie.- powiedział na jednym wdechu Zayn podając mi bukiet soczyście czerwonych róż. Spojrzałam na niego, łzy spłynęły po moich policzkach.
- Zayn..- szepnęłam i wtuliłam się w niego. Chłopak od razu mocno mnie do siebie przycisnął i ucałował w głowę.
- Przepraszam.- wyszeptał lekko kołysząc mnie.
- Nie przepraszaj już, wszystko jest już w porządku, zapomnijmy.- powiedziałam odrywając się od niego i wycierając łzy.
- Dobrze, zapomnijmy.- powiedział posyłając mi lekki uśmiech. Odwzajemniłam go, po czym odebrałam bukiet kwiatów i pożegnałam się z nim, bo musiał biec do chłopaków. Kwiaty wsadziłam do wazonu i położyłam w kuchni na stole, po czym udałam się do salonu gdzie ułożyłam się i zaczęłam słuchać muzyki, jednak przerwały mi dziewczyny wpadając do domu jak torpedy.
- Hej.- mruknęłam wstając i witając się z Danielle i Elenorą.
- Siemka.- powiedziały obie.
- A ty co taka nie w humorze ?- spytała Sam biorąc zakupy i udając się z nimi do kuchni.
- Tak jakoś.- powiedziałam wchodząc razem z nimi do naszej kuchni.
- A to co ?- spytała Danielle podchodząc do świeżych kwiatów.
- No kwiaty.- powiedziałam śmiejąc się cicho.
- Chodzi mi od kogo.- powiedziała oburzając się.
- Od Zayn'a pewnie.- powiedziała Elenora siadając przy stole.
- Tak.-powiedziałam siadając obok niej.
- Wybaczyłaś mu ?- spytała Sam chowając każdy produkt do odpowiedniej szafki.
- No niby mu wybaczyłam.- powiedziałam miętosząc jakąś kartkę ze stołu.
- Oj tam.- powiedziała brunetka z kręconymi włosami.
- A ten, no właśnie, zaraz idziemy na zakupy.- powiedziała blondynka wywijając tyłkiem, na co wszystkie zaśmiałyśmy się.
- Dobra, to ja idę się przebrać.- zawyłam wybiegając do swojego pokoju gdzie przebrałam się w to, poprawiłam jeszcze makijaż i zeszłam do dziewczyn skąd razem udałyśmy się na ogromne zakupy. Goniłyśmy ze sklepu do sklepu jak jakieś psychopatki, a wykupiłyśmy połowę Centrum Handlowego. I tak po 3 godzinach gonienia udałyśmy się do Starsbucka gdzie odpoczełyśmy i udałyśmy się do nas.
- Ej mój kolega zaprasza nas na imprezę w dawnym liceum.- powiedziała El.
- Ja chętnie pójdę.- powiedziałam rzucając się na kanapę.
- Ale bez chłopaków.- powiedziała Dan. kładąc się na fotel.
- Popieram, to taki nasz babski wypad.- powiedziała Sam kładąc się na stół. Zaśmiałam się na ten widok.
- O której ?- spytałam siadając normalnie na kanapie.
- O 19:00.- powiedziała Elka.
- Gdzie ?- spytała Sam siadając obok mnie.
- Mamy jechać pod to stare liceum i tam wszystkiego się dowiemy.- dopowiedziała jeszcze brunetka i usiadła obok nas na sofie.
- Dobra, więc się może u nas przebierzecie ?- spytałam wstając.
- Możemy ?- spytała z nadzieją Danielle cicho się śmiejąc.
- No jasne.- mruknęła Sam.
- Więc tak tu na parterze są dwie łazienki, o tam.- powiedziałam pokazując im na dwójkę drzwi. Ja będę na górze u siebie, drzwi z napisem " Stop a animals " , zaś Sam ma napis " What the fuck ?", więc jak coś to tam przychodźcie.- powiedziałam gestykulując dłońmi. Dziewczyny cicho się żaśmiały i każda rozeszła się w swoim kierunku. Ja gdy tylko znalazłam się w swoim pokoju, włączyłam na full to i udałam się do łazienki gdzie wzięłam dość długą odprężającą kąpiel, po czym w samej, czystej bieliźnie udałam się do garderoby gdzie ubrałam to, do tego dobrałam zwykły czarny kapelusz. Włosy wysuszyłam i lekko podkręciłam, makijaż zrobiłam dość mocny. Następnie wyłączyłam muzykę i zajrzałam do Sam.
- Gotowa ?- spytałam szeroko się uśmiechając.
- Prawie.- powiedziała. Ubrana była w to i goniła ze szczotką w ręku.
- Co jeszcze robić będziesz ?- spytałam siadając na jej łóżku.
- Musze je rozczesać.- zawyła.
- Chodź pomogę ci.- powiedziałam posyłając jej uśmiech. Dziewczyna podbiegła do mnie jak mała dziewczynka i usiadła na przeciwko mnie. Wzięłam szczotkę do rak i ułożyłam jej długie blond włosy w lekkiego kucyka, po czym obie zeszłyśmy do reszty dziewczyn.
- Gotowe, bo już 18:00- powiedziała Sam posyłając im uśmiech. Dan była ubrana w to, włosy zostawiła rozpuszczone, zaś El ubrała się w to, włosy tak samo miała rozpuszczone.
- My z Danielle wymyśliłyśmy by zostawić u was telefony, każda z nas.- powiedziała Elenora szeroko się uśmiechając.
- Spoko.- odpowiedziałyśmy kładąc telefony w salonie na stoliku.
- No więc jedziemy.- powiedziałam wyciągając kluczyki. A tak, nie pochwaliłam się, ale nie dawno zdałam prawo jazdy z Sam, a od dziadków dostałam samochód, mój taki wymarzony.
- Masz prawko ?- spytała Dan. Kiwnęłam głową i zamykając dom udałyśmy się ku garażowi, skąd po chwli wyjechałam moim cudeńkiem. Wyjechałam nim z garażu i stanęłam u stóp dziewczyn.
- Podoba się ?- spytałam szeroko się uśmiechając.
- Zajebiste- zapiszczały obie, po czym wsiadły. El obok mnie, a Dan i Samantha z tyłu. Puściłam muzykę i tak jechałyśmy na dany adres jak się później okazało do liceum, gdzie na boisku miała się udać impreza. Gdy tylko dojechałyśmy nie miałyśmy gdzie stanąć.
- No i co teraz ?- spytała Samantha śmiejąc się z nas.
- Zadzwonię. -zawyła Elka i zaczęła się łączyć.- No siema Mike. Wiesz bo my jesteśmy tylko brak miejsc na parkingu, okey, no dobra, już tam podjeżdżamy, pa.- gdy tylko skończyła mówić pokazała byś my podjechały pod bramki stadionu.
- Uuuuu jaka fura. -zawył kolega Elenory. Wszystkie na raz wysiadłyśmy, każda z innej strony.
- Mike poznaj to jest Sam, Nina i Danielle.- powiedziała El przedstawiając nas.
- Chodźcie impreza się rozkręca.- powiedział szeroko się uśmiechając. Ruszyłyśmy pełne śmiechu do reszty bawiących się.
- Na całego.- zawyła blondynka i wzięła kubeczek i wypiła na jednym tchu. Zaśmiałam się i zrobiłam tak samo. Już tak po kilku impreza jeszcze bardziej się rozkręcała, coraz więcej ludzi, głośna muzyka, pełno alkoholu, narkotyków. Dziewczyny bawiły się w najlepsze. Ja jakoś wolałam postać i pośmiać się z ich wygłupów.
- Czemu się nie bawisz ?- spytał Mike stając obok mnie.
- Chwila odpoczynku.- powiedziałam posyłając mu uśmiech. Chłopak miał kolczyka w uchu, tatuaż na ręku i wyglądał z tym bardzo sexy. Boże, co ja myślę.
- Mike, mamy towar !- krzyknął jakiś jego kolega, po czym podeszło do nas kilku chłopaków.
- Uuuu a co to za ślicznotka ?- spytał jedne z jego kolegów.
- Nina.- powiedziałam podając mu dłoń.
- Josh.- odpowiedział uciskając lekko moją dłoń. Upiłam trochę wódki i chciałam ruszyć na parkiet, lecz mnie zatrzymali.
- Gdzie uciekasz ?- spytał Josh trzymiąc mnie za dłoń.
- Idę się zabawić, chyba nie będę ciągle stała, no nie ?- odpowiedziałam patrząc w jego tęczówki.
- Nie chcesz trochę czegoś na rozluźnienie ?- spytał Mike pokazując na biały proszek, który wciągała pozostała reszta.
- Nie dzisiaj przystojniaku.- powiedziałam wyrywając się z objęć Josha, po czym ruszyłam ku dziewczyną, które były kompletnie pijane.
- Nina !- krzyknęły wszystkie trzy i rzuciły się na mnie. Zaśmiałam się i dopiłam ciecz, po czym tańczyłam kołysząc lekko biodrami.
- Ej patrzcie, rowery !- krzyknęła Sam ciągnąc nas do pojazdów. Zaśmiałam się i na jednego z nich wsiadłam.
- Raz, dwa, trzy, start !- krzyknęłam i zaczęłyśmy się wyścig. Nie którzy nam kibicowali, przez co ja się wywróciłam i wpadłam na Justina ?
- Justin ?- spytałam leżąc pod nim.
- No a kto inny.- powiedział przez co wiedziałam już iż jest upity.
- Boże Justin ileś ty wypił.- mruknęłam próbując wstać, jednak chłopak nie ustępował i mocno przycisnął mnie do ziemi.- Kurwaaa zajedź ze mnie !- podniosłam głos, jednak ona jeszcze bardziej do mnie przyległ i próbował mnie pocałować.
- Eeee koleś, odwal się od niej.- zawył Mike odrywając Justina od mnie. Piosenkarz chwiejnym krokiem oddalił się od nas.
- Dzięki.- mruknęłam wstając i poprawiając swoje ubrania.
- Spoko.- odpowiedział posyłając mi uśmiech. Miałam już odchodzić kiedy chłopak chwycił mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.- Na pewno nie chcesz spróbować ?- spytał patrząc mi w oczy.
- Sorry Mike, ale serio nie, nie dość iż muszę potem samochodem wrócić do domu to jeszcze ma na głowie te dzikuski.- zawyłam patrząc na dziewczyny, które podrywali jacyś kolesie.
- To możemy teraz odwieźć auto i razem się wrócimy, bo po to tu przyszłaś by się zabawić, a nie je niańczyć.- powiedział ciągnąc mnie ku samochodom. Szybko odwiozłam swój samochód i razem z M wróciliśmy na imprezę, która dość szybko się rozkręciła, było mnóstwo osób, alkoholu i innych używek. Razem z moim nowym kolegą udaliśmy się do jego znajomych gdzie wciągnęłam swoją działkę.
Potem już bawiło mi się na luzie. Tańczyłam sobie teraz pomiędzy resztą ludzi kiedy nagle ktoś pociągnął mnie do tyłu. Gdy tylko się odwróciłam okazało się iż to Elenora.
- Co się dzieje ?- spytałam widząc jej łzy w oczach. Ona tylko pociągnęła mnie na trybuny gdzie usiadłyśmy i mocno ją przytuliłam.
- On mnie uderzył. -wychlipała zapłakana El. Spojrzałam na nią zaskoczona.
- Kto ?
- Mike.
- Czemu ?
- Bo zaczął się do mnie dobierać i go zwyzywałam.
- Poczekaj tu, ja idę po dziewczyny.- powiedziałam, po czym kazałam im iść ku El, a sama udałam się ku temu pajacowi zgarniając przy tym po drodze drinka. Gdy tylko stałam nie daleko nich usłyszałam.
- Nie mają auta, jedna już się przekonała, teraz została reszta.- powiedział Mikee, wkurzyło mnie to dlatego podeszłam do niego.
- Jesteś taki tego pewien ? -spytałam wylewając na jego głowę napój. Reszta patrzyła na nas bardzo zaskoczona.
- Suka.- powiedział podnosząc na mnie rękę, jednak ja ją w porę chwyciłam.
- A ty to co ? Mop do podłogi ?- spytałam głupio.


- Kurwaaa.- powiedział lekko mnie popychając na co ja poleciałam do tyłu zahaczając o miskę z alkoholem która potem wylądowała znowu na nim. Chłopak szybko się wkurwił, a cała reszta suszyła zęby z niego. Brunet szybko zaczął mnie gonić, a ja mimo iż lekko byłam wystawiona to biegłam ile sił w nogach, a od środka normalnie mnie rozrywało, bo on był pod wpływem narkotyków i mógł mnie nawet zabić, więc przyśpieszyłam jeszcze bardziej, a cała reszta patrzyła na to zdarzenie. I nagle zwolniłam, bo już nie mogłam i poczułam silne ramiona na mnie przez co zaczęłam się dość ostro wyrywać i klnąć.
- Kurwaaa zamknij się !- krzyknął przerzucając mnie przez jego ramię. Mimo moich krzyków i wyrywań on szedł i kiedy tylko znaleźliśmy się przy wejściu zauważyłam przycisk do nawodnienia trawy, więc kopnęłam w niego co było złym pomysłem, ponieważ potem okazało się iż jest zepsuty i całą woda wpływała do szatni, a na samym wejściu uderzyła nas fala z góry i wpłynęliśmy do środka. Mike oderwał kawałek swojej koszulki i związał moje nogi, a potem ręce, a gdy to zrobił po prostu zostawił mnie na schodach do chyba piwnicy. Wody przybywało, a ja się bałam i to bardzo. Z góry tylko słyszałam krzyki, ratujcie ich, co mogło oznaczać iż ten pajac też jeszcze nie wyszedł.


- Nina !?- krzyknął ktoś. Nie odpowiedziałam, bo akurat zjechałam pod wodę. Szybko jakoś się wynurzyłam i głęboko oddychałam. Postanowiłam się uwolnić i z trudem zdjęłam z siebie spodenki, które zdjęły chustkę z nóg, jednak góry już nie dałam. Następnie powoli zaczęłam wychodzić w górę, lecz woda płynąca falami odchylała mnie o kilka kroków w tył, co chwilę zatapiając.
Gdy tylko wydostałam się na piętro powoli krocząc. Oddychałam dość ciężko, bo kilka razy już za chłysłam się wodą.
- Nigdzie nie uciekniesz idiotko.- usłyszałam głos Mike, który miał lekko zakrwawioną twarz i stał przed mną. Szybko ruszyłam w bok niestety mój pech i zahaczyłam o szafkę przecinając sobie kawałek uda.
- Aaaaa !- krzyknęłam trzymiąc się mocno za krwawiące miejsce.
- Nina ?!- krzyknęła z góry Dan.
- Ninaa, kurwaa żyjesz ?- krzyknęła El.
- Wyłączcie to chujostwo !- krzyczała Sam.
- Jezzuuu wasze krzyki nic nie dadzą, uspokójcie się.- powiedział ktoś do nich.
- Jak mamy być spokojne, jak tam naćpany koleś ją goni i zaraz się utopią.- usłyszałam jak powiedziała Danielle i chyba się rozpłakała. Więcej już ich nie słuchałam tylko szybkim krokiem ruszyłam jak najdalej od niego. Najgorsze było to iż wody przybywało i miałam ją teraz aż po same biodra. Poczułam nagle czyjąś rękę na swoim ramieniu, odwróciłam się i szybko zgięłam przez co nie dostałam butlą, która po chwili uderzyła w szafkę i dała głośny huk.
- Zabiję cię suko.- powiedział dusząc mnie.
- Help !- krzyczałam płacząc i nagle przyszła fala przez co wpadliśmy pod wodę, on uderzył głową o szafkę i   wypłynął wychodząc gdzieś, ja szybko się też wynurzyłam i z płaczem udałam się w stronę tych schodów do wyjścia, jednak było to trudne, bo woda była mi już po same piersi. Przyśpieszyłam kroku, jednak był to błąd, ponieważ noga znowu zaczęła krwawić, ale udało mi się dotrzeć do tych schodów.
- Pomóżcie.-krzyknęłam powoli wspinając się po schodach, które były zalane wodą.
- Nina.- powiedziała Sam pomagając mi wyjść. Kiedy znalazłam się na trawie po prostu upadłam. Ręce ciągle miałam związane, a noga ciągle krwawiła.
- Krwawisz.- powiedział Justin, szybko tamując krwotok.
- Ałaaaaa- jęczałam ledwo co oddychając, bo gdy tylko znalazłam się na świeżym powietrzy wszystko mnie rozbolało.
- Trzeba ją zawieźć do szpitala.- powiedział jakiś chłopak.
- Czekaj.- powiedziała Dan rozwiązując moje ręce.
- A co z Mike'm ?- spytała El wyglądając go.
- On nie wiem czy żyje, gdy przyszła fala uderzył głową o szafkę i zniknął, a po a tym przed tem też gdzieś uderzył, bo gdy mnie znalazł był cały we krwii.- ledwo co wydusiłam i zgięłam się w pół.
- Policja jedzie.- powiedział jakiś imprezowicz kiedy jakiś blondyn wyciągnął Mike z wody. Dan i Sam chwyciły mnie i kulejąc uciekałyśmy z El jak najdalej by nas nie schwytano. Z tego ciągłego toku potem okazało się iż gdy wyciągali tego ćpuna wodę zatamowano.
- Bolii- jęknęłam gdy byłyśmy już daleko od tego miejsca.
- Już.- powiedziała El pomagając mi usiąść na ławce w parku.- Ty jesteś w majtkach ?- spytała patrząc na moje nogi.
- Brawo Elenor za spostrzegawczość.- powiedziała Danielle siadając obok mnie.
- No sorry, ale nie zauważyłam.- powiedziała.
- Gdzie zgubiłaś spodenki ?- spytała Sam podając mi jakąś bluzę.
- Związał mnie i rzucił po schodach jak najgłębiej przez co o mało się nie utopiłam, potem jakoś zdjęłam spodenki i zdjęłam chustkę z nóg i tak się pozbyłam spodenek.- powiedziałam kładąc głowę na jej ramieniu, przymknęłam oczy ciężko oddychając.
- Dziękuję w ogóle, że się za mną stawiłaś.- powiedziała El i lekko mnie przytuliła. Jedno mnie zastanawiało, jak one tak szybko wytrzeźwiały. Odpuściłam sobie myślenie i ponownie ruszyłyśmy w stronę domu. Gdy już się w nim znalazłyśmy opadłam na kanapę, obok mnie Sam, a na fotelu zasnęła El, a na podłodze Dan. Sama po chwili pomknęłam w krainę Morfeusza...


                                                           *** Z perspektywy Samanthy***

Przebudziłam się około godziny 11:00. Zdziwiłam się, że tak długo spałam, ale cóż są wakacje.
Bez chwili zastanowienia wstałam z łóżka i udałam się w stronę szafy gdzie wybrałam TEN KOMPLET, a następnie skierowałam się do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic, nałożyłam leciutki makijaż i się przebrałam. Kiedy wykonałam wszystkie czynności poszłam do kuchni i zjadłam kanapkę z naleśnikiem. Równo o godzinie 12:00 zaczęłam ubierać buty i już miałam wychodzić kiedy zaspana Nina zeszła na dół.
- Gdzie idziesz ?- spytała mnie  opierając się o ramę schodów.
- Do sklepu, idziesz ze mną ?-- zapytałam lekko się uśmiechając.
- Nie, posiedzę sobie.- mruknęła i pocałowała mnie w policzek po czym zamknęła za mną drzwi.
W powolnym tempie szłam do supermarketu, który znajdował się trzysta metrów od naszego domu, kiedy dotarłam do niego wzięłam wózek i weszłam do środka. Kupiłam dużo owoców, warzyw, piersi z kurczaka,dużo, ale to dużo słodyczy plus do tego pięć słoików nutelli bo to już u nas norma.
Kiedy zakupiłam wszystkie rzeczy wyszłam ze sklepu i skierowałam się w stronę domu.
-Sam zaczekaj !!! - krzyczały do mnie z daleka Daniell i Elenor.
-No czekam, czekam !!! - odkrzyknęłam i zaczęłam się śmiać, bo biegły bardzo dziwnie i to jeszcze na obcasach.
-Z czego tak się śmiejesz ? - zapytały mnie zdyszane.
-Z was - odparłam
-A to dlaczego ? - spytała Daniell.
-Bo wy plus bieg i obcasy to niecodzienny widok - zachichotałam ponownie
-Ta bardzo fajnie było wiesz - zrobiły zażenowaną minę i wzięły ode mnie po jednej torbie bo były bardzo ciężkie.
-A co tam u was słychać i gdzie się wybierałyście ? - zapytałam.
-Do was, bo mamy niespodziankę - zaczęły piszczeć.
-Jaką, jaką  ? - zaczęłam się dopytywać.
-To niespodzianka więc Ci nie powiemy moja droga - powiedziała Elenor.
-No błagam - nie dawałam za wygraną.
-Nie i kropka - odezwała się Daniell tym razem.
-Ehhh no dobra.

                                               *** Dziesięć minut później w domu***

Jak szalone wparowałyśmy do domu, aż Nina spadła z kanapy i szybko do nas podbiegła.
- Hej.- mruknęła Nina i wstała z podłogi, a następnie przywitała się z Danielle i Elenorą.
- Siemka.- powiedziały obie.
- A ty co taka nie w humorze ?- spytałam Ninę i wzięłam zakupy, aby zanieść je do kuchni.
- Tak jakoś.- powiedziała wchodząc do kuchni
- A to co ?- spytała Danielle podchodząc do świeżych kwiatów.
- No kwiaty.- powiedziała Nina  śmiejąc się cicho.
- Chodzi mi od kogo.- powiedziała oburzając się.
- Od Zayn'a pewnie.- powiedziała Elenora siadając przy stole.
Zdziwiłam się jak powiedziała, że od Zayn'a przecież ten dupek tak mocno ją zranił.
- Wybaczyłaś mu ?- spytałam lekko oburzona i zaczęłam chować pożywienie do lodówki i szafek.
- No niby mu wybaczyłam.- powiedziała miętosząc jakąś kartkę ze stołu.
- Oj tam.- powiedziała brunetka z kręconymi włosami.
- A ten, no właśnie, zaraz idziemy na zakupy.- powiedziałam i zaczęłam wywijać tyłkiem na każdą stronę.
- Dobra, to ja idę się przebrać.-krzyknęła Nina i po chwili przyszła ubrana w to. Kiedy wszystkie byłyśmy już w pełni gotowe popędziłyśmy do centrum handlowego, gdzie kupiłyśmy masę ciuchów.Po 3 godzinach poszłyśmy d do Starsbuck, gdzie wypiłyśmy przepyszną kawę i po kilkuminutowym odpoczynku popędziłyśmy do naszego domu.
- Ej mój kolega zaprasza nas na imprezę w dawnym liceum.- powiedziała El.
-To o tą niespodziankę wam chodziło - pisnęłam i zaczęłam tańczyć swój taniec radości, a dziewczyny śmiały się ze mnie i nie mogły uwierzyć w to co robię.
- Ale bez chłopaków.- powiedziała Dan. kładąc się na fotel.
- Popieram, to taki nasz babski wypad.- powiedziałam kładąc się na stół.Chwilę później kiedy się podniosłam dowiedziałyśmy się, że idziemy na imprezę bez chłopaków, szczerze to spodobał nam się ten pomysł i to bardzo w końcu spędzimy jakiś wieczór w naszym gronie. Impreza miała odbyć się o godzinie 19:00 przy starym liceum, a reszty miałyśmy się dokładnie dowiedzieć na miejscu
Nina była ubrana w TO, ja zaś ubrałam się w TO, El podobnie do mnie miała na sobie TO, a Dan TO.Po chwili wyszłyśmy z domu i pojechałyśmy nowym autem Niny na imprezę, włączyłyśmy muzykę na full i śpiewałyśmy.

                                                 *** Dwadzieścia minut później***
Kiedy dotarłyśmy na parkingu nie było miejsc, więc El zadzwoniła do Mike i on załatwił nam mijescówkę.
- Mike poznaj to jest Sam, Nina i Danielle.- powiedziała El przedstawiając nas.
- Chodźcie impreza się rozkręca.- powiedział szeroko się uśmiechając. Ruszyłyśmy pełne śmiechu do reszty bawiących się.
Pierwsze co zrobiłam to za jednym łykiem wypiłam kupek z alkoholem, a dziewczyny zrobiły to samo co ja.
Nina nie chciała się bawić więc poszłam z El i Dan zaszaleć. Miałam tak głupi pomysł, że wsiadłam do wózka, a dziewczyny mnie w nim woziły.
 
Niestety los chciał tak, że wpadłam w jakiś chłopaków i razem zaliczyliśmy niezłego zająca.
-Jezu przepraszam was najmocniej !!! - krzyknęłam.
-Ehhh nic się nie stało - odpowiedzieli i pomogli mi wstać.
-Dzięki - lekko się zarumieniłam.
-Fajny ten wózek co nie koledzy - powiedział chłopak, który miał najjaśniejsze włosy z tej całej paczki.
-Wózek to podstawa - zażartowałam.
-Hahah no tak - odezwali się.
-Emm a tak poza tym to Ja jestem Kieran Lemon ten to Sean Lemon ten o to rozczochrany to Dean Lemon i  Kit Tanton - przedstawił mi ich Kieran i podali mo dłonie.
- Samantha dla przyjaciół Sam - odwzajemniłam gest.
-Ładne imię - powiedział Dean.
-Bez przesady - zachichotałam.
-Uuuuu ktoś tu nam podrywa nową koleżankę - zawyli wszyscy.
 -Ej bo się zawstydzę - poinformowałam ich.
-No ok, ok  - wystawił mi język Kit.
-Jesteś tu sama ? - zapytali
-Nie przyszłam z tymi dwiema co tam tańczą ta w kwiatki to Dean, a ta podobnie ubrana do mnie to El, a tamta co leży na Justinie, znaczy on na niej to Nina. Stop, stop Ona i Justin ? - zrobiłam poker face.
-Aha no to warto wiedzieć - odezwali się wszyscy.
-Kurde co oni robią - powiedziałam i zaśmiałam się.
Przez pewien czas rozmawialiśmy i śmialiśmy się na całego. Wymieniliśmy się numerami i podaliśmy adresy zamieszkania. Bardzo fajnie mi się spędzało czas z chłopakami, ale niestety Mike, który wyglądał na miłego i fajnego gościa, zaczął gonić moją przyjaciółkę i to na poważnie. On wyglądał tak jak by chciał ją zabić, nie dość, że był naćpany to jeszcze pod wpływem alkoholu.
-Kurwa !!! - krzyknęłam.
-Co się dzieje ? - zapytali mnie zdziwieni chłopcy.
-Ten psychol Mike goni moją przyjaciółkę, przepraszam was muszę jej pomóc - poinformowałam ich i pobiegłam.
-Ej Dan, El co się dzieje !!! - krzyknęłam.
-No bo, no bo ja powiedziałam Ninie, że Mike mnie uderzył. Ona się wkurzyła i poszła mu nagadać, wtedy on się na nią wkurwił i zaczął ją gonić i chyba chce coś jej zrobić - zaczęła się trząść El.
-Japierdole. Sory dziewczyny, ale teraz musimy jej pomóc więc nie rozmawiajmy potem wszystko mi wytłumaczycie.
Jak najszybciej pobiegłam za Niną i Mike, który ją niósł i po drodze związał jej ręce i nogi kawałkiem swojej koszulki. Wtedy to już kipiałam ze złości. W pewnym momencie Mike zabrał Ninę do piwnicy. Zauważyłam z dziewczynami że wody zbiera się tam coraz więcej, bo moja przyjaciółka coś kopnęła.
 Nagle straciłam ich z pola widzenia i zaczęłam panikować.

- Nina !?- krzyczałyśmy !?- Ale ona nie odpowiadała.
Usłyszałyśmy krzyki po kilku minutach i chyba coś się tam działo, ale wody było już za pas, więc nie miałyśmy jak zejść na dół.
- Nina ?!- krzyknęła Dan.
- Ninaa, kurwaa żyjesz ?- krzyknęła El.
- Wyłączcie to chujostwo !- krzyczałam
- Jezzuuu wasze krzyki nic nie dadzą, uspokójcie się.- powiedział do nas Justin.
-Czego tu chcesz pacanie !!! - krzyknęłam.
-Sam spokojnie, nie chce się kucić. Musimy pomóc Ninie, ale zachowajcie spokój.
Postanowiłam mu odpuścić, bo wiedziałam, ze teraz Nina jest najwżniejsza, a nie on.
-Ehhh no ok.
Po chwili Nina się wynurzyła z wody i krwawiła. Zatkało mnie na widok jej przeciętego uda.
. -Pomóżcie.-krzyknęła powoli wspinając się po schodach, które były zalane wodą.
- Nina. !!!- krzyknęłam pomagając jej wyjść. Nagle upadła na ziemię, a ja od razu rzuciłam się za nią
- Krwawisz.- powiedział Justin, szybko tamując krwotok.
- Ałaaaaa- jęczała ledwo co oddychając i płacząc.
-Nie płacz kochana, wszystko będzie dobrze - pogłaskałam ją po głowie.
- Trzeba ją zawieźć do szpitala.- powiedział jakiś chłopak, który przyglądał się całemu temu zdarzeniu.
Dowiedziałyśmy się, że Mike jest jeszcze na dole, ale nie obchodziło nas to. Za to co zrobił mojej przyjaciółce może nawet się teraz tam topić i zdychać palant jeden.
- Policja jedzie.- powiedział jakiś imprezowicz kiedy jakiś blondyn wyciągnął Mike z wody.
Wtedy złapałyśmy Ninę za ręce i jak najszybciej uciekłyśmy.


                                                     *** Pięć minut później***
Dotarliśmy do parku i posadziliśmy moją żabkę na ławce. Była w samych majtkach więc dałam jej swoją bluzę, aby się zakryła i nie marzła. Kiedy cała sytuacja była już opanowana poszłyśmy do domu.
Po przekroczeniu progu Nina opadła na kanapę, Ja obok niej. El zasnęła na fotelu a Dan na podłodze
-Gdy już się w nim znalazłyśmy opadłam na kanapę, obok mnie Sam, a na fotelu zasnęła El, a na podłodze Dan.Nie wiem nawet kiedy zasnęłam.

                                                  *** W środku nocy***

Obudziłam się o drugiej w nocy i ledwo co podniosłam się z kanapy. Spojrzałam na ekran telefonu i miałam dwie wiadomości.

                       Śpij dobrze Sam. Dobranoc :*

                                                                           Dean


                                      Dobranoc szalona dziewczyno z wózkiem :*

                                                                                                                 Kieran

Na widok treści wiadomości, od razu na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Nie chciałam budzić dziewczyn z powodu tych sms więc na razie zachowałam to dla siebie. Strasznie zgłodniałam, więc poszłam do kuchni wzięłam jedną nutellę i powędrowałam do swojego pokoju, gdzie położyłam się na swoim łóżku, włączyłam laptopa i zaczęłam pożerać mojej słodkie dzieciątko.
Jak zwykle nic ciekawego nie działo się na Fb, ani TT. Więc po skonsumowaniu mojego dziciątka odłożyłam laptopa na szafkę nocną i odpłynęłam...............................


Mamy już 11 , mam nadzieję iż się spodoba ;*
Dziękujemy za miłe komentarze i przypominamy o rubryce SPAM :D
Całujeee Nina & Nana

7 komentarzy:

  1. Cudowneee. *__* ♥

    [SPAM] Na blogu a-n-t-m-s.blogspot.com pojawił się prolog! (:

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział bardzo wciągający. ^^
    Miło i szybko się go czytało<3
    Nie mogę doczekać się kolejnego rozdzailiku. :*
    Pozdrawiam♡♡
    Weareyoung <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow, ale fajny rozdział. Przyszedł do niej z kwiatkami ? Troszkę staroświeckie, ale jaki słodkie. Ogółem rozdział mega. Perspektywa Sam zajebista ^^. Szykujecie jakieś zdrady i zakochania ? ; p Nie mg się doczekać 12 ; **
    Isiia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe, ciekawe ^^
    czekam na nn <33

    iwanttodieforonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Jezuuu jaki cudowny <3
    Normalnie zakochałam się w tym blogu :D
    Czekam na next i życzę dużo weny :**

    Zapraszamy http://one-direction-lose-my-mind.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jest na prawdę świetny. Kwiaty, milość. mrr.

    OdpowiedzUsuń