sobota, 23 lutego 2013

Rozdział 4.

                                                         * Z perspektywy Samanthy*

Jestem taka szczęśliwa,  że spotkałyśmy dzisiaj zespół One Direction, nie mogę przestać myśleć o tym, że byłam u nich w domu i z nimi rozmawiałam. Tego uczucia nie da się opisać słowami, zaraz chyba eksploduje na serio, nawet ręce mi się już trzęsą. Najbardziej moją uwagę przykuł niebieskooki blondyn, jest taki miły,słodki i kochany i strasznie się o każdego troszczy. Chyba się w nim zauroczyłam, bo odkąd go poznałam nie mogę oderwać od niego wzroku, a gdy on zerka na mnie rumienie się. Jak się z nimi zapoznamy to chyba będę spędzać z nim każdą wolną chwilę, o ile On i reszta zespołu będzie chciała z nami utrzymywać jakiś kontakt. Nie zależy mi na sławie, ani na niczym innym, chyba powoli się zakochuje w Niallu, jeszcze go dobrze nie znam, ale już wiem, że to jest właśnie moja druga połówka. Po dzisiejszym dniu mogę stwierdzić, że chłopcy są zajebiści i mają niesamowite poczucie  humoru, szaleni Oni hehe. Strasznie się wkurzyłam na Nine, bo zamiast normalnie z nimi porozmawiać strzela fochy, to nie było miłe, pokazała się ze swojej gorszej strony i niby dlaczego po dwóch miesiącach to wszystko ma się skończyć ? Przecież, jak się zaprzyjaźnimy to nawet za rok, dwa możemy być z nimi w kontakcie, ale Ona zawsze musi mieć swoje zdanie..... Dobra już o tym nie myślę, bo się zadręczę zaraz na śmierć.
W prawdzie było już późno, ale poszłam wziąć szybki prysznic i zmyć makijaż. Kiedy wyszłam z kabiny przebrałam się w moją słodziutką piżamkę, którą kocham nad życie,  nawet jak bluzka będzie mi sięgać do piersi i tak będę ją nosić. Kiedy skończyłam wszystkie czynności usiadłam na łóżku i włączyłam laptopa. Ciekawe jak ja jutro wstane skoro jest godzina 2:30 hymmm. Chyba Nina będzie musiałą użyć drastycznych środków wobec mnie. Na laptopie weszłam szybko w FB, TT i bloggera. Nic ciekawego się nie działo, więc odłożyłam lapka na półkę i odpłynęłam.

                                                       * Kilka godzin później*

Przebudziłam się około godziny 10 i najdziwniejsze było to, że byłam cała i zdrowa. Przypuszczam, że Nina jeszcze nie wstała i chyba nawet lepiej, że jeszcze sobie smacznie niunia. Poleżałam sobie na łóżku pięć minut, po czym udałam się do łazienki, aby wziąć szybki prysznic i zrobić sobie make-up. Dzisiaj wybrałam
Ten luźny komplecik, bo nie mam zamiaru się stroić dzisiaj nie ma żadnej imprezki więc jest luz. Kiedy się ogarnęłam poszłam do kuchni i zaczęłam przyrządzać naleśniki, my z Niną je uwielbiamy, cał świat mógłby być z naleśników i w ogóle to by było coś, a nie cegła, cegły sobie nie zjem i w tym jest problem ehhhh..
Po piętnastu minutach do kuchni przyszła moja przyjaciółka, widać po niej było, że chyba się nie wyspała, bo wygląda marnie.
-Siemka, jak tam poczucie humoru ?- spytałam.
-Hej, normalnie, a jak ma być ?! - podniosła lekko ton i zagryzła mocno zęby.
-Jezu przecież tylko pytam, więc może trochę wyluzuj co ?
-OMG nie możesz chociaż raz się zamknąć ? Najlepiej idź do tych swoich przydupasków z nimi się najlepiej dogadujesz.
Teraz to już przesadziła.
-Nina ogarnij się !!! Dlaczego ich tak nie lubisz ? Przecież są fajni, mili, mają tak samo zryte banie jak my, więc powiedz mi dlaczego ich tak nienawidzisz ?
-Japierdole, przecież Oni i tak mają nas w dupie, znaleźli sobie zabaweczki i ty myślisz, że będzie fajnie kobieto ? I tak nawet jak byśmy się z nimi zadawały to za dwa miesiące Oni by o nas już zapomnieli, bo my wyjeżdżamy do Polski, więc ja nie wiedzę sensu, aby rozpoczynać z nimi znajomość Sam.
-To, że wyjeżdżamy do Polski za dwa miesiące wcale nie oznacza, że musimy z nimi zakończyć znajomość, aha i Oni się nami nie zabawiają, ani nic z tych rzeczy. Trochę się o nich wczoraj dowiedziałam, bo w porównaniu do ciebie nie strzelałam fochów i nie okazywałam im tego, że ich nienawidzę, mogłaś się chociaż postarać udawać, że ich lubisz. Wiesz co skończmy już temat, bo nie chce mi się z tobą gadać, jesteś pieprzoną suką bez uczuć !!!- wydarłam się na nią, bo miałam już dosyć tych jej ciągłych dąsów, co ona sobie w ogóle myśli, że jak będzie tak robiła to każdy będzie ją lubiał i popierał ? Nie, myli się i to bardzo.
-Sama jesteś pieprzoną suką bez uczuć !!! - odkrzyknęła mi i pobiegła do swojego pokoju, a ja do swojego.
Dlaczego zawsze ranek musimy zaczynać od kutni ?? - zadawałam sobie to pytanie póki drzwi do mojego pokoju się nie otworzyły. Stanęła w nich zapłakana Nina.
Gdy ujrzałam, że jest w takim stanie jak Ja machnęłam ręką, aby do mnie podeszła. Usiadłyśmy koło siebie i wtuliłyśmy się w siebie.
-Przepraszam - wyszeptałam poprzez łzy.
-Nie to ja przepraszam, nie powinnam być taką zimną suką i mieć na wszystko wyjebane - wykrztusiła z siebie.
-Nie mów tak, nie jesteś zimną, przepraszam nie mogę tego powiedzieć, ale nie jesteś. W prawdzie nie raz nam odbija, ale i tak jesteś moim kochanym kotem, którego kocham nad życie - uśmiechnęłam się leciutko.
-Dziękuje - odparła i zaczęłyśmy się śmiać.
-To jak, zgoda ? - zapytałam i podniosłam się z łóżka.
-Tak zgoda, przyjaciółki na zawsze ?
-Tak - powiedziałam i przytuliłyśmy się ponownie.
-Dobra koniec tych czułości, bo zaraz znowu się popłaczę, zresztą pewnie już wyglądam jak potwór, więc muszę iść nałożyć nowy makijaż, a ty kochana idź się ubrać. 
-Bez słowa wyszła z mojego pokoju. Poszłam do łazienki poprawić makijaż, zajęło mi to z dziesięć minutek, bo ciągle coś mi nie wychodziło. Kiedy skończyłam zeszłam na dół, gdzie czekała już na mnie Nina, była ubrana w TO, też dzisiaj postawiła na dres, ale w troszkę modniejszej wersji niż moja.
-Ślicznie wyglądasz - uśmiechnęłam się do mojej kochanej siostrzyczki.
-Ty też kocie - odparła.
Razem zasiadłyśmy do stołu i zaczęłyśmy pożerać naleśniki z nutellą, bitą śmietaną i żelkami. Chyba nie wspominałam, że uwielbiam naleśniki z nutellą, tsaaaa to najlepsze danie na całym świecie omomom *_*
Po skończeniu posiłku, umyłyśmy brudne naczynia i zabrałyśmy się za oglądanie komedii romantycznej " Keith". Ten film jest cudowny i oglądałyśmy go już chyba z milion razy, nigdy nam się nie nudzi, zawsze na nim płaczemy.  Kiedy tak sobie płakałyśmy, dostałam sms, zdziwiłam się bo był od Nialla.

                           Hej Samantha, macie może ochotę pójść ze mną i z chłopakami do kina ?

                                                                                                                                   Niall
-Ej Nina, masz ochotę pójść do kina ? - zapytałam z bananem na twarzy moją przyjaciółkę.
-Emmm a z kim ? - zapytała ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy.
-Z chłopakami, tych, których tak bardzo nie lubisz - powiedziałam z sarkazmem.
-Musimy ?
-No błagam Cię, proszę, proszę, proszę - zaczęłam ją błagać na kolanach.
-Ehhh no dobra, ale to tylko ze względu na Ciebie, bo widzę, że coś ciągnie cię do tego blondyna.
-Dziękuję Ci, jesteś wielka, wynagrodzę Ci to obiecuję !!! - wykrzyczałam jej to do ucha.
Jak Nina się zgodziła, od razu odpisałam Niallowi

                                          Hej, pewnie, że tak, ale gdzie i o której ?

                                                                                                         Sam
Niall dość szybko odpisał i to mnie bardzo zdziwiło.

                                      Za dziesięć minut pod waszym domem.
                                                                                                           Niall

-Nina, za dziesięć minut, chłopaki po nas przyjadą szykuj się !!! - krzyknęłam tak, aby mnie usłyszała w swoim pokoju.
-Ok !!! - odkrzyknęła równie głośno jak ja.
Miałam dzisiaj sobie paradować w dresach, ale nie poparaduje, bo nie będę siedzieć w domu, ehhh idę się przebrać i chyba ubiorę TO, a raczej na 100% się w to ubiorę. Kiedy się przebrałam , poprawiłam makijaż i rozpuściłam włosy, zeszłam na dół do Niny, która była ubrana w TO. Myślimy tak samo, bo zazwyczaj ubieramy się podobnie i to bardzo. 
-Hahaha znowu, mamy podobne ubrania - zachichotała moja przyjaciółka.
-Huehue no - także się zaśmiałam.Po kilku wymianach zdań usłyszałyśmy, że ktoś puka do drzwi, już wiedziałyśmy kto to, więc poszłyśmy otworzyć chłopakom.



                                                           *** Nina ***
 Gdy tylko Sam otworzyła drzwi ukazał się nam cały zespół, niestety w gronie nie było Zayn'a z czego potem dowiedziałam się iż poszedł jakąś załatwić sprawę z Perrie. Nie żebyście sobie myśleli iż mi się podoba czy coś tylko czuję iż on też dużo w życiu przeszedł. Ale wracaj do rzeczywistości to waśnie szłam z matołami do kina. MASAKRA.
- Widzę, że zdecydowałaś się na kolejne spotkanie z nami.- powiedział Harry gdy szłam lekko z tyłu za nimi.
- Na pewno nie zrobiłam tego dla ciebie tylko dla mojej przyjaciółki.- mruknęłam nie patrząc w jego stronę. Spojrzałam na przód i okazało się iż Niall i Sam prowadzą, Louis i Eleonora szli za raz za nimi wraz z Liam'em i Daniellą. Ja oczywiście musiałam iść z tym pacanem.
- Coś ty taka dziś zamyślona- spytał Harry lekko tykając mojego ramienia.
- Nie mam humoru, po prostu. - powiedziałam lekko zerkając na niego. Chwilę później przechodziliśmy obok różnych budynków, zostało na tylko przejść przez park i jesteśmy. Przechodziliśmy właśnie koło ogromnej fontanny.
- Oooo- zawył loczek i spojrzał chytrze na mnie, po czym zaczął mnie gonić.
- Harry nawet się nie waż idioto.- krzyknęłam. Najgorsze było to iż cała reszta już pewnie czekała nas w w kinie. Harry podbiegł do mnie, przerzucił mnie przez ramię i wrzucił mnie do wody. Gdy tylko się wynurzyłam.
- Harry pojebało cię ?- krzyknęłam na niego, bo ten zrywał się ze śmiechu.
- Pomóc ci ?- spytał się, ale ja mu tylko pokazała faka i próbowałam wyjść.
- Pomogę ci.- powiedział jakiś nie znajomy chłopak. Chwyciłam go za rękę i wyszłam.
- Dzięki.- powiedziałam.
- Spoko.- mruknął i odjechał na deskorolce, zanim ja spojrzałam na niego.
- O widzę, że wyszłaś.- powiedział śmiejąc się Styles.
- Weź się kurwa od mnie odpierdol.- powiedziałam wyciskając koszulkę, następnie zdjęłam buty i je też wycisnęłam. Dobrze, że mam makijaż wodoodporny.
- Nie musisz być od razu taka zła.- zaśmiał się.
- Chłopie nic ci nie zrobiłam więc , nie najeżdżaj na mnie.- krzyknęłam.
- Zrobiłaś, ciągle o coś się do nas dopierdalasz.- krzyknął wkurwiony.
- Jaa ? Chyba ci się coś pomyliło chłopczyku.- powiedziałam patrząc na niego z kipną.
- Przynajmniej nie mam do każdego pretensji tak jak ty do Sam, która po prostu chce się z nami zaprzyjaźnić.- krzyknął wkurwiony.
- Nie wiesz jaka jestem, dobrze ?! Nie wiesz ile przeszłam, nie wiesz że czemu się tak zachowuję, więc się odpieprz od mnie, bo cię mam już dość.- powiedziałam donośnym głosem. On spojrzał na mnie z politowaniem i odszedł. Będzie mi tu wypominał jaka jestem. No dziękuję. A myślałam iż go polubię a tu Bum. Teraz ciekawe jak zajdę do domu skoro nie znam drogi. Ruszyłam na przeciwko siebie cała mokra. W dodatku było coś już po 14:00 a do kina nie pójdę w takim stanie. Szłam i szłam, wreszcie zobaczyłam grupkę skate, pomyślałam iż może powiedzą mi drogę do mojego domu. Dobrze, że chociaż adres znam.  Podeszłam i jeden z nich bardzo przypominał mi chłopaka, który pomógł mi wyjść z tej okropnej fontanny.
- Eee hej, moglibyście mi pomóc ?- spytał podchodząc do ich grupki.
- No jasne.- powiedział jeden z nich.
- Moglibyście mi pokazać drogę na ulicę Holwinston 34 ?- spytałam lekko się uśmiechając. Chłopacy po chwili mi wytłumaczyli. Podziękowałam im i szybkim krokiem udałam się w stronę domu, na dodatek zaczął wiać wiatr przez co pewnie zachoruję. Szłam i szłam aż wreszcie na kogoś wpadłam.
- Eee sorry.- powiedziałam nawet nie patrząc na poszkodowanego.
- Nina ?- spytał mnie chłopak.

- Ee tak.- powiedziałam, po czym odwróciłam się do niego twarzą i okazało się, że to Malik.
- A tobie co się stało ? -spytał tykając moich mokrych włosów.
- Harry wepchnął mnie do fontanny.-powiedziałam.
- A nie mieliście iść do kina ?- spytał przeczesując swoją szopę.
- Mieliśmy a iż ja musiałam iść z tym pacanem to wylądowałam w wodzie, potem się pokłóciliśmy dość ostro, no i stwierdziłam iż w takim stanie nie pójdę do kina.- powiedziałam, po czym spojrzałam w jego paczydełka.
- A o co się pokłóciliście jeśli można wiedzieć ? spytał wyciągając paczkę papierosów i zapalając jednego.- Chcesz jednego ?- spytał 

- Nie, dzięki.- mruknęłam.- On twierdzi, że nie próbuję was polubić, iż jestem chamska, że nie dopuszczam Sam do was.- powiedziałam oparta o jakiś budynek.
- Ehh nie przejmuj się nim, ja też nie raz tak z nim miewam, kłócimy się, a potem wszystko wraca do normy.- powiedział. Po jego zachowaniu stwierdziłam iż on też jest coś nie w humorze.
- A jak spotkanie z Perrie ?- spytałam oglądając jego reakcję.
- Skąd o tym wiesz ?-spytał lekko zaskoczony.
- Chłopcy.- powiedziałam.
- Ehhh ciągle prawie się ze sobą kłócimy, mam wrażenie, że ona mnie zdradza jednak jeszcze jej nie przyłapałem, po za tym ciągle miewa do mnie jakieś pretensje co zaczyna mnie naprawdę męczyć.- powiedział, a pojedyncza łza spłynęła mu po policzku.

- Może po prostu do siebie nie pasujecie ? -spytałam.
- Możliwe.-powiedział dopalając papierosa.
- Dobra ja już idę do domu, bo robi się coraz zimniej.- powiedziałam przeczesując swoje włosiska.
- Mogę cię odprowadzić ?-spytał patrząc na mnie.
- Jasne.- powiedziałam szeroko się uśmiechając.

                                                        *** 15 minut później ***
- Wejdziesz ?- spytałam gdy staliśmy już przy naszym domie.
- Nie chcę się narzucać.- powiedział lekko się uśmiechając.
- Nie narzucasz się głupku.- powiedziałam pokazując mu język.- Chodź.- zawyłam ciągnąc go do środka. Gdy tylko weszliśmy, zrobiłam mu coś do picia i poszłam się szybko przebrać w to, po czym przeczesałam włosy i udałam się na dół, gdzie Zayn oglądał coś w telewizji.
- Co oglądasz ?- spytałam siadając z miską chipsów obok niego.

- Jakiś film.- powiedział i spojrzał na mnie.
- Masz.- powiedziałam dając mu miseczkę, a sama udałam się po słoik nutelli i łyżkę.
- Ty to sama zjesz ?- spytał gdy siadłam ponownie obok niego z ogromnym słoikiem czekolady.
- Nom.- zawyłam szerząc się.- Chcesz trochę ?- spytałam gdy patrzył na mnie. Kiwnął głową.
- I tak ci nie dam.- powiedziałam pokazując mu język.

- I tak sobie weznę.- powiedział łaskocząc mnie.
- Ha ha ha Zayn, przestań !-krzyczałam przez śmiech.- Oh wreszcie.- mruknęłam, ale mulat był szybszy i zajebał mi słoik, po czym włożył sobie ogromną łyżkę słodkości do buzi. Pokazał mu język i skrzyżowałam ręce.
- Oj no już się nie fochaj.- powiedział oddajądz mi słoik i dając buziaka w policzek. Lekko się zarumieniłam i zaczęłam wpierdzielać słodkość sama, ponieważ on stwierdził iż to jest za słodkie dla niego, a po za tym jadł żelki i chipsy na raz.  Gdy tak oglądaliśmy film zaczęło grzmieć.
- O fuck. - pisnęłam gdy burza się rozpętała.

- Nie gadaj, że się boisz.- powiedział Zayn gdy tylko telewizor został wyłączony.
- No boję się, noo.- powiedziałam skulając się w kulkę.
- On no chodź tu.- powiedział.- Wiesz nie chcę cię martwić, ale jest już dość późno, a mi pasowałoby wracać do domu.- powiedział z politowaniem.
- No chyba cię pogieło, że mnie teraz tak zostawisz, a po za tym nie puszczę cię w taką pogodę.- powiedziałam oburzona.
- Żartowałem.- mruknął przytulając mnie.- Napiszę do reszty, że zostaję u ciebie na noc.- powiedział pisząc sms'a. Po chwili dostał odpowiedź iż Sam zostaje u reszty chłopaków też na noc.
- Chodź to cię zaprowadzę do łazienki.- powiedziałam ruszając schodami na górną część.- Więc tu jest twój pokój, tam masz łazienkę, ręczniki już tam są, więc jak byś jeszcze coś chciał to pokój obok- zawyłam pokazując na różowe drzwi.
- Ok, dziękuję.- powiedział całując mnie w policzek, a następnie wszedł do pokoju i zaczął się rozgaszczać. Ja zaś ruszyłam do siebie, wzięłam szybki prysznic, wysuszyłam włosy i ubrałam to, włosy zaś spięłam w koka. Wyszłam z pomieszczenia i ruszyłam ku swojemu łożu jednak szybko zawróciłam gdy zagrzmiało dość ostro. Pisnęłam i udałam się do pokoju gdzie znajdował się Zayn.
- Śpisz ?- spytałam wyglądając za drzwi.

- Nie, a co ?- spytał zamykając okno, ponieważ palił.-Boisz się ?- spytał, ja tylko kiwnęłam głową, on podszedł do mnie i razem poszliśmy do mnie, on w samych bokserkach, a ja w skąpej piżamce.
- Dobranoc.- powiedział kładąc się obok mnie.
- Dobranoc.- mruknęłam zamykając oczy....

No to mamy już IV :D Ciekawe czy wam się spodoba hue hue hue ? Dziękujemy za miłe komy pod tam tym rozdziałem, ale też prosimy o komentowanie tego :)
Pozdrowionka Nina & Nana <3

7 komentarzy:

  1. Aww... Zajebisty ! .. Czekam na następny <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuu spanie razem ; >
    Podoba mi się ; )
    Mam nadzieje, ze pogodzi się z Harrym.
    A tak wgl fajny rozdział :)
    Czekam na nn ;)
    I zapraszam serdecznie do siebie ; >
    Pozdrawiam,
    Isiia <3.

    OdpowiedzUsuń
  3. Extraaa <33
    Dodam do obserwowanych i bd wchodzila na bieżąco
    Zapraszam do mnie:
    http://loveeonedirectionforever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie <3
    nie mogę się doczekać następnego rozdziału ^^

    zapraszam do mnie dzisiaj pojawi się nowy rozdział c: iwanttodieforonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. ajajajaj, ale boskie zdjęcia Zayna dodałaś! nie mogę się na nie napatrzeć <3
    oby się pogodziła z Harrym, choć motyw od kłótni do miłości tez byłby dobry haha. no ale mimo wszystko dobry byłby motyw, gdyby była z Zaynem, a Haz byłby zazdrosny no i, no i no. i byłoby, boże mój komentarz nie ma sensu. w każdym bądź razie rozdział fajny, pozdrawiam ciepeło i weny xx

    przy okazji zapraszam na dwunasty rozdział na LYE, miło by było gdybyś wyraziła swoją opinię (: www.lastyearwithlou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskie! Ja po prostu wiedziałam, że ta pyskata i sarkastyczna Nina na pewno przypadnie do gustu Zaynowi i oczywiście odwrotnie ^^
    Co do Sam, to proszę, niech będzie z Niallem, hm? I oczywiście dajcie więcej scen z nimi ^^
    A Harry niech się uspokoi, bo przepraszam bardzo, ale wrzucił Ninę do wody, zapewne bardzo zimnej i potem ją tak zostawił. No co za pacan!
    Przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału ;)
    Tak sobie myślę, że wolałabym abyście informowały mnie w zakładce Inne, jeśli jest oczywiście taka możliwość ^^
    Czekam na następny rozdział! ^^

    W międzyczasie zapraszam na Prolog na have-a-hope-to-trust.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Dwie dziewczyny, dwa odmienne charaktery, przypadek czy przeznaczenie? Kolejna przeprowadzka, tym razem do Londynu jest wielką zmianą w życiu 18-letniej Lesley. Przez mały wypadek, na swojej drodze spotyka dziewczynę imieniem Merit, która przewróci jej życie do góry nogami. No właśnie. Merit, czyli osoba, która przez swoje zachowania pakuje się w coraz większe tarapaty, aż w końcu zostaje wezwana do stanięcia przed sądem. W całą sprawę dziewczyna wciąga nowo poznaną jej koleżankę - Lesley. Ona zaś na swojej drodze napotyka starego przyjaciela, z którym strasznie dużo ją łączy. Dziewczyny poznają coraz więcej ludzi, życie wydaje się być jedną wielką grą, w której albo wygrasz, albo stracisz. Tysiące plączących się razem uczuć. Miłość? Zazdrość? Przyjaźń? Czy mimo wszystko przetrwają? Coraz więcej tajemnic, łez i strachu. Kiedy na pozór jest dobrze, wszystko ponownie zaczyna się kręcić w okół niewyjaśnionej sprawy w sądzie. Rozstania, zmienne uczucia, udawana miłość i nienawiść są sprawką strachu w jakim grupka tych młodych ludzi żyje. Czy wszystko się ułoży? A może przez szarpiące nimi uczucia ich drogi się rozejdą? Zapraszamy na prolog na http://whodoyouthinkiamonedirectionstory.blogspot.com/.
    Przepraszamy za spam. :)

    OdpowiedzUsuń