sobota, 29 czerwca 2013

Rozdział 20

                                                              

                                                           *** Z perspektywy Samanthy ***
Nigdy nie myślałam nad swoim pierwszym razem. Nie zastanawiałam się czy to boli, czy jest przyjemne. Po prostu nie interesowało mnie to. Dzisiaj straciłam cnotę i jestem z tego dumna. Kochałam się z osobą, którą kocham pomimo bólu, ale dawałam radę, następnym razem zapewne będzie o wiele lepiej, ale cóż nie byłam przyzwyczajona to takiego czegoś i jak na razie nie jestem. Całe moje ciało jest wypełnione szczęściem no i bólem, który cały czas nie daje mi spokoju. Muszę się zrelaksować.
-Wszystko jest dobrze skarbie ? - zapytał zatroskany Niall i musnął mnie leciutko w czoło.
-Tak - szepnęłam i zamknęłam oczy.
-Przepraszam za ten ból, który Ci sprawiłem. Nie powinnaś tak cierpieć, powinnaś być szczęśliwa. Przepraszam... Gdybym mógł, wziął bym to wszystko na siebie - posłał mi lekki uśmiech, ale w jego oczach widziałam poczucie winy i smutek.
-Nie przepraszaj - wyszeptałam. - Nie było tak źle. Następnym razem będzie lepiej - zachichotałam, a On od razu się rozpromienił.
-Ale..
-Nie ma żadnego, ale odwróciłam się w jego stronę z małym utrudnieniem i zaczęłam bawić się jego palcami i wpatrywać w błękit w jego tęczówkach. Między nami zapadła cisza.


-Byłaś niesamowita - odezwał się już po raz kolejny mówiąc mi, że byłam niesamowita.
-Nie wkręcaj mnie - wystawiłam mu język.
-A czy ja kiedykolwiek  Cię okłamałem skarbie, bądź wkręciłem ? 
-Nie.
-No widzisz ? Bardzo dobrze Ci poszło - zarumieniłam się i schowałam głowę pod kołdrę, tylko. Nic więcej. 
-Skarbie nie chowaj się - powiedział do mnie i od razu się wysunęłam z pod grubego materiału.
- Nie jestem przyzwyczajona do takich rozmówi i w ogóle Niall -przyznałam się.
-Rozumiem - zaśmiał się i potarł kciukiem i mój policzek. - Nie musimy o tym teraz rozmawiać, jak się uspokoisz i przyzwyczaisz to wtedy ok ?
-Tak jest kapitanie - powiedziałam poważnym tonem na co razem wybuchliśmy śmiechem, zapomniałam o bólu.
-Mogę się do Ciebie przytulić ? - zapytał.
-uhum.
Uśmiechnął się cmokając mnie w usta i przysunął się do mnie. Na chwile się odsunął, aby przykryć nas kołdrą . Nasze dłonie były złączone, a czoła stykały się ze sobą. Patrzyliśmy na siebie w ciszy. Nie mogłam uwierzyć, że przed chwilą się kochaliśmy. Mój umysł nie mógł tego przyjąć do siebie, ciągle to analizował. Nigdy tego nie zapomnę.

Obudziłam się nie zdając sobie sprawy z tego, że jestem cała naga. Na Boga zapomniała o tym. Od razu chciałam wstać i ubrać coś na siebie, lecz pewien osobnik płci męskiej uniemożliwiał mi to, gdyż jego silne ramię było owinięte wokoło mojej tali. Poprzez moje ruchy mógł się obudzić. Modliłam się, żeby tak nie było. Jedynym wyjściem było ponowne wsunięcie się pod kołdrę i wyjście dołem z jego zawiniętej ręki. Udało mi się, ale dziwnie to wyglądało. Kiedy chciałam zejść z łóżka poczułam ogromny ból w całym ciele i pisknęłam. Wtedy Niall się obudził, nie wiedząc co się dzieje. Chciałam pójść do łazienki nie zauważona, ale nie udało mi się.
-Skarbie co się dzieje ? - zapytał przerażony.
-Nie wiem - odpowiedziałam poprzez zaciśnięte zęby, ból rozrywał mnie na kawałki.
-Boli - wychrypłam i Niall od razu pojawił się obok mnie. Nie obchodziło mnie już, że byłam naga. Nie mogłam się skupić na niczym innym, oprócz bólu.
-Co Cię boli - zatroskany uklęknął przede mną i pogładził moje udo swoją dłonią.
-Całe ciało Niall.
-Ehhh to przez to, że się kochaliśmy. Kochanie przepraszam.
-Nie Niall, nie przepraszaj to nie twoja wina. Zanie długo mi przejdzie - próbowałam go uspokoić, a sama w środku panikowałam.
-No dobrze. Pomóc Ci jakoś ? 
-Możesz podać mi koc ? - zapytałam i od razu wykonał moją prośbę.
-Dziękuje. Zawinęłam koc na swoim ciele i chciałam się podnieść, ale moje ciało odmówiło mi posłuszeństwa i upadłam na łóżko.
-Pomogę Ci - przestraszył się.
-Nie, dam radę - powiedziałam stanowczo. 
-No dobra nie dam. Pomożesz.
-Oczywiście, że tak.
Myślałam, że pomoże mi iść, ale On wziął mnie na ręce i zaniósł do łazienki. Nie ustałabym pod prysznicem, więc Niall włożył mnie do wanny i nalał ciepłej wody.
-Chcesz się przyłączyć ? - zapytałam.
-Z przyjemnością - ucieszył się.
-Niall nic z tego wszystkiego co się dzieje to nie twoja wina - musiałam to powiedzieć - Po prostu moje ciało tak reaguje i nikt na to nic nie poradzi. Nie przejmuj się dobrze ?
-Dobrze - zdziwiłam się, że od razu się zgodził.
-No i to rozumiem. Nastała Cisza.
Wszystkie moje mięśnie się rozluźniły, a ból minął. Leżeliśmy w wodzie póki nie zrobiła się zimna. Bez żadnego problemu  mogłam wstać i wykonać inne czynności. To mnie ucieszyło najbardziej.
Ubrana w samą bieliznę udałam się z Niallem do łóżka i położyliśmy się na nim. Ciągle prawił mi komplementy i muskał moje kości policzkowe jak i inne części ciała.
Postanowiłam się obrócić i położyć na nim całując Go przy tym namiętnie. Spodobało mu się, bo od razu odwzajemnił moje pocałunki. Nie doszło do niczego więcej. To by było za dużo jak na jedną noc,dzień.
Kochałam muskać jego ciepłe i różowe wargi. Były zarazem takie ciepłe i miękkie. Marzenie. 

                                 *** dwa dni później ***

Spałam sobie smacznie, do pewnego momentu. Od kąt się kochaliśmy minęły dwa dni i ciągle o tym myślę. Razem z Niallem zwiedzaliśmy, różne budowle, muzea, pływaliśmy basenie i jadaliśmy wyśmienite dania. Zauważyłam, że teraz jem więcej niż ostatnio, ale to zapewne przez to, że jest tutaj tak pysznie, a co do smacznego spania. Wyciągnął mnie z mojego transu mój kochany chłopak. Kiedy poczułam, że kołdra od strony moich nóg się podnosi od razu złapałam się za drabinki przy łóżku. Dobrze, że tak zrobiłam, bo po chwili ten debil pociągnął mnie za nogi i myślał, że z niego wypadnę, co to to nie.
 Zdziwił się kiedy mu się nie udało. Próbował dalej, ale mu nie wychodziło.
- No dalej, śpiochu! Nie spędzisz znowu prawie całego dnia w łóżku ! - krzyczał.
Daje Ci jeszcze tylko pięć minut, jak wrócę i dalej będziesz spała to będzie z Tobą źle kotku . – powiedział i wyszedł nie wiem sama gdzie.
Nie robiąc sobie nic z jej próśb i gróźb przewróciłam się tylko na drugi bok, nakryłam kołdrą po sam czubek głowy ponownie zasnęłam. Po pięciu  minutach,  do pokoju ponownie wpadła Niall.
- No chyba sobie żarty robisz kochanie - podszedł do mnie z butelką wody i oblał mnie ją i krzyknął 
-  Wstawaj! – to nic nie dało, woda jest przyjemna. Znowu zaczął  ciągnąć  mnie za nogi zwisające za łóżkiem.
- Niall no proszę Cię nie mam sił - wyszeptałam i trzymałam się dalej barierki jak poprzednio.
W końcu odpuściłam bo poczułam się bardzo źle. Puściłam barierki i kiedy spadłam tyłkiem na ziemię od razu pobiegłam do łazienki i zwymiotowałam do toalety.  
-Jezu kochanie Przepraszam. To przeze mnie.
-Nie - odpowiedziałam wycierając usta z wymiocin, które na nich pozostały. - Już wcześniej czułam się źle i tak myślałam, że w końcu zwymiotuje.
-Ale ja to pogorszyłem i zwymiotowałaś teraz.
-Lepiej teraz niż później - uśmiechnęłam się do niego.
-Przepraszam.
-Oj kochanie nie przepraszaj mnie. Jest już dobrze. 
-Jesteś pewna ?
-Tak jestem pewna w stu procentach i definitywnie kotku.
-No dobrze, ale jak będziesz się jeszcze źle czuła to mów ok ?
-Ok.
-Chcesz coś zjeść po tym, czy nie masz ochoty ?
-Jakoś na razie się wstrzymam, jak chcesz to idź coś zjeść, najwyżej przyniesiesz mi coś jak wrócisz dobrze ?
-Dobrze, a Ty teraz się połóż.
Kiedy Niall opuścił pokój udałam się w stronę łóżka i położyłam na nim. Nie minęło zaledwie piętnaście minut, a mi znowu zachciało się wymiotować. Akurat kiedy mój chłopak wszedł do pomieszczenia ja wymiotował i wymiotowałam. Od razu podbiegł do mnie zmartwiony i podał mi papier.
-Sam co Ci jest ? - pogładził mnie po włosach.
-Nie wiem, ale nie jadłam nic od wczoraj takiego co by mi zaszkodziło - odparłam.
-Sam ?
-Tak ?
-Może chodźmy do lekarza ? - na słowo lekarz zrobiło mi się niedobrze i ponownie zwymiotowałam.
-Nie Niall, do jutra mi przejdzie - powiedziałam, spuściłam wodę w toalecie i udałam się do łóżka.
-Jak chcesz możesz iść się gdzieś przejść, ja sobie poleżę.
-Nie. Zostanę z Tobą kochanie. Nie zostawię Cię samej.
-I za to Cię kocham, że jesteś zawsze przy mnie, no i za inne rzeczy także - próbowałam się uśmiechnąć, ale to mi nie wyszło. 
Nie chciałam już więcej rozmawiać, więc położyłam głowę na torsie Nialla, który przed chwilą położył się koło mnie i zasnęłam.




                 *** Z perspektywy Niny ***


Obudziłam się w obcym łóżku, całkiem naga przygnieciona jakimś chłopakiem. Wystraszona szybko wstałam i owinęłam się kocem leżącym obok. Najgorsze było, że nie mogłam sobie przypomnieć jak się tu znalazłam i co my robiliśmy. Moje myśli schodziły na bok kiedy on się obudził. Spojrzał na mnie, ja na niego.
- Kim jesteś ?- spytałam lekko wystraszona.
- Jestem Marcus. Nie pamiętasz mnie ?- spytał to on teraz.
- Niee ?
- To może ci przypomnę.- powiedział zbliżając się.
- Nie zbliżaj się !- podniosłam głos.
- Ciii malutkaa.- wyszeptał podchodząc coraz bliżej, kiedy już dotknęłam ściany przyśpieszył i zepchnął mnie na dół uderzając w brzuch pięścią. Rozpłakałam się ściskając pięści z bólu. Podniosłam głowę i usłyszałam tylko huk i ciemność.

                                                                                         *** PÓŹNIEJ ***

Obudziłam się z zawrotami w głowie.
- Obudziłaś się.- usłyszałam znajomy głos. Spojrzałam w bok i zobaczyłam Mike.  Wystraszona chciałam uciec , jednak ból brzuch był za bardzo mocny.- Nie bój się. nie zrobię ci nic. Uratowałem cię od tego pajaca.
- Czemu to zrobiłeś ?- spytałam cicho.
- Szukaliśmy go od tygodnia był winny kasę za dragi, niestety nie oddał ich i zapłacił za to.- powiedział Mike siedząc okrakiem na krześle zaraz koło kanapy. Miał na sobie biały podkoszulek, czarne rurki, czarną bandamę, full cap i lekko zagryzał wargę.- Po za tym zemdlałaś tam, a my nie mogliśmy ciebie tak zostawić.- powiedział.
- Dziękuję.- mruknęłam.- Ale chce do domu.- powiedziałam stanowczym głosem. 

- Jesteś na haju . Chcieliśmy ci umożyć ból to wstrzyknęliśmy ci dragi.
- Jak ? Przecież nie czuję tego, że jestem na haju, a zwykle to czuje.
- Bo nie dawno go zarzyłaś i nie zaczął działać.
- I co teraz ?
- Musisz poczekać. Takiej cię nie odwiozę, bo twoi znajomi znowu na mnie napadną.
- Okey.- odpowiedziałam cicho, oparłam się siedząco o kanapę i zamknęłam powieki. Kilka minut później jak je otworzyłam wszystko kręciło się jeszcze bardziej.
- Widzę, że już czujesz.- zaśmiał się Mike. Ja poparłam go i też się zaśmiałam. Powoli wstałam i chwiejnym krokiem ruszyłam za filar. Tam się parę razy zakręciłam i wróciłam do Mike. Ten parę razy zagwizdał. Ja się odwróciłam i pokazałam mu faka cicho się śmiejąc. Chłopak podszedł do mnie, chwycił mnie w tali i zakręcił w kółko parę razy. Oboje się z tego nabijaliśmy.
- Nina, Nina. Pogodzimy się ?- spytał się Mike kiedy siedzieliśmy chwilę później na ziemi naprzeciwko siebie.
- Jasne.- odpowiedziałam przybijając z nim żółwika. Wyszczerzyłam się, a Mike wstał i napił się wody.
- Chcesz ?
- Taak.- odpowiedziałam upijając łyka wody z butelki. W pewnym momencie za dużo butelkę przechyliłam i poszło na moją sukienkę.

- Upss- zaśmiał się Mike. Wzięłam butelkę i to j ego oblałam. Chłopak złapał kolejną butelkę wody w swoje ręce i zaczął mnie gonić. Ja śmiejąc się uciekałam jak najdalej bym nie była mokra.  Niestety mój pech chłopak mnie dogonił i wylał na mnie całą wartość plastikowej butelki. Pisnęłam,a brunet lekko się śmiał.
- Jestem cała mokra przez ciebie- powiedziałam pokazując mu język.
- A co ja mam powiedzieć ?- spytał chłopak, który też był mokry. Wybuchłam śmiechem i wtedy do pokoju wpadła cała jego ekipa niedowierzając na to co robimy.
- Mogę wiedzieć co ty wyprawiasz Mike ?- krzyknął Juju. 

- Stoję, no nie ?- odpowiedział mu brunet.
- To był nasz wróg idioto.
- Ale już nie jest, no nie Nina ?- spytał się Mike kładąc swoją rękę na moje ramiona. Zaśmiałam się i kiwnęłam głową.
- Boże coś ty człowieku narobił.- powiedział Justin.
- Pogodziłem się z nią. Przynajmniej nie będziemy mieć wrogów.
- No widać własnie pajacu.- krzyknął na niego Juju. Ja usiadłam na kanapie i zamknęłam oczy, po czym wybuchłam śmiechem...
- Mike odwieziesz mnie do domu ?- spytałam kiedy mi już przeszło.

- Jasne, chodź.- powiedział ciągnąc mnie za rękę. Wsiedliśmy do jego czarnego Lamborgini i z szybką prędkością podjechaliśmy pod mój dom.
- Dzięki za podwózkę.- powiedziałam .- I dzięki za uratowanie mnie .- dopowiedziałam jeszcze i kiedy zatrzasnęłam drzwi , wysłałam mu całusa w powietrzu i szybkim krokiem podeszłam pod drzwi i weszłam do środka.
- Nina to ty ?- spytał Liam kiedy miałam wejść na górę.
- Tak ja.- odpowiedziałam i weszłam do salonu.
- Jezus Maria a tobie co się stało ?- krzyknął Louis.
- To nic takiego.
- Martwiliśmy się o ciebie. Gdzie się ty podziewałaś ?- spytał ponownie Lou.
- To nic takiego.- powiedziałam.
- Nina wróciłaś .- powiedział Harry. Odwróciłam się i zobaczyłam go z Taylor. Ta blondynką.
- Kto to ?- spytała ta blondynka.


- To moja przyjaciółka. Nina to jest Taylor jest moją dziewczyną.- powiedział, a moje serce stanęło.
- Cześć.- powiedziałam podając swoją dłoń i sztucznie się uśmiechając.
- Nie umiesz się malować czy jak ?- spytała, a mnie zamurowało.
- Wiesz może i się nie umiem malować, jednak nie mam tony pudru na sobie puderniczko.- powiedziałam i przeszłam obok niej uderzając w nią swoim ramieniem i udając się na górę. Zamknęłam drzwi na kluczyk i cicho się rozpłakałam. Harry był mi bliski. Nie wiem z jakiego powodu ryczałam. Czy dlatego, że wziął sobie najgorszą dziewczynę na ziemi czy dla tego, że po prostu wolałam jak był singlem. Weszłam do łazienki  tam wzięłam długą kąpiel, potem zrobiłam sobie lekki makijaż, na ciało zarzuciłam szary podkoszulek, do tego z wysokim stanem niebieską spódnicę, brązowy pasek, a włosy rozpuściłam. Powolnym krokiem zeszłam na dół gdzie chłopacy siedzieli z Dan, El, Perrie i Taylor. Weszłam do salonu i wszyscy na mnie spojrzeli.
- Idziemy na miasto ?- spytałam patrząc na nich. Każdy lustrował mnie z góry na dół. W takim wydaniu mnie jeszcze nie widzieli, więc może dlatego.
- Ja mogę iść.- zgłosił się Zayn. Kiwnęłam głową.
- Nikt więcej ?
- Chodź.- powiedział ciągnąc mnie za rękę. Lekko się uśmiechnęłam i oboje ruszyliśmy śmiałym krokiem.
- A Perrie ?- spytałam.
- Ona przyszła z dziewczynami  i w ogóle się do mnie nie odzywa.- powiedział wkładając dłonie do kieszonek.
- Gdzie idziemy ?- spytałam lekko na niego zerkając.
- Zaprowadzę cię gdzieś.- powiedział i ruszyliśmy pewnym krokiem w stronę jakiegoś miejsca.
- Zayn.
- Tak ?
- Cieszysz się ze związku Harre'go ?
- Nie, a ty ?

- Nie. Czemu ?
- Nie pasuje ona do niego, ma krzywa twarz i wgl.
- Ja też tak sądzę. 
 - Czemu pytasz ?
- Tak tylko.
- No ok.
- Nina ?
- Hmnn ?
- Kiedy pojedziemy gdzieś na jakieś wakacje ?
- Nie wiem musimy rozmawiać z resztą, po za tym musimy też poczekać na Sam i Niall'a.
- A no tak.- powiedział i resztę drogi przebyliśmy w ciszy.





Kiedy doszliśmy zaniemówiłam . Zayn przyprowadził mnie do miejsca, którego nigdy nie zapomnę, a był to...


Mamy 20. WOW *_* DZIEKUJEMY ZA WSZYSTKIE KOMENTARZE. PRZEPRASZAMY ZA BŁĘDY. CZEKAMY NA KOLEJNE WASZE OPINIE I 8 kom. Paa KOCHAMY WAS ;* NINA I NANA ♥

czwartek, 20 czerwca 2013

Rozdział 19

                                             *** Perspektywa Niny***


Obudziłam się z hukiem. I to dzięki oczywiście chłopakom, którzy postanowili mnie obudzić bym nie zmarnowała całego dnia. Nienawidzę gdy ktoś mnie budzi, bo potem cały humor mam do dupy.
- Nina nie gniewaj się już. Proszę.- mówił Louis. Siedzieliśmy w kuchni i konsumowaliśmy śniadanie zrobione przez Harolda. Dużo i tak nie zjem, ponieważ ledwo co przełykam po wczorajszym.
- Nie gniewam się. Okey ? - powiedziałam lekko wkurzona. Nie miałam dziś w ogóle humoru.
- Nina patrz co kupiłem w sklepie.- powiedział Liam wchodząc do kuchni kiedy ja popiłam szklankę mleka.
- Co to ?- spytałam widząc jakiś napój w kolorze niebieskim.
- To takie coś. Na pewno poprawi ci humorek.- dopowiedział i podał mi jedno opakowanie. Oglądałam je chwile później odłożyłam wszystkie naczynia po sobie, a niebieskie coś wzięłam ze sobą do swojego pokoju. Tam usiadłam przy lustrzance i oglądając przeróżne nasze zdjęcia. Było w nich tyle wspomnień. Był nawet zdjęcia kiedy miałam blond włosy i o mało co przez to nie wyrzucili mnie ze szkoły, były też jak byłyśmy w Gdańsku na plaży lub jak ukradłyśmy wielki pęczek balonów i urządziłyśmy sobie sesje. Były też zdjęcia samej Sam kiedy robiła sobie sama zdjęcia moim aparatem. Śmiech rozchodził się po całym pokoju. Wzięłam to coś i upiłam łyka. Nawet dobre.- pomyślałam i przeglądałam dalej. Miałam zdjęcia nawet chłopaków. Nagiego Zayn'a, Harolda w śmiesznej czapce, Niall'a z Sam , Liam'a i Lou.
- Co ci tak wesoło ?- spytał Harry wchodząc do mojego pokoju. Spojrzałam na niego i posłałam mu lekki uśmiech.
- Przeglądam zdjęcia i wszystko wraca.- mruknęłam przeglądając dalej.
- To twój aparat ?- spytał patrząc na dość nową lustrzankę.
- Tak.
- Moge zrobić ci zdjęcie ?
- Poczekaj tylko się napije.
- To razem z napojem i głupią miną.- powiedział biorąc aparat w swoje łapki. Ja wzięłam napój w swoje łapki , upiłam łyka i wystawiłam język. I cyk .
- Ha Ha Ha,- zaśmiał się Hazza. Wzięłam od niego lustrzankę i spojrzałam i tak samo jak on wybuchłam gromkim śmiechem. - Jestem profesjonalistą.- zawył, a ja ponownie się zaśmiałam.
- Chodźmy na dół.- powiedziałam biorąc aparat i napój. Pijąc go schodziłam na dół.
- Smakuje ?- spytał Lima stojąc na końcu schodów. Kiwnęłam głową i udałam się do salonu.
- Nina.- powiedział Zayn. Odwróciłam się i spojrzałam na niego.
- Co robisz ?-spytał patrząc jak próbuje podłączyć aparat do plazmy.
- A nie widać ?- spytałam oburzona.
- Pomogę ci.- powiedział i szybkim ruchem wszystkie zdjęcia mogły być wyświetlane na ekranie.
- Zawołam reszte.- zawyłam.- CHŁOPAKI CHODŹCIE NA DÓŁ!- krzyknęłam i usiadłam obok mulata.
- Co się dzieje ?- spytali w 3.
- Oglądamy zdjęcia.- mruknął Zayn i włączył pokaz. Przy każdym zdjęciu był jakiś komentarz. Najbardziej to ich śmieszyły sesje moje i Sam oraz samotne.
- Nie rozumiem z czego się śmiejecie ?- spytałam kiedy na ekran wyskoczyło moje zdjęcie, na którym mam położone dłonie na tyłku i robie dziwną minę.
- Jaka sexy.- powiedział Harold i wybuchnął śmiechem.
- Jesteście okropni.- powiedziałam krzyżując ręce pod biustem, który cały był odsłonięty. Oczywiście to tylko dlatego, że byłam w piżamie, a moja piżama to koszulka z dekoltem v i spodenkami.
- Wiemy kochana wiemy. - powiedział Liam. Zaśmiałam się i oglądałam dalej. Chłopacy mieli nieźle sie najarali jak zobaczyli Sam, która miała duży dekolt. To była moja bluzeczka, ale ona zawsze mi coś kradnie więc się nie dziwie, że aż tak wyszło to zdj.
- Chłopacy ?- spytałam kiedy wszystko się skończyło.
- Hmnn? - odpowiedzieli równo.
- Idziemy dziś na impreze ?Proszę ?- zawyłam robiąc słodkie oczęta.
- Możemy iść.- powiedzieli równo.
- Więc widzimy się za 2 godz na dole. ok ?- powiedział Liam.
- Spoko.- krzyknęłam kiedy wybiegałam do swojego pokoju. Zatrzasnęłam drzwi i wbiegłam do łazienki. Tam wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy i w samym ręczniku udałam się ku szafie. Zdecydowałam ubrać się w czarną, krótką mini i czarne obcasy, a do tego dodatki. Włosy rozpuściłam, a na twarz założyłam lekki makijaż.
- Nina ruszaj się !- krzyczeli chłopacy z dołu. Boże. Tak szybko minęły 2 godziny. Masakra. Szybkim krokiem zeszłam na dół.
- Wow.- powiedzieli razem. Zaśmiałam się i wyszłam z domu.
- Chłopacy ?
- Kto prowadzi ?- zadał to samo pytanie co ja Harold.
- Ja.- powiedział Liam. Wszyscy wsiedliśmy do auta i już po chwili byliśmy pod klubem. Muzyka grała na całego. Zabawimy się dziś.- pomyślałam i ruszyłam do środka. Zajęłam dla nas loże i z drinkiem usiadłam patrząc po chłopakach.
- Co się tak patrzycie ?- spytałam
- A tak sobie.- odpowiedział Harold i zaczął się rozglądać i już po chwili z Louis'em wyrywali laski na parkiecie. Liam też się do nich dołączył , potem Zayn, a ja zostałam sama. Na końcu sali zobaczyłam sexy latynosa. Dopiłam 5 drinka i ruszyłam na parkiet nawiązując z nim kontakt wzrokowy. Zaczęłam wywijać tyłkiem ,po chwili poczułam jego dłonie na moich biodrach. Oboje wywijaliśmy ciałami do muzyki. Kolejna piosenka to DanceHall. Zaśmiałam się , on też.
- Monko jestem.- powiedział podając mi dłoń. Uścisnęłam ją.
- Nina.- mruknęłam i okręciłam go w kółko. Mój tyłek wziął góre. Wszyscy okrążyli mnie patrząc jak wywijam nim.  Monako przybliżał się i oddalał w tym samy tempie co dawało wynik taki, że wyglądaliśmy jak profesjonaliści. Kocham ten stan. Kiedy nasz pokaz się skończył udałam się w stronę łazienek gdzie spotkałam jakieś dziewczyny. Jarały, a chwile później ja z nimi. Mam już odlot. Wszystko wirowało. Wszystkie wyszłyśmy na parkiet i trzymiąc kubeczki w łapkach tańczyłyśmy w gronie chłopaków. Mimo iż wszystko było zamazane bawiłam się na dobre. Takie imprezy to ja rozumiem. Oddaliłam się od tej grupki i siedzą już przy barze rozglądałam się za chłopakami. Pijani podrywali jakieś laski. Mają oni szczęście. Wyrywają kogo chcą. Popijałam drink za drinkiem jeszcze bardziej odpływając.Poczułam, że ktoś się dosiada. Był to Monako. Jakoś na jego widok mi się nie dobrze zrobiło i jeszcze bardziej w głowie zakręciło. Dopiłam jeszcze 2 drinki i powoli wysiadałam.
- Chodź zaprowadzę cię do łazienki.- powiedział, po czym pociągnął mnie za rękę. Chwiejącym krokiem doszłam do jednych z kabin i od razu zwymiotowałam. On szybko zamknął drzwi i odgarnął moje włosy. Chłopak chwycił w pewnym momencie moje biodra i zaczął ściągać moje majtki, zaczęłam się wyrać, jednak zaczęłam ponownie wymiotować i ten skorzystał z okazji i po prostu wszedł do mnie przyciskając do ściany. Bolało , przyznam rację. Kiedy on dawał sobie rozkoszy ja straciłam kontakt ze światem...

                                                       *** Perspektywa Sam ***
Razem z Niallem wymienialiśmy się czułymi pocałunkami, lecz w pewnym momencie Niall odsunął się ode mnie i spojrzał prosto w oczy.
-Chcesz tego ? - wyszeptał. 
-Tak - odpowiedziałam, lecz bardzo się stresowałam i bałam. To będzie mój pierwszy raz i nie wiem co mam robić. Niall uśmiechnął się do mnie i na chwile wstał z łóżka, kiedy wrócił w pomieszczeniu panowała przyjemna ciemność i cisza.
-Nie bój się skarbie. Przy mnie jesteś bezpieczna. - szepnął i  swoją lewą ręka powoli przysunął mnie bliżej swojego ciała.Wierzyłam mu. Wiedziałam, że przy nim nic mi się nie stanie i mogę mu zaufać . Wierzyłam mu najbardziej ze wszystkich osób jakie znałam. Kocham Go.
Niall pocałował mnie delikatnie i jego kąciki ust uniosły się ku górze. Byłam trochę zmieszana.Nie miałam żadnego doświadczenia, lecz w pewnym momencie On chwycił materiał koszulki, którą miałam na sobie i zwinnie  T-shirt, który okrywał moje ciało został  zdjęty bez żadnego problemu. Lekko przegryzłam dolną wargę, kiedy Niall zdjął swoją koszulkę. Jego ciało było takie idealne, jak u greckiego Boga, nawet lepsze. Nie mogłam oderwać wzroku od  jego brzucha. Był wyrzeźbiony jak żaden inny, a skóra była taka miękka. Kiedy zaczęłam wędrować palcami po jego brzuchu czułam dokładnie każdy mięsień. Nastał ten niezręczny moment, kiedy zostałam w samej bieliźnie jak i mój chłopak.
Rumieniece, oblały całe  moje policzki, a ciało stało się gorętsze. Leżałam na łóżku tylko w staniku i czarnych stringach.  Niall  zmniejszył dystans między nami i nasze usta się złączyły. Stawało się coraz goręcej. Jego język delikatnie wirował w moich ustach i toczył walkę z moim. W pewnym momencie chwycił dół mojej bielizny i zwinnym ruchem pozbył się jej. Zestresowałam się i cichutko westchnęłam. Czułam się nie komfortowo. Byłam prawie, że naga i to w towarzystwie chłopaka. Leciutko się poruszyłam, aby było mi wygodniej.
- Csiii... -  Wszystko będzie dobrze, skarbie. Obiecuję Ci to. Nie bój się. - machnęłam tylko głową na znak, że już jest dobrze i kontynuowaliśmy.
Kiedy byliśmy już całkiem nadzy, na mojej twarzy znowu pojawiły się rumieńce. Przez całe moje ciało przeszedł dreszcz.Wiedziałam, że zaraz wydarzy się coś czego zawsze się bałam, lecz z jednej strony cieszyłam się, że stracę dziewictwo z moim ukochanym.
-Niall...

-Hymm ?
-Kocham Cię - wyszeptałam i z nerwów podwinęłam nogi do góry.
-Skarbie też Cię kocham i zawsze będę - uśmiechnął się i przysunął się do mnie.
-Boje się - spuściłam głowę w dół. - Pogłaskał mnie leciutko po włosach i musnął prawy płat mojego ucha.
-Nie ma czego. Będę delikatny kochanie - wyszeptał mi do ucha. Jego głos mnie uspokajał. Od razu się rozluźniłam kiedy go usłyszałam.
-Na pewno ? - powiedziałam spokojnie.
-Tak perełko na pewno - zaczął całować mnie pod szyją, akurat tam gdzie miałam gilgotki. Zachichotałam, kiedy zaczął składać w tamtym miejscu mokre pocałunki.
-Niech zgadnę. Masz tam gilgotki tak ?
-Tak heheh - znowu się zaśmiałam.
-Wiesz mogę przestać jeżeli tego chcesz - wystawił mi język.
-Nie.. jest w porządku, ale jeżeli będziesz mnie tam całował to będę się śmiała - poinformowałam go.
-To nie będę Cię rozśmieszał aniele - puścił mi oczko.
Dłonie Nialla błądziły po całym moim ciele, sprawiając mi przy tym przyjemność. Moje palce owinęły się wokół jego włosów, delikatnie masując jego głowę. Wiedziałam, że lubi jak ktoś go tam dotyka.Nawet nie zauważyłam, że już się nie stresowałam i nie wstydziłam. Ucieszyło mnie to.
Wciąż leżałam na plecach, kiedy Niall błądził dłońmi po całym moich ciele. Moje serce zabiło mocniej, gdy  zawisł nade mną. Uśmiechnął się lekko, a ja  posłałam mu szczery uśmiech. Nie zauważyłam kiedy jego bokserki zostały zdjęte i rzucone gdzieś w kąt. Po raz kolejny tego dnia zarumieniał się, kiedy ujrzałam jego członka. Chyba to zauważył, bo leciutko musnął moją pierś, żebym się nie rozpraszała. Zbliżył swoją twarz ponownie do mojego prawego sutka i zaczął go ssać i lizać. Z moich ust wydobywały się ciche jęki. To było cudowne i sprawiało mi tyle przyjemności. Niall po chwili ,przeszedł do lewego sutka i zaczął robić to samo co z prawym. Jęki stawały się coraz głośniejsze, a przez moje ciało przechodziło ciepło i rozkosz.

 Nasze oczy spotkały się, kiedy poniósł się do góry.
-Na pewno tego chcesz ?
-Tak Niall chcę - uśmiechnęłam się do niego.
Głęboki uśmiech  wkradł się na jego twarz, kiedy wypowiedziałam tamte słowa.  Moje ręce błądziły po całym jego torsie, który unosił się i opadał coraz szybciej.Jego Niebieskie oczy wpatrzone były w moje, kiedy przeniósł swoje dłonie na moje plecy przyciągając mnie bliżej swojego ciała. Czułam jak ciepło bije od niego w moją stronę. W tej chwili byłam już pewna, że chcę to zrobić i, że jestem cała jego.
- Jestem twoja. - szepnęłam.

Widziałam, że gdy to powiedziałam w jego oczach pojawiło się szczęście. On mnie kochał i to mocno.
-Skarbie
-Tak ?
-Chce się z Tobą kochać i to bardzo. Strasznie mi na Tobie zależy. Pragnę Cię - powiedział na jednym oddechu. Zatkało mnie, kiedy powiedział kochać się, a nie pierdolić, czy uprawiać sex. Powiedział "Kochać się ", nie mogłam uwierzyć. Na prawdę mu na mnie zależy i to bardzo. Teraz wiem, że to ten jedyny.
Moje usta zaczęły wędrować, po jego nagim torsie, sprawiając mu przy tym przyjemność. Schodziłam coraz niżej i niżej, lecz poprzestałam, kiedy jego ciało lekko uniosło się do góry i pochyliło w stronę szafki nocnej. Niall wyciągnął z niej małe złote opakowanie, w którym zapewne znajdowała się prezerwatywa
   Zaczerwieniłam się kiedy zdałam sobie sprawę, że dość długo się już gapię na jego długość. Z uśmiechem Niall pocałował mnie w czoło i chwilę potem zajął  miejsce obok mnie. Z zaciekawieniem patrzyłam aię  jak zębami rozrywa złote  opakowanie i po chwili nakłada prezerwatywę na swojego członka. Kiedy skończył znowu przeturlał się i usadowił nade mną. Jego dłonie umieszczone były po obu stronach mojej głowy. Wzięłam głęboki oddech, kiedy przybliżył się do mnie najbliżej jak mógł. Wiedziałam, że to ta chwila.
 - Gotowa? - wpatrywał się we mnie.
-Tak - odetchnęłam głośno i pocałowałam go w usta.
Złapał mnie za dłoń i splótł nasze palce. Jęknęłam z bólu, kiedy wcisnął się we mnie. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie czułam, to było bardzo bolesne i bolało jak cholera. Najnieprzyjemniesza rzecz jaka mogła mnie spotkać.
Po moim policzku spłynęło kilka pojedyńczych łez, kiedy wszedł we mnie głępiej.
-Nie płacz skarbie, proszę - w jego oczach pojawił się smutek i ból.
-Gdybym mógł wziął bym ten cały ból na siebie i nie pozwoliłbym Ci cierpieć skarbie - wyszeptał i leciutko musnął moje usta.
-Ale nie możesz - wyszeptałam skrzywiając się, kiedy jego długość poruszyłam się we mnie.

-Kochanie - wyszeptał. Popatrzyłam w jego niebieskie tęczówki i wpatrywałam się w nie przez długi czas.
-Jak chcesz możemy przestać.
-Nie Niall dam radę - moja klatka niekontrolowanie unosiła się w górę i w dół - skinął tylko głową.
-Jak coś będzie nie tak, proszę powiedz mi to - otarł swoim czubkiem nosa o mój i uśmiechnął się sprawiając, że przez chwilę zapomniałam o bólu, lecz po chwili znowu dał o sobie znać.
 Płakałam z bólu, kiedy Niall  wypychał swoje biodra do przodu, wchodząc we mnie jeszcze bardziej. Przez chwilę dawałam radę i nie okazywałam mu, że coś jest nie tak, lecz nie wytrzymałam. W pewnym momencie jęknęłam pod nim tak, że nawet sąsiedzi mogliby to usłyszeć.Kiedy spojrzałam w górę napotkałam jego wzrok. Znowu z moich oczu pociekło kilka łez, a On je otrał 
- Nie płacz, perełko - musnął mnie w policzek.
- Wiem, że boli, wiem o tym. Będę ostrożniejszy  - powiedział rozpaczonym głosem i zaczął delikatnie muskać moje usta, aby choć na chwilę odwrócić moją uwagę od bólu, którzy przechodził przez całe moje ciało. Przez chwilę było dobrze i czułam się dobrze. Ale znowu poczułam ten straszliwy ból, kiedy poruszył się trochę szybciej. Jęknęłam głośno i złapałam jak najmocniej mogłam prześcieradło, na którym leżałam. To tak strasznie bolało. Nie mogłam już wytrzymać zaczęłam płakać jak małe dziecko.Niall w tamtym momencie  przegryzł dolną wargę i przejechał opuszkami palców po moich policzku.

Chciał już ze mnie wyjść, żeby nie sprawiać mi bólu, ale powstrzymałam go od tego.
 - Nie - zaprotestowałam Jego usta lekko się rozchyliły, kiedy wpatrywał się w moją twarz.
-Ale Sam, Ty cierpisz - spuścił głowę w dół, ale ją ją uniosłam do góry.
-Niall dam radę, ale proszę rób to wolniej i lżej, bo to sprawia mi ogromny ból, lekko się wykrzywiłam. Widziałam, że chciał się ze mną kochać, lecz nie mógł patrzeć jak ciepię. Ale postanowił spróbować, jak i ja.
Wiedziałam, że nie chce sprawiać mi bólu, ale po chwili leciutko się poruszył.

Stał się bardziej delikatny i czuły, całował mnie gdzie się tylko dało sprawiając, że zapomniałam i poczułam rozkosz. Po kilku minutach zwiększył tempo i razem dyszeliśmy, jęcząc w wolnych chwilach. Czułam dalej ból, lecz nie tak mocny jak przedtem.. Niall poruszał się we mnie w stałym tempie uważając, bym nie cierpiała. W niektórych chwilach poruszał się szybciej, ale nie przeszkadzało mi to, zaczęłam się przyzwyczajać do tego. Pocałowałam go, kiedy jego twarz była tuż przy mojej, powodując, że stał się pewniejszy, jak i jego ruchy. Niall cichutko mruknął podczas pocałunku. 
-Jesteś cudowna Sam - wydyszał z siebie.
-Nie prawda - powiedziałam i przekręciłam głowę na bok.
-Prawda. - uśmiechnął się w moją stronę - Chwilę później poczułam jak uwolnił swoje ciepło do prezerwatywy. Powoli wysunął się z mojej pochwy i ostrożnie ułożył na łóżku.
 Wszystko mnie bolało.Nie mogłam się poruszyć, bo najmniejszy ruch powodował, że mocno zaciskałam zęby.

- Byłaś nie samowita Sam - musnął mnie w czoło i okrył swoim nagim ciałem....

__________________________________________________________________________________
Cześć Kochani :* I o to jest już 19 rozdział, dziękujemy za tyle wejść na bloga. Razem mamy nadzieję, że będziecie komentować, bo jak tego nie robicie nie mamy motywacji i nie wiemy czy jest jakiś sens, aby prowadzić tego bloga i kontynuować to wszystko, a więc 8 KOMENTARZY = NASTĘPNY ROZDZIAŁ.
LICZYMY NA WAS :*

wtorek, 11 czerwca 2013

UWAGA ! UWAGA !

KOCHANI NO BEZ PRZESADY. GDZIE PODZIAŁO SIĘ TO 18 osób, KTÓRE CZYTA TEGO BLOGA ? NO GDZIE ? CZEKAMY JUZ OKOŁO 2 TYGODNI NA WASZE 8 KOMENTARZY A ICH NIE MA. PŁAKAĆ NAM SIE CHCE ŻE NIE CHCECIE TEGO CZYTAĆ ! PROSZĘ WAS JEŚLI POD TYM POSTEM NIE POJAWI SIĘ 6 KOMENTARZY BLOG MOŻE BYĆ USUNIĘTY. JESLI CI ZALEŻY NAPISZ CHODŹ JEDNEGO !